Precz z transfobią!
Bigoci twierdzą, że osoby transpłciowe stanowią zagrożenie dla kobiet
Prawa osób transpłciowych nie są zagrożeniem dla bezpieczeństwa kobiet, bez względu na to, co twierdzą bigoci. Jesteśmy obecnie świadkami gorącej fazy walki o prawo osób transpłciowych do ustawowej zmiany płci.
Sprzeciw prawicy jest zakorzeniony w głęboko reakcyjnym spojrzeniu na płeć – przekonaniu o jej biologicznej binarności.
Prawica odwołuje się także do linii argumentacji, zgodnie z którą bardziej liberalne prawo do samookreślenia stanowi zagrożenie dla kobiet. Tok rozumowania jest tu następujący: jeśli mężczyzna będzie chciał skrzywdzić kobietę, będzie udawać, że jest osobą trans, żeby zyskać dostęp do przestrzeni takich, jak schroniska dla ofiar przemocy domowej czy toalety dla kobiet. Jednak żaden mężczyzna nie potrzebuje udawać, że jest kobietą, żeby dopuścić się fizycznego ataku na kobietę.
W ten sposób tworzą się tylko podziały i maskowane są prawdziwe zagrożenia dla bezpieczeństwa kobiet. Kłótnie o przestrzeń publiczną ignorują brutalną rzeczywistość, w której kobieta jest najbardziej narażona na przemoc we własnym domu. Statystyki dla Brytanii za okres kwiecień 2016 – marzec 2019 podają, że średnio co dwa tygodnie trzy kobiety ginęły z rąk partnera lub byłego partnera. W przybliżeniu 98% podejrzanych stanowili mężczyźni. Przez rok do marca 2020 92% sprawców przemocy domowej stanowili mężczyźni – a 77% ofiar stanowiły kobiety.
W skrócie, ogromna większość ataków na kobiety dokonywana jest przez osoby, które uchodzą za mężczyzn i identyfikują się jako mężczyźni. Z kolei osoby trans muszą mierzyć się z seksistowskimi atakami i częściej padają ofiarami przemocy. Z danych statystycznych dla Brytanii wynika, że w latach 2020–21 policja zarejestrowała 2630 przestępstw, dla których podłożem była nienawiść na tle transfobicznym, co stanowi wzrost o 16% w stosunku do roku uprzedniego. W 2018 roku organizacja charytatywna Stonewall podała, że na przestrzeni roku 28% osób transpłciowych doświadczyło przemocy domowej.
Prawa to nie jest sztywna przestrzeń, w której jedna grupa zyskuje kosztem innej. Gdy jedna uciskana grupa zyskuje jakieś prawa, dzieje się tak z korzyścią dla pozostałych grup doświadczających opresji. Tę zależność wyjątkowo unaocznia relacja praw osób transpłciowych i praw kobiet. Wielu spośród ludzi, którzy walczą o ograniczenie praw osób transpłciowych, to ci sami prawicowi reakcjoniści, którzy chcą postrzegać płeć w najwęższy możliwy sposób.
Chcą ograniczenia prawa do aborcji i utrzymania niższych płac dla kobiet. Kobiety transpłciowe to nie mężczyźni przebrani za kobiety – to kobiety, a mężczyźni transpłciowi to mężczyźni. I nie istnieje uspójnione doświadczenie, które można by wywieść z biologii, tego, co to znaczy „być kobietą”. Tożsamość płciowa nie ma charakteru binarnego, to spektrum, wzdłuż którego mogą zachodzić zmiany i przesunięcia w ciągu całego życia człowieka. Ci, którym zależy, żeby utrudnić osobom transpłciowym samoidentyfikację, przyczyniają się do pogłębienia wielopostaciowego kryzysu w życiu tych osób.
Osoby trans są częściej narażone na bezdomność, częściej dokonują prób samobójczych i częściej są bezrobotne w porównaniu z ogółem populacji. Te wszystkie problemy są pogłębiane w związku z koniecznością funkcjonowania w społeczeństwie, które atakuje ich podstawowe prawa i wznieca nienawiść. To klasyczny przykład wdrażania zasady „dziel i rządź”. Rządzący chcą zwrócić przeciwko sobie działaczy walczących o prawa kobiet oraz aktywistów walczących o prawa osób transpłciowych, po to by pokonać obie te grupy. Nie możemy im na to pozwolić.
O prawa osób transpłciowych przyjdzie nam stoczyć bitwę. Żeby była zwycięska, muszą w niej ramię w ramię stanąć zarówno kobiety transpłciowe, jak i kobiety nietranspłciowe.
Isabel Ringrose
Tłumaczyła Agnieszka Kaleta
Category: Gazeta - marzec 2023, Gazeta - marzec 2023 - 2cd.