Atom i popiół ? lekcje z sześciu groźnych katastrof nuklearnych

| 1 września 2022
3-4.03.22 Zaporoże, Ukraina. Wojna stanowi kolejne zagrożenie atomowe. W marcu rosyjskie wojska ostrzelały elektrownię atomową i ją przejęły. W sierpniu Rosja i Ukraina oskarżały się wzajemnie o jej ostrzał.
3-4.03.22 Zaporoże, Ukraina. Wojna stanowi kolejne zagrożenie atomowe. W marcu rosyjskie wojska ostrzelały elektrownię atomową i ją przejęły. W sierpniu Rosja i Ukraina oskarżały się wzajemnie o jej ostrzał.

Nowa książka Serhija Płochija zatytułowana ?Atoms and Ashes?from Bikini Atoll to Fukushima? (Atom i popiół ? od atolu Bikini do Fukushimy) jednocześnie wciąga i przeraża ? pisze Amy Leather.

Jej lektura mrozi krew w żyłach. Jak wyjaśnia na początku Płochij, jego głównym celem było spojrzenie na historię wypadków jądrowych świeżym okiem. Autor przygląda się ich przyczynom i rozmiarom oraz zastanawia się, czego mogą nas one nauczyć i czy mogą się kiedyś powtórzyć.

Pod lupę bierze sześć najpoważniejszych katastrof nuklearnych ? choć wyraźnie podkreśla, że nie są to jedyne wypadki, do jakich doszło. Wiemy o kilkuset zdarzeniach, a wiele innych incydentów było prawdopodobnie utrzymywanych w tajemnicy.

Płochij rozpoczyna swoją książkę od nakreślenia przebiegu próby jądrowej o kryptonimie Castle Bravo, która miała miejsce w marcu 1954 r. na atolu Bikini w archipelagu Wysp Marshalla na Pacyfiku. Błędna kalkulacja siły promieniowania bomby wodorowej i kierunku wiatru spowodowała poważne szkody dla ludzkiego zdrowia i dla środowiska.

Książka kończy się opisem katastrofy w Fukushimie w 2011 r., kiedy to wysokie na 13 metrów tsunami uderzyło w japońską elektrownię jądrową, co spowodowało stopienie trzech reaktorów.

W okresie pomiędzy tymi przerażającymi zdarzeniami Płochij analizuje katastrofę kysztymską z 1957 r. na Uralu. Wybuch zbiornika na odpady radioaktywne spowodował emisję do atmosfery ogromnej ilości promieniowania.

Opisuje także pożar reaktora w zakładzie Windscale w Kumbrii w tym samym roku. Kolejnym omówionym w książce zdarzeniem jest stopienie reaktora elektrowni jądrowej Three Mile Island w USA w 1979 r. Nie mogło również zabraknąć katastrofy w Czarnobylu w 1986 r. na terenie dzisiejszej Ukrainy.

Ani czysta, ani bezpieczna

Szczegóły tych wypadków potwierdzają to, co wielu z nas, którzy uczestniczyliśmy w kampaniach przeciwko energetyce jądrowej, już wie ? że nie jest ona ani czysta, ani bezpieczna, a zamiast gwarancji bezpiecznego źródła energii zostawimy przyszłym pokoleniom odpady nuklearne, zanieczyszczoną wodę i ziemię oraz wysokie koszty sprzątania, unieszkodliwiania i likwidacji.

Katastrofa wywołana eksplozją w elektrowni w Czarnobylu uczyniła cały region niezdatnym do życia, a nawet pół miliona osób zostało na stałe przesiedlonych.

Raport z września 2005 r. określa przewidywaną liczbę zgonów z powodu nowotworów wywołanych promieniowaniem na 4000 osób. Organizacja Union of Concerned Scientists twierdzi, że liczba ta może być ponad sześć razy większa.

Według ostatnich szacunków w wyniku katastrofy w Fukushimie zginęło 2202 osób, a niektóre prognozy mówią o tysiącach dodat- kowych zgonów z powodu raka. Około 150 000 osób musiano ewakuować z regionu.

Energetyka jądrowa jest źródłem wielu niebezpiecznych odpadów radioaktywnych. Jednym z rozwiązań jest zakopywanie ich pod ziemią. Rząd amerykański przechowuje odpady pochodzące z broni jądrowej w Nowym Meksyku. Ziemia w miejscu ich składowania pozostanie skażona przez 300 000 lat.

W Japonii nie wiadomo, co robić z ponad milionem ton skażonej wody zmagazynowanej w tysiącu zbiorników na terenie elektrowni jądrowej Fukushima. W zeszłym roku rząd japoński postanowił rozpocząć odprowadzanie wody do oceanu ? proces może potrwać wiele dziesięcioleci i stanowi zagrożenie dla środowiska.

Płochij wyjaśnia, w jaki sposób wyścig konstruktorów bomb atomowych i wodorowych napędzał rozwój energetyki jądrowej w trakcie i tuż po zakończeniu II wojny światowej. Zakłady jądrowe budowano najpierw, aby wytwarzać pluton na potrzeby produkcji bomb, a nie energii elektrycznej. Pierwsze bomby atomowe zrzuciły samoloty amerykańskie na japońskie miasta Hiroszima i Nagasaki w sierpniu 1945 r., co miało katastrofalne konsekwencje.

Dopiero pod koniec 1953 r. w Stanach Zjednoczonych narodziła się koncepcja ?atomu dla pokoju?. Prezydent Dwight Eisenhower uznał, że przemysł jądrowy może wytwarzać ?dobry atom? ? jako źródło energii. Była to próba uspokojenia tych, którzy zaczęli mieć obawy związane z energią jądrową. Chciał zmienić sposób jej postrzegania przez społeczeństwo amerykańskie, aby uzyskać poparcie dla większych inwestycji w broń jądrową.

W Wielkiej Brytanii pierwszą instalacją atomową był zakład Windscale w nadmorskiej miejscowości Seascale w Kumbrii. Budowa rozpoczęła się w 1947 r., a oddanie do eksploatacji nastąpiło w 1950 r. Reaktory były przeznaczone do wytworzenia materiału dla brytyjskiej bomby atomowej. Kolejnym premierom ? zarówno z Partii Pracy, jak i z Partii Konserwatywnej ? zależało na wzmocnieniu brytyjskiej potęgi nuklearnej.

W kontekście imperialistycznej rywalizacji między Stanami Zjednoczonymi a Rosją w czasie zimnej wojny oraz w obliczu schyłku imperium brytyjskiego starali się podnieść wartość Wielkiej Brytanii dla Amerykanów. Oznaczało to potrzebę jak najszybszego opracowania bomby atomowej.

Od początku wyścig państw po broń atomową był ukrywany przed opinią publiczną i realizowany na skróty, co wiązało się z podejmowaniem nadmiernego ryzyka i niefrasobliwością. Z każdą kolejną katastrofą stawało się coraz bardziej jasne, że ? zarówno w USA, jak i w Rosji czy Wielkiej Brytanii ? nie dbano o ludzi, którzy ucierpieli w wyniku wypadków i prób.

Na przykład próby atomowe na Wyspach Marshalla przeprowadzono, mimo że decydenci byli świadomi ryzyka. Mieszkańców kilku pobliskich wysp nawet nie ostrzeżono, że mają się odbyć próby.

Kolonialny sposób myślenia Amerykanów przejawiał się w tym, że rdzenni mieszkańcy Wysp Marshalla byli albo ignorowani, albo przemieszczani niczym przedmioty. A gdy zaczęli odczuwać skutki napromieniowania, skierowano ich na badania ? jednak nie po to, aby ich leczyć, lecz po to, aby pomóc branży w ocenie skutków promieniowania.

Podczas innych katastrof oczekiwano, że pracownicy poniosą ryzyko związane z usuwaniem skutków. To oni przecież sprawdzali stan rdzeni reaktora, aby ocenić skutki pożaru zakładu Windscale, czy usuwali skażenie podłoża i gleby w mieście Kysztym. Strażacy w Czarnobylu pracowali bez odpowiedniego wyposażenia ochronnego. Po katastrofie w Fukushimie władze nazwały ludzi wysłanych do budynku reaktora ?drużyną samobójców?.

Konkurencja i tajemnica

Konkurencja i tajemnica oznaczały, że naukowcy projektujący i konstruujący nowe reaktory jądrowe nie mogli się od siebie właściwie uczyć. Na przykład budowniczowie zakładu Windscale w latach pięćdziesiątych XX w. czerpali jedynie szczątkową wiedzę o nowych rozwiązaniach wyłącznie z USA. Często było za późno na włączenie ich do projektu reaktora.

Płochij opisuje, jak to się stało, że naukowcy i inżynierowie z Windscale dowiedzieli się o potrzebie zamontowania filtrów promieniowania na kominach dopiero po rozpoczęciu budowy. Zamiast wykonać je od podstaw, umieszczono je na szczycie kominów, gdzie były mniej skuteczne.

Co ciekawe, dodatek ten nazwano ?szaleństwem Cockcrofta? w nawiązaniu do nazwiska człowieka, który nalegał, aby w ogóle je wprowadzić. To właśnie te filtry pomogły zatrzymać większość promieniowania, gdy wybuchł pożar reaktora.

Rosja od początku zdecydowała się na wykorzystanie przestarzałych i niebezpiecznych projektów reaktorów. Budowa bezpieczniejszych zajęłaby więcej czasu, którego Rosjanie nie mieli z powodu trwającego wyścigu z USA.

Operatorom i inżynierom jądrowym w Czarnobylu nie powiedziano nawet o poprzednich wypadkach z udziałem innych reaktorów tego typu. Podobnie żadnemu menedżerowi ani operatorowi elektrowni Three Mile Island nie powiedziano o problemach reaktora, który obsługiwali, a który spowodował wcześniej wypadek w innym zakładzie.

Elektrownia jądrowa Three Mile Island
Elektrownia jądrowa Three Mile Island

Droga na skróty

Presja, by jak najszybciej produkować pluton, oznaczała niebezpieczne podążanie drogą na skróty. Na przykład w korpusie reaktora podczas reakcji rozszczepienia gromadzi się tzw. energia Wignera.

Musi ona być regularnie uwalniana ? w przeciwnym razie spowoduje zapłon grafitu używanego do łagodzenia reakcji. Specjalna operacja uwalniania nadmiaru energii nazywana jest wyżarzaniem. Jednak procedura w zakładzie Windscale wymagała zatrzymania reaktora, co spowodowałoby przestój i spadek wydajności.

Pod naciskiem rządu, któremu zależało na wytworzeniu większej ilości paliwa do bomb, komitet techniczny zakładu Windscale zdecydował się na zmniejszenie liczby procesów wyżarzania.

Jednak zanim ono w końcu nastąpiło na dzień przed wybuchem pożaru reaktora w październiku 1957 r., było już dawno spóźnione.

W elektrowni jądrowej w Czarnobylu chciano dotrzymać terminu przypadającego na grudzień 1983 r., przez co czwarty reaktor został uruchomiony przed kluczowym testem bezpieczeństwa. Jego przeprowadzenie zaplanowano dopiero w kwietniu 1986 roku. Wymagało to wyłączenia reaktora.

Jest to bardzo trudna operacja, która może spowodować zaburzenie jego stabilności. To, co stało się później, doprowadziło do dwóch potężnych wybuchów, które odrzuciły osłonę reaktora, przez co chmura radioaktywnych cząstek wydostała się do atmosfery.

Przed katastrofą w Fukushimie wybuchł skandal związany z fałszowaniem raportów bezpieczeństwa przez operatora ? firmę Tokyo Electric Power Company (TEPCO). Według Płochija od 1977 r. ?firma dopuściła się co najmniej dwustu przypadków podania nieprawdziwych informacji o rzekomo przeprowa- dzonych kontrolach i wydawała raporty umniejszające skalę istniejących problemów?.

Elektrownie jądrowe są często przedstawiane jako spo- kojne laboratoria, którymi kierują eksperci. Bill Gates, założyciel firmy zajmującej się innowacjami jądrowymi o nazwie TerraPower, twierdzi, że wszelkie problemy rozwiążą ?innowacje? i ?prawa fizyki?.

Tymczasem rzeczywistość opisana w książce przeczy wizji spokojnego, kontrolowanego środowiska. Jak mówi Płochij: ?zagrożenie jest nieodłącznym składnikiem wykorzystania energii jądrowej?.

Już samo rozszczepienie atomu jest niebezpieczne, a do tego reaktory jądrowe mogą być zawodne i nieprzewidywalne.

W książce wyjaśnia, dlaczego konkurencja, tajemnica, brak komunikacji i nieporozumienia sprawiają, że jest to wyjątkowo niebezpieczna technologia.

Płochij opisuje niemal minuta po minucie przebieg każdej z katastrof. We wszystkich przypadkach nadchodzi moment, w którym naukowcy, operatorzy i eksperci po prostu nie wiedzą, co zrobić, aby zapobiec pogorszeniu się sytuacji.

W końcu ze względu na warunki, w jakich działają, czasami podejmują decyzje, które faktycznie pogarszają sytuację, lub rozwiązanie jednego problemu wywołuje kolejny. W zakładzie Windscale po prostu nikt nie wiedział, jak zatrzymać ogień.

W Czarnobylu jednym z wielu problemów było pytanie, czy promieniowanie przedostanie się do wód gruntowych.

Z kolei w elektrowni Three Mile Island dwóch naukowców toczyło zaciekły spór o to, jakie dalsze kroki należy podjąć w odpowiedzi na kryzys. Jednocześnie w każdym z tych przypadków władze odwlekały ewakuację.

Odpowiedzialność za te wypadki w najmniejszym stopniu nie spoczywa na pracujących w tym czasie osobach ani na ludziach, którzy musieli się z nimi zmierzyć. Wykazali oni ogromną odwagę i poświęcili swoje zdrowie, a nawet życie, aby zapobiec poważniejszej katastrofie.

Płochij ubolewa, że raporty poświęcone wypadkom bardzo często niesłusznie obwiniają personel, a nie projekty reaktorów. Wyjaśnia też, że źródłem opisanych problemów były warunki funkcjonowania instalacji oraz specyfika samej energetyki jądrowej.

Po każdym poważniejszym wypadku władze twierdzą, że wyciągnęły z nich wnioski i dysponują nową technologią, która zapobiegnie podobnym zdarzeniom. Jednak jak podkreśla Płochij, zawsze istniało i nadal istnieje zagrożenie dla bezpieczeństwa towarzyszące wykorzystywaniu reaktorów jądrowych do wytwarzania energii.

Związane jest to z tym, że nigdy nie były one projektowane do tego celu! Reaktory powstawały na podstawie wojskowych prototypów przeznaczonych do produkcji plutonu lub napędów atomowych okrętów podwodnych.

26.04.11 Poznań. Demonstracja w 25. rocznicę katastrofy w Czarnobylu.
26.04.11 Poznań. Demonstracja w 25. rocznicę katastrofy w Czarnobylu.

Wiele nowych mniejszych reaktorów, projektowanych od podstaw z myślą o wytwarzaniu energii, znajduje się wciąż w fazie komputerowych symulacji.

Musi upłynąć jeszcze wiele lat, zanim będą one mogły zostać zbudowane. Płochij przewiduje, że budowa wszystkich planowanych obecnie elektrowni zwiększy prawdopodobieństwo wypadku.

Chociaż nie jest to omawiane w książce, warto pamiętać, że energetyka jądrowa nie jest neutralna pod względem emisji dwutlenku węgla. Co prawda samo rozszczepienie atomu nie powoduje emisji dwutlenku węgla, ale na każdym innym etapie procesu produkcyjnego do atmosfery pompowane są gazy cieplarniane.

Energetyka jądrowa wiąże się z cyklem wydobycia, wytwarzania, magazynowania i usuwania bardziej złożonym niż w przypadku niemal wszystkich innych źródeł energii. Jednocześnie w 2022 r. pojawiły się nowe czynniki ryzyka. Płochij pisze: ?wojna, załamanie gospodarcze oraz sama zmiana klimatu ? wszystkie te coraz bardziej realne zagrożenia sprawiają, że elektrownie jądrowe są potencjalnie śmiertelnie niebezpiecznymi rozwiązaniami?.

To wymowna i aktualna książka. W czasach, w których powraca wizja energetyki jądrowej jako sposobu na rozwiązanie problemu zarówno zmian klimatycznych, jak i kryzysu energetycznego, musimy wykorzystać zawarte w książce argumenty.

Energetyka jądrowa nie tylko nie jest rozwiązaniem problemów, przed którymi stoimy, ale także ze swej natury jest szalenie niebezpieczna i może mieć katastrofalne skutki dla życia na Ziemi.

Tłumaczył Łukasz Wiewiór

Tags:

Category: Gazeta - wrzesień 2022, Gazeta - wrzesień 2022 - cd.

Comments are closed.