Najwybitniejsi na świecie naukowcy wydali „ostateczne ostrzeżenie” w sprawie zmian klimatu
Jak informuje Sophie Squire, Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu ostrzegł właśnie, że jeśli nie ustabilizujemy wzrostu temperatur już teraz, grozi nam załamanie się wszystkich celów i podpalenie planety
Naukowcy wydali niedawno „ostateczne ostrzeżenie” w sprawie kryzysu klimatycznego. Tymczasem rosnące emisje popychają nas w kierunku niemożliwej do zatrzymania katastrofy.
Złożony z czołowych światowych klimatologów Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) przedstawił kilka tygodni temu ostatnią część swojego ogromnego szóstego sprawozdania podsumowującego.
Opracowanie kompleksowej analizy liczącej tysiące stron zajęło setkom naukowców osiem lat.
Obejmuje ona kilka opublikowanych w ostatnim czasie sprawozdań zawierających ostrzeżenie, że kończy się czas na podjęcie działań w celu zatrzymania wzrostu emisji i globalnego ocieplenia.
Rozpoczyna ją lista ekstremalnych zmian pogodowych i ekologicznych, które zagrażają Ziemi z powodu kryzysu klimatycznego.
Dowiadujemy się z niej także, jak daleko jesteśmy od osiągnięcia celu zatrzymania wzrostu temperatur na poziomie 1,5°C powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej – poziomu przyjętego w ramach porozumienia klimatycznego z Paryża w 2015 r.
W raporcie znalazło się wezwanie do skierowania pieniędzy z sektorów prywatnego i publicznego na realizację projektów redukcji emisji do 2030 r.
Naukowcy uważają także, że więcej pieniędzy należy przeznaczyć na wsparcie krajów Globalnego Południa.
Chociaż analiza IPCC kładzie pewien nacisk na rozwój nowych technologii, takich jak bezpośrednie wychwytywanie dwutlenku węgla z powietrza, podkreślono w niej, że najważniejsze jest ograniczenie spalania paliw kopalnych.
Autorzy nie mają wątpliwości, że wszystkie opisane cele znajdują się w zasięgu ręki – dostępne są niezbędne środki. Pytanie tylko, czy wśród możnych tego świata istnieje wola polityczna do podjęcia potrzebnych działań.
Jak mówi prof. Peter Thorne z IPCC: „Z raportu jasno wynika, że praktycznie niezależnie od scenariuszy emisji w pierwszej połowie następnej dekady osiągniemy pułap 1,5°C.
Prawdziwe pytanie brzmi: czy nasze zbiorowe wybory, jakich dokonamy do tego czasu, pozwolą nam zatrzymać wzrost na poziomie około 1,5°C, czy też poszybuje on do poziomu 2°C i więcej”.
Z kolei przewodniczący IPCC Hoesung Lee powiedział: „Sprawozdanie podsumowujące podkreśla pilną potrzebę podjęcia bardziej ambitnych działań i pokazuje, że jeśli stanie się to już teraz, nadal mamy szansę stworzyć wszystkim w przyszłości warunki, w których da się żyć”.
Jednak pomimo zapewnień autorów, że dotrzymanie paryskich celów jest wciąż możliwe, już teraz widać, że niewielka część klasy panującej traktuje te ostrzeżenia poważnie.
Szóste sprawozdanie IPCC ukazało się z opóźnieniem. Pierwotny termin musiał zostać przedłużony po tym, jak przedstawiciele bogatych krajów i regionów – Chin, Arabii Saudyjskiej, USA oraz Unii Europejskiej nieustannie usiłowały złagodzić język dokumentu.
Naukowcy klimatolodzy nie ukrywali frustracji wywołanej naciskami, a raz nawet opuścili salę obrad.
Jak mówi jeden z autorów: „Mamy do czynienia z szopką, ale wszyscy zachowują się tak, jakby wszystko było w porządku”.
Istnieją obecnie obawy, że klimatolodzy zostaną wykluczeni lub odsunięci od tworzenia przyszłych sprawozdań.
Z tego też powodu aktywiści klimatyczni muszą wykorzystać publikację jako argument za kolejnym wezwaniem do mobilizacji oraz do ponownego wyjścia na ulice w obronie ludzi i planety.
Tłumaczył Łukasz Wiewiór
Category: Gazeta - kwiecień 2023