KINO. ?Babilon?: film spektakularny ? jednak rozmyślnie naiwny
Babilon Damiena Chazelle?a pretenduje do bycia wielkim filmem o Hollywood z początku XX wieku, natomiast opowiada o tym czasie bardzo niewiele – pisze Simon Basketter
Jest wiele filmów o filmach – niektóre z nich to arcydzieła. Jest też Babilon.
Reżyser filmu, Damien Chazelle składa zuchwały, ale zatruty pocałunek na tym samym mieście, nad którym zachwycał się w La La Land. Zegar cofa nas do wczesnych, pełnych zgiełku dni dawnego Hollywood.
Film śledzi losy głównie trzech postaci, które są grane przez Margot Robbie, Brada Pitta i Diego Calvę, naćpanych i uwikłanych w szalonym imprezowaniu. Pozostali aktorzy są raczej tłem dla głównych bohaterów.
Poszerzając jednak ramy filmu o perypetie czarnoskórych, latynoskich i azjatyckich bohaterów, wydaje się, że reżyser ma jednak coś do powiedzenia. Chciałoby się rzec, że afro-amerykański trębacz Sidney Palmer (Jovan Adepo) jest jednym z głównych bohaterów filmu, niestety jednak jego udział w fabule jest co najmniej anemiczny.
Główne showbiznesowe przyjęcie rozpoczyna się od tego, że słoń wypróżnia się na widza i jest to imponująco, wręcz rozpustnie zainscenizowane.
Do tego stopnia, że jeśli widz jest w kinie z ?nieodpowiednią? osobą, to ta szturchnie go i powie ?To wszystko, to tylko jedno szalone ujęcie! ?. I tacy widzowie są jak najbardziej pożądaną publicznością.
Babilon to głośna, wulgarna kreskówka na żywo. Z jednej strony to ekscytujące, żeby móc być świadkiem tej czystej wirtuozerii inscenizacji, z drugiej jednak strony, film traci na spontaniczności w kolejnych, następujących po sobie scenach.
W Babilonie ginie dziesięć postaci, głównych i pomniejszych, ale ton jest tak dobrany, że żadna z nich nie budzi emocji.
Babilon jest bardziej udany, gdy jego uwaga skupia się na wszechogarniającym pragnieniu gwiazd, by zobaczyć siebie na głównym ekranie, oraz na tym, co ludzie są gotowi zrobić, aby to osiągnąć.
Postać Manny?ego Torres?a (Calva) wydaje się, że jest najbliższą widzowi formą, jaką film oferuje publiczności. Manny, zaczynając jako beznamiętny outsider, ciężko pracujący na własny sukces, po to, aby dostać się do kierownictwa studia, finalnie załamuje się. Co ciekawe, prawie wszystkie główne postacie wypowiadają monologi o treści: dlaczego filmy mają znaczenie? Niestety, ale większość z nich jest źle napisana.
W jednej ze scen, gasnąca gwiazda filmowa Jack Conrad (Brad Pitt) mówi: ?Człowiek, który nalewa benzyny do twojego samochodu, chodzi na twoje filmy ? wiesz dlaczego? Bo oglądając je, czuje się mniej samotny?.
Takie zdania mają przywołać potężny wpływ, jaki mają na nas filmy. Oddziałując zarówno na widzów w kinie, jak i na nas ? zwykłych ludzi, którzy są w stanie oddać wszystko, byle tylko być ich częścią. I może tak właśnie jest ? albo nie.
Jedną ze zdecydowanie zbyt wielu, ale najbardziej udanych scen jest dzień kręcenia filmów. Jest to rozbudowana sekwencja, w której widzimy wiele produkcji kręcących się obok siebie na otwartym polu.
Widzimy, że z jednej strony ma miejsce ogromna scena bitwy, którą kręcą setki statystów, a z drugiej strony Nellie la Roy (Robbie) debiutując na ekranie, wywołuje, jak na zawołanie, łzy wzruszenia do swojego pierwszego zbliżenia.
Z imponującą, godną Wikipedii, ilością odniesień do wcześniejszych filmów i historycznych postaci, film pożycza od innych obrazów więcej, niż można by uważać za rozsądne czy nawet konieczne.
Jednak mimo tylu zapożyczeń jest to absolutnie spektakularne. Natomiast w kwestii rzeczywistej dynamiki władzy film jest rozmyślnie naiwny.
?To było najbardziej magiczne miejsce na świecie, prawda?? To zdanie zamiast brzmieć z prawdziwą tęsknotą, brzmi raczej jak ?Make Hollywood Great Again?.
Babilon to nazbyt obszerny film, udający, że celebruje kino, a faktycznie dążący do pokazania pełni chwały swojego twórcy.
Oczywiście, nie jest to nic nadzwyczajnego, szczególnie biorąc pod uwagę ego reżyserów. Problem pojawia jednak wtedy, kiedy charakter filmu i spójna fabuła schodzą na dalszy plan.
Ekstremalnie sentymentalna scena, którą kończy się ten trzygodzinny niewypał, zawiera wkomponowany błyskawiczny przekaz wielkich obrazów kina ? od Kaczora Daffiego, przez Chaplina, aż po dzień dzisiejszy ? obrazów przeplatanych retrospekcjami z samego Babilonu. Możemy oglądać wiele, naprawdę wiele odniesień do Singing in the Rain, co tylko uświadamia, który film jest mimo wszystko lepszy.
Babilon prezentuje się jako kulminacja wszystkiego tego, co było wcześniej ? jako spełnienie niesamowitego potencjału kina. I pomimo tego, że jest jakimś doświadczeniem, filmowi daleko od realizowania tego celu.
Tłumaczył Szymon Brzostowicz
Światowa premiera kinowa miała miejsce 22 grudnia 2022 r., a polska odbyła się 20 stycznia 2023.
Category: Gazeta - luty 2023, Gazeta - luty 2023 - 2cd.