Granatowa policja ? współudział w Holokauście
?Policja mundurowa odegrała smutną rolę w akcjach wysiedleńczych. Na jej głowę, spada krew setek tysięcy Żydów polskich, złapanych przy jej współudziale i zapędzonych do ?wagonów śmierci?? ? Emanuel Ringelblum, współtwórca podziemnego archiwum getta warszawskiego.
Szantażowanie, prześladowanie i zabijanie z własnej inicjatywy, szeroko zakrojone akcje przeciwko Żydom, pomaganie nazistom w rozpoznawaniu Żydów, udział w rozstrzeliwaniach. Brzmi to jak działania kolaborantów w krajach bałtyckich, Ukrainie czy Białorusi.
Jan Grabowski pokazuje, że takie działania były codziennością dla granatowej policji (Policja Polska Generalnego Gubernatorstwa) i Polskiej Policji Kryminalnej.
Przyłożenie ręki do śmierci Żydów nie wychodziło tylko od szeregowych policjantów. W Miechowie sierżant i dowódca Polskiej Policji Kryminalnej w 1940/41 nalegał na posterunki, by powiększały kontrolę nad Żydami.
Brak okupanta w danej miejscowości nie pozwalał, by Żydzi mogli czuć się bezpiecznie. Rolę kata przejmowała policja, a często Ochotnicza Straż Pożarna, która również polowała na Żydów.
W Pilicy, podczas akcji likwidacyjnej, członkowie OSP toporami zabijali Żydów ? i co jest zatrważające, takie sytuacje nie były niczym wyjątkowym. Również zatrważające jest to, że ofiary często nazywały sprawców zdrobniałym imieniem ? dlatego, że katami byli często sąsiedzi.
Warto również zauważyć, że Jan Grabowski nie znalazł żadnych dokumentów o skazaniu polskiego policjanta za odmowę wykonania polecenia rozstrzelania Żydów. Znamy nawet przypadek, kiedy policjant odmówił i nie spotkała go za to żadna kara (Żydzi niestety zginęli, ponieważ inny polski policjant zgłosił się na ochotnika).
Wystarczyło odwrócić głowę, by móc kogoś uratować. Udawać, że się nie widzi, nie słyszy. Mimo małego wysiłku, którego wymagałoby takie postępowanie, większości nie było stać nawet na to.
Na koniec książki, Jan Grabowski poświęca rozdział polskim policjantom, którzy ratowali Żydów.
Jednak stanowili oni rzadki wyjątek wśród 20 000 członków formacji policyjnych. Nie powstała nawet siatka w policji ratująca Żydów.
Warto jeszcze raz zacytować Emanuela Ringelbluma, który współtworzył podczas wojny archiwum o losach Żydów, pozwalając umarłym mówić dzisiaj:
?Tępota polskich antysemitów, którzy się niczego nie nauczyli, jest winna śmierci setek tysięcy Żydów, których można było ? na przekór Niemcom ? uratować.
Na ich głowy niech spadnie oskarżenie, że nie ratowali dziesiątek tysięcy dzieci żydowskich […]. Ich winą jest, że Polska była azylem dla maksimum 1% Żydów, ofiar prześladowań Hitlera?.
Mateusz P.
Na posterunku. Udział polskiej policji granatowej i kryminalnej w zagładzie Żydów
Autor: Jan Grabowski
Wydawnictwo Czarne
Category: Gazeta - październik 2020