Aborcja – walka trwa!

| 1 lipca 2023
Oba zdjęcia na tej stronie: 14.06.23 Warszawa.

Zaostrzenie przepisów aborcyjnych w wyniku wyroku pisowskiego Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 roku zbiera śmiertelne żniwo

24 maja, w szpitalu w Nowym Targu, w 20. tygodniu ciąży zmarła Dorota Lalik. Podobnie jak Izabela z Pszczyny, której śmierć w listopadzie 2021 roku wywołała falę społecznych protestów, Dorota zmarła z powodu wstrząsu septycznego. Lekarze zwlekali z przeprowadzeniem aborcji, prawdopodobnie czekając na obumarcie płodu.

Im więcej wiemy na temat dramatycznych okoliczności towarzyszących tej śmierci, tym bardziej wydłuża się lista zarzutów kierowanych pod adresem lekarzy, na której znajduje się m.in. niepodjęcie działań adekwatnych do stanu zdrowia Doroty, przyjęcie biernej postawy, nieprzepro- wadzenie badań, które wykluczyłyby zakażanie septyczne, a także niepoinformowanie Doroty, że znajduje się w stanie zagrożenia życia.

Protesty po śmierci Doroty, które odbyły się w wielu miastach, również skupiły się w dużej mierze na wskazaniu odpowiedzialności medyków za śmierć Doroty i innych kobiet, które zmarły w podobnych okolicznościach.

14.06.23 Warszawa

Ważne pytanie: kto ponosi winę za śmierć kobiet?

Uliczne protesty i marsze zwoływane pod hasłami: „Ani jednej więcej. Przestańcie nas zabijać!” przyniosły nową odsłonę publicznej debaty na temat tego, kto ponosi winę za piekło kobiet. Z sondażu przeprowadzonym dla OKO.press i Radia TOK FM zadano ankietowanym pytanie o to, czy lekarze ponoszą odpowiedzialność za zagrożenie zdrowia i życia kobiet w ciąży, w sytuacji gdy odmawiają przerywania ciąży, nawet gdy występują poważne powikłania, powołując się na prawo antyaborcyjne. Na tak postawione pytanie 76% ankietowanych odpowiedziało: „Tak”.

Nie można też powiedzieć, żeby popularności przysporzyła medykom zwołana pod koniec czerwca konferencja Naczelnej Izby Lekarskiej oraz Polskiego Towarzystwa Ginekologii i Położnictwa, prezentując najnowsze wytyczne dotyczące schematu postępowania przy przedwczesnym odpływie płynu owodniowego. Podczas tej konferencji tłumaczono m.in., że ginekolodzy to jedyni lekarze, którzy mają dwoje pacjentów i muszą dbać o ich życie i zdrowie jednakowo. A przecież nawet przepisy antyaborcyjnego prawa, póki co, nie zrównują statusu prawnego płodu ze statusem pacjentki w ciąży.

Ciskając gromy słusznego gniewu w lekarzy za fatalne traktowanie pacjentek i utrwalanie antyaborcyjnej stygmy, nie zapominajmy jednak, że to nie gabinety lekarskie tworzą podstawowe struktury opresji kobiet.

Błędem byłoby też sprowadzenie w prosty sposób restrykcyjnych przepisów aborcyjnych i ideologii do kwestii religii. Religia sama w sobie nie kształtuje społeczeństwa, a jedynie odzwierciedla i wzmacnia istniejące struktury opresji, na których straży stoją kolejne rządy i trybunały.

Dlatego chociaż to prawda, że Dorota zmarła w szpitalu im. Jana Pawła II, w którym znajdują się jego relikwie i w którym co najmniej od 2018 r. nie wykonano ani jednej aborcji, to hasło: „Przestańcie nas zabijać!” kierujmy przede wszystkim z całą mocą do rządzących.

Kaczyńskiemu jest bardzo na rękę, że ostrze krytyki kierowane jest obecnie w stronę medyków czy powiązanych z kościołem środowisk antichoice. Jednak to wyrok pisowskiego Trybunału Konstytucyjnego odebrał kobietom prawo do aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Podobnie w Stanach Zjednoczonych to dopiero wybór Trumpa na prezydenta i obsadzenie przez niego Sądu Najwyższego sędziami o antyaborcyjnych poglądach doprowadziło do uchylenia wyroku Roe vs Wade i odebrania kobietom po prawie 50 latach gwaran- towanego konstytucją prawa do aborcji.

Lekarzom należy się krytyka, podobnie jak kościołowi katolickiemu i innym dyskryminującym kobiety kościołom oraz ruchom. Trzeba jednak podkreślić polityczną odpowiedzialność rządzących za antykobiece prawo i pod- sycenie ideologii prowadzącej do zabijania kobiet.

Problem z klauzulą sumienia

Kobiety zabija nie tylko brak legalnej aborcji. We wrześniu 2016 roku w szpitalu na Sycylii zmarła Valentina Miluzzo. Chociaż aborcja we Włoszech jest legalna od 1978 roku, lekarze odmówili jej przeprowadzenia u Valentiny, nawet po tym, gdy obumarł jeden z płodów i kobieta doznała wstrząsu septycznego. Powoływali się na klauzulę sumienia. Na Sycylii powołuje się na nią prawie 90% ginekologów, w całych Włoszech około 70%. Co więcej, niektóre włoskie miasta i regiony funkcjonują jako strefy „pro-life”, w których w ogóle nie wykonuje się aborcji.

Również w Wielkiej Brytanii, gdzie aborcja jest legalna od 1967 roku, lekarze mogą powołać się na klauzulę sumienia, odmawiając wykonania zabiegu aborcji. Około 10% lekarzy korzysta w praktyce z tego prawa. Coraz więcej młodych lekarzy rezygnuje też z udziału w szkoleniach na temat przeprowadzania aborcji, co rodzi uzasadnione obawy, że dostęp do aborcji w przyszłości będzie utrudniony.

Zatem nawet w tych krajach, gdzie aborcja jest legalna, istnienie klauzuli sumienia podważa i będzie w coraz większym stopniu podważać prawo do legalnej aborcji. Dlatego proponowane przez przedstawicieli liberalnej opozycji w Polsce rozwiązanie, które przewiduje legalizację przerywania ciąży przy zachowaniu klauzuli sumienia, nie zabezpieczy prawa kobiet do bezpiecznej i dostępnej aborcji.

Walka o wyzwolenie kobiet

Chociaż życie kobiet uległo wielu zmianom na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci, dominująca ideologia niezmiennie i z dużym naciskiem obsadza kobiety w rolach matek i opiekunek, macierzyństwo otaczając wręcz nimbem świętości. O ile sama delegalizacja aborcji nie jest strategicznym celem całej klasy panującej, to ideologia „tradycyjnej rodziny” umożliwia systemowi zrzucenie odpowiedzialności za wychowanie kolejnych pokoleń pracowników właśnie na rodzinę, a zwłaszcza na funkcjonujące w jej obrębie kobiety. Z punktu widzenia klasy kapitalistycznej tak jest najtaniej. Jednocześnie hierarchia w rodzinie normalizuje i umacnia hierarchię w miejscach pracy. Środkiem ciężkości problemu opresji kobiet pozostaje więc zorganizowany kapitalistyczny wyzysk.

Nie może być mowy o pełnym uczestnictwie kobiet i wszystkich osób mogących zajść w ciążę w życiu społeczeństwa, dopóki kontrola nad naszą płodnością pozostaje w rękach polityków, ideologów czy lekarzy, którzy mogą zmusić nas do donoszenia niechcianej ciąży. Z tego powodu to właśnie walka o legalną, bezpieczną i dostępną aborcję ma kluczowe znaczenie w wyzwoleniu nas z dyskryminacyjnych struktur i obaleniu przyjętych za pewniki bigoteryjnych przekonań na temat ról płciowych czy szerzej ludzkiej seksualności. Aborcja – walka trwa!

Agnieszka Kaleta

Tags:

Category: Gazeta - lipiec-sierpień 2023

Comments are closed.