Historyczna rewolta we Francji

| 1 kwietnia 2023
07.03.23 Paryż. Demonstracja 700 tys. strajkujących.

Kolejny dzień masowych demonstracji i strajków we Francji 23 marca potwierdził, że rewolta nie gaśnie tylko dlatego, że atak na emerytury przeszedł przez parlament.

Związek zawodowy CGT poinformował, że w Paryżu demonstrowało 800 tys. osób, a w całym kraju 3,5 mln.

Większość mediów donosi o ogromnej frekwencji wśród młodych ludzi – pracowników i studentów.

Prezydent Emmanuel Macron nie złamał oporu, kiedy zarządził użycie artykułu 49.3 konstytucji pozwalający pominięcie głosowania w Zgromadzeniu Narodowym (tamtejszym Sejmie), aby przepchnąć podwyżkę wieku emerytalnego przez parlament. Przeniósł go na wyższy poziom.

Wielu strajkujących nie tylko stawia teraz czoła atakowi na swoje emerytury, ale jest w stanie wojny z rządem i systemem.

Toczy się coś więcej niż tylko zwykła walka związków zawodowych o emerytury. Dziesięć dni akcji zwołanych przez związki zawodowe przyniosło ogromne strajki i zmobilizowało miliony na ulicach.

Jednak również grupy pracowników, podbudowanych przez zdecydowaną samoorganizację na poziomie miejsca pracy, kontynuują bezterminowe strajki w części usług komunalnych zajmujących się wywozem śmieci, rafinerii, energetyki, doków, portów i transportu.

Młodzi ludzie mobilizują się liczniej niż kiedykolwiek, a rząd wycofuje się ze swoich planów wprowadzenia obowiązkowego poboru do wojska. „Powiedzieliśmy sobie, że dodawanie składnika do wybuchowego koktajlu nie jest dobrym pomysłem” – wyjaśnił jeden z ministerialnych doradców.

W wielu miejscach na ulicach pojawiły się niespotykane dotąd liczby. W Tulonie związki twierdziły, że było ich 30 tysięcy, w Bayonne 24 tysiące, w Avignon 30 tysięcy, w Agen 6 tysięcy, a w Nicei 40 tysięcy.

Wszystkie one są rekordowe pod względem frekwencji.

Jedność walki pracowniczej może zacząć kurczyć poparcie dla faszystów Marine Le Pen, którzy również chcą skorzystać na kryzysie.

Rewolucjoniści mówią, że jednocześnie z walką o kwestie związane z miejscami pracy, pracownicy muszą stawić czoła ustawom antyimigracyjnym i wszystkim działaniom rządowym, które prowadzą do ucisku i brutalnego traktowania muzułmanów i czarnych mieszkańców.

Nadzieja Macrona leży w pałkach policjantów, celi więziennej – i w liderach związków zawodowych.

Wezwali oni do mobilizacji, jednak nie będą naciskać ani na podtrzymanie i rozpowszechnienie bezterminowych strajków, które są prawdziwą siłą, ani na przeprowadzenie nieograniczonego strajku generalnego, który złamałby rząd.

Liderzy związkowi powoli reagowali na użycie 49.3 i nie chcą nalegać, by Macron odszedł – co jest obecnie popularnym żądaniem.

Nie podejmują kwestii płac i warunków życia, które mogłyby powiększyć ruch i zaangażować warstwy jeszcze niezmobilizowane.

Ruch się zradykalizował, jednak alternatywy wobec krajowych liderów związkowych podejmowane przez szeregowych działaczy i działaczki związków są nadal ograniczone.

To wyścig pomiędzy rozwojem tych oddolnych związkowych sieci a letargiem, tchórzostwem i ograniczoną wizją przywódców związkowych.

Francja przeżywa wybuchową rewoltę z ogromnymi strajkami i masowymi protestami, które mocno uderzają w rząd.

Jeśli aktywiści i aktywistki zdołają wygrać walkę o większą eskalację akcji, może to być otwarciem dla nowej masowej rewolty, takiej jak ta z 1968 roku kiedy miał miejsce największy do tamtego czasu strajk generalny w historii.

A to może odbić się echem na całym świecie jako sposób na walkę i zwycięstwo.

Na podstawie artykułów Charliego Kimbera
Tłumaczył Andrzej Żebrowski

Tags:

Category: Gazeta - kwiecień 2023

Comments are closed.