Klasy społeczne we współczesnym kapitalizmie

| 1 lutego 2023
27.01.23 Kapsztad, RPA. Strajk pracowników sieci Makro należącej do 
amerykańskiego giganta Walmart. Walka klasowa jest globalna.
27.01.23 Kapsztad, RPA. Strajk pracowników sieci Makro należącej do
amerykańskiego giganta Walmart. Walka klasowa jest globalna.

?Klasa? jest pojęciem szczególnym w dzisiejszym świecie. Pomimo twierdzeń zakładających, że ?nie ma społeczeństwa, są tylko jednostki? (co automatycznie implikuje porzucenie jakiejkolwiek klasowej analizy społecznej), główny nurt zazwyczaj przyjmuje istnienie trzech klas: wyższej, średniej oraz niższej.

W neoliberalnej narracji najbardziej pożądane są jak największe rozmiary tzw. klasy średniej ? to ona ma zapewniać stabilność ?demokracji?, być najbardziej rozwojową oraz przedsiębiorczą siłą w społeczeństwie, generującą wzrost gospodarczy kraju. Pomimo wszelkiej pochwały owa ?klasa średnia? jest w rzeczywistości niezwykle trudna do jednoznacznego wyodrębnienia, nawet dla naukowców głównego nurtu.

Najczęstszym kryterium określającym przynależność do niej jest styl życia. Klasą średnią mają być ludzie, których stać na posiadanie pojazdu, lodówki, telewizora oraz innych przedmiotów codziennego użytku. Niekiedy wyodrębnia się jej zakres, jak robią to np. prokapitalistyczni ekonomiści, na podstawie kryterium dochodowego. W praktyce sprowadza się to do wyodrębnienia najbogatszej oraz najbiedniejszej grupy ze społeczeństwa, określając resztę jako ?klasę średnią?. Oczywistym jest fakt zupełnej arbitralności tego typu podejścia. Przesuwając nieznacznie wartości graniczne posiadanego majątku można w dowolny sposób rozszerzać lub pomniejszać liczebność osób kwalifikujących się do owej klasy.

Nieznaczna zmiana stylu życia, np. zakup prywatnego samochodu, wedle tak przyjętego kryterium również oznacza zmianę pozycji klasowej, nawet jeśli nie oznacza jednoczesnego wzbogacenia się (posiadanie własnego pojazdu łączy się bowiem z dodatkowymi wydatkami). Z tego powodu, w zależności od przyjętych kryteriów, klasa średnia może stanowić większość społeczeństwa (w myśl neoliberalnej propagandy) bądź też znikomą jego część. Aby wykazać, jak nieprzydatnym lub wręcz mylącym jest owa koncepcja, należy omówić pokrótce koncepcję marksistowską, znaną wszak ze swej klasowej analizy rzeczywistości.

Ogromnym osiągnięciem Marksa było wykazanie istnienia obiektywnego pojęcia klasy, określanej według zajmowanej pozycji w społecznych stosunkach produkcji. Najprościej mówiąc, klasa kapitalistyczna to właściciele oraz osoby władające środkami produkcji zatrudniające pracowników najemnych.

Klasa pracownicza lub proletariat natomiast nie ma dostępu do własności środków produkcji – aby przeżyć musi sprzedawać swą siłę roboczą w zamian za płace. Jest to kluczowe spostrzeżenie. Jak słusznie zauważył John Molyneux, wielu socjologów oraz komentatorów wykorzystuje fakt zwiększenia sektora usług w gospodarce do poparcia swych twierdzeń, jakoby proletariat stracił znaczenie w dzisiejszym zaawansowanym kapitalizmie.

Z marksistowskiego punktu widzenia tego typu poglądy są fałszywe. Definicja Marksa nie skupia się na określonych zawodach, jak np. górnictwo, tekstylia, czy też umysłowym bądź fizycznym charakterze pracy. Skupia się na społecznych stosunkach pracy najemnej. Członkiem klasy pracowniczej jest zarówno hutnik czy stoczniowiec, jak i nauczyciel, kierowca autobusu, kelner a nawet zatrudniony w placówce medycznej lekarz. Fakt ten był silnie podkreślany przez samego Marksa.

Zysk natomiast pochodzi bezpośrednio z wyzysku klasy pracowniczej przez kapitalistów. W potocznym języku przyjęło się, że ?wyzysk? oznacza intensywną eksploatację w najgorszych warunkach, lecz bynajmniej nie musi tak być. W ujęciu marksistowskim oznacza on, że pracownik wykonuje na rzecz kapitalisty więcej pracy niż otrzymuje w formie zapłaty.

Wielu zwolenników kapitalizmu zaprzecza istnieniu wyzysku na rynku. Uważają oni, że między kapitalistą a pracownikami zachodzi równa wymiana: pracownicy wykonują pracę, za którą otrzymują od właściciela kapitału zapłatę. Stanowi to jakoby sprawiedliwą oraz równą relację.

Główny nurt ekonomii również wyodrębnia płacę dla pracowników oraz zysk dla kapitalistów. Niekiedy mówi się, że to ?firma wypracowuje zysk?, lecz rodzi się pytanie o mechanizm jego generowania. Można przyjąć ów pogląd, lecz dlaczego w takim wypadku pracownicy otrzymują mniejszą pensję niż wynosi wartość wytworzonych przez nich towarów bądź usług? Dlaczego pracownik kawiarni, produkujący na godzinę pracy np. 10 kaw ma stawkę godzinową równą cenie jednej kawy? Oczywistym jest, iż gdyby otrzymywał on równowartość 10 kaw (pomniejszoną o koszty zakupu składników etc.) właściciel owej kawiarni nie zarobiłby nic.

Odkrycie wyzysku zachodzącego w deklaratywnie równym oraz sprawiedliwym świecie rynkowym było niebywałym osiągnięciem Marksa. To wyzysk stanowi oś relacji zachodzących między burżuazją a proletariatem. Krytyka tego stanu rzeczy nie jest ma jedynie natury czysto moralnej. Istnienie zysku pochodzącego z wyzysku pracy najemnej ma bowiem ogromne znaczenie zarówno dla funkcjonowania systemu, jak i możliwości jego obalenia.

Wielu przeciwników marksizmu wysuwa zarzut, jakoby Marks stworzył prosty, dwu- częściowy podział społeczeństwa na proletariat oraz burżuazję. Nie jest to prawdą. Oprócz klasy kapitalistycznej oraz klasy pracowniczej wyodrębnił on tzw. klasy pośrednie: chłopstwo oraz drobną burżuazję. Charakteryzują się one niejako połączeniem własności środków produkcji (ziemia, drobne przedsiębiorstwa) z samodzielną pracą. Mały sklepikarz może wykonywać pracę związaną z jego prowadzeniem, lecz jest również właścicielem kapitału. Dodatkowo może również zatrudniać pracowników, pobierając tym samym zysk pochodzący z ich pracy.

We współczesnym świecie klasa średnia istnieje, lecz nie jest bynajmniej zgodna z opisem zwolenników kapitalizmu. W jej skład wchodzi głównie drobna burżuazja ? mali przedsiębiorcy i ludzie pracujący na własny rachunek (nie dotyczy to jednak osób na tzw. ?śmieciówkach?) oraz warstwa menadżerska. Oprócz menedżerów, niewielka część pracowników w białych kołnierzykach również należy do klasy średniej. Tacy ludzie polegają na pensjach, ale wciąż mają dużą autonomię od kontroli menedżerskiej – choć autonomia ta w niektórych zawodach uległa w ostatnich latach erozji.

Możemy oszacować, że klasa ta stanowi ponad 20% populacji w zaawansowanych gospodarkach kapitalistycz- nych, jak np. w Brytanii, podczas gdy do klasy pracowniczej należy ponad 70% społeczeństwa.

Należy zaznaczyć, iż istnienie klasy średniej nie jest w kapitalizmie bez znaczenia. Jak wskazywał Lew Trocki, gdyby społeczeństwo dzieliło się jedynie na dwie, przeciwstawne klasy, nie mogłoby ono długo przetrwać nękane wewnętrznymi sprzecznościami.

Dlatego też klasa średnia stanowi pomost między burżuazją a proletariatem, będąc między nimi rozdarta. Niekiedy mały kapitał, uciskany oraz niszczony przez wielką burżuazję, może wykazywać antykapitalistyczne postawy. Z drugiej strony menadżerowie przez swą uprzywilejowaną pozycję mogą cechować się świadomością zbieżną z interesami kapitalistów.

Koniecznym jest zrozumienie, że klasy są tworami dialektycznymi ? czyli opartymi na dynamice zmian i sprzecznościach wzajemnych powiązań. Świetnie określił to Lenin, mówiąc że ?proletariat nie byłby sobą, gdyby nie otaczały go półproletariackie warstwy?. Oznacza to, że przejście między burżuazją a klasą pracowniczą jest płynne. Nadal kluczowa jest jednak relacja wyzysku oraz zajmowanego miejsca w społecznych stosunkach produkcji.

Marksowska koncepcja klas jest zatem dynamiczna. Zamiast mechanicznego wyodrębnienia trzech klas po prostu istniejących obok siebie jest to wizja, w której poszczególne grupy łączą złożone relacje. Tylko to jedno założenie już zupełnie obala nieprzydatną koncepcję klas głównego nurtu. Nie mówi ona bowiem nic o interakcjach ani zależnościach występujących w obecnym społeczeństwie.

Negowanie marksistowskiej analizy społeczeństwa jest świadomym odrzucaniem niezwykle przydatnego narzędzia, pomocnego w zrozumieniu dzisiejszego świata. Często słychać głosy, jakoby podział ten być może był przydatny w XIX lub XX wieku, ale obecnie nie ma on zastosowania. W rzeczywistości dzisiejsza klasa pracownicza Korei Południowej czy Egiptu jest większa niż cały proletariat czasów Marksa i Engelsa. Mówiąc o nim jako ?ogromnej większości? Marks był doskonale świadomy wewnętrznej dynamiki kapitalizmu, zmierzającej nieuchronnie do zwiększenia rozmiarów klasy pracowniczej. Fakt, że to praca proletariatu stanowi źródło zysków dla kapitalizmu oraz że to proletariat jest odpowiedzialny za wprawianie w ruch kół machiny kapitalizmu, czyni z niego najpotężniejszą klasę wyzyskiwaną w dziejach ludzkości.

Tylko poprzez zastosowanie marksistowskiej analizy społeczeństwa można wykazać naiwność reformistycznej polityki, dążącej do ?naprawy? kapitalizmu. Tylko dzięki niej można również zrozumieć popularny postulat równości, tak często atakowany przez zwolenników kapitalizmu.

Zadaje ona także kłam prawicowej koncepcji wolności. Podział społeczeństwa na przeciwstawne sobie klasy unaocznia, iż wolność dla kapitalistów oznacza odebranie jej pracownikom ? wolność dla wszystkich jest jedynie hasłem, być może kuszącym, lecz nierealnym w kapitalizmie.

W końcu klasowa analiza społeczeństwa według myśli Marksa jest punktem wyjścia do ukazania kapitalizmu jako okresu bynajmniej nie wiecznego, lecz historycznego.

Dowodzi ona możliwości istnienia systemu, w którym celem nie jest maksymalizacja zysku, lecz zaspokajanie potrzeb ludności oraz wskazuje klasę w której interesie jest zniszczenie barbarzyństwa, powszechnie znanego jako kapitalizm ? klasę pracowniczą.

Damian Bursa

Tags:

Category: Gazeta - luty 2023, Gazeta - luty 2023 - cd.

Comments are closed.