Krok naprzód w walce z faszyzmem
Rośnie aktywny opór wobec skrajnej prawicy. 11 listopada organizowanemu i dowodzonemu przez faszystów Marszowi Niepodległości przeciwstawiła się na ulicach rekordowa liczba ludzi ? tysiące więcej niż w ubiegłym roku.
Według organizatorek/ów na demonstracji antyfaszystowskiej było ? w szczytowym momencie ? około 12 tys. osób. Ta coroczna demonstracja staje się coraz młodsza. Była kolorowa i pełna życia, z uczestniczkami i uczestnikami, którzy byli bardziej pewni siebie niż widzieliśmy w ciągu ostatnich kilku lat. Tegoroczna demonstracja była krokiem we właściwym kierunku.
Ludzie wierzą, że możemy zbudować znacznie większy ruch. I że sprawa jest pilna. W ubiegłym roku, w setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, zorganizowany przez faszystów marsz był większy niż kiedykolwiek. Prowadzili go nawet ministrowie, premier i prezydent w towarzystwie pojazdów wojskowych i kolumn żołnierzy! Z powodu tego oficjalnego wsparcia ze strony państwa prawdopodobnie wzięło w nim udział blisko 200 tys. osób.
W tym roku frekwencja była znacznie mniejsza. Tym razem rząd nie chciał w nim uczestniczyć. Według ratusza maszerowało 47 tys. osób. To wciąż ogromna liczba i wciąż jest wiele do zrobienia, by tyle osób nie uważało, że to normalne chodzić ulicami miasta za faszystowskimi transparentami.
Rząd nie brał udziału w Marszu, a Wiadomości TVP go nie reklamowały, ale po 11 listopada PiS znów powrócił do ochrony i promowania brunatnych ? także poprzez pozytywne relacje z Marszu. Niedługo później prokuratura Ziobry w Białymstoku umorzyła trwające ponad dwa lata śledztwo w sprawie nawoływania do nienawiści przez faszystę, eksksiędza Jacka Międlara. W kazaniu z kwietnia 2016 r. Międlar mówił o ?otumanionym żydowskim motłochu? i ?żydowskim nowotworze?. Zdaniem prokuratury słowa ówczesnego księdza są po prostu wyrazem ?wzmożonego zainteresowania Międlara kwestiami historycznymi? i ?przenośnie ewangeliczne?.
Co więcej, umorzono inne zgłoszenia na temat antysemickich wystąpień Międlara. I oczywiście proku- ratura nie jest zainteresowana antysemickimi i rasistowskimi hasłami skandowanymi na tego rocznym Marszu Niepodległości typu: ?Żydzi precz, nasza polska rzecz. Żydzi precz, nasza wielka rzecz? i ?Idą biali wojownicy, narodowi katolicy?.
Problem Kaczyńskiego
Pisowski rząd ma dziś wielki problem ze skrajną prawicą. Przez lata Kaczyński chciał asekurować swoją prawą flankę chwaląc skrajną prawicę za jej ?patriotyzm? i ignorując faszystowskie ekscesy brunatnych (zarówno słowne, jak i w postaci przemocy fizycznej). Rzecz jasna strategia ta była bardzo krótkowzroczna. W końcu skrajna prawica w postaci Konfederacji ? czyli koalicji rasistowskich, maniakalnych neoliberałów Korwina, faszystów z Ruchu Narodowego i chorych antysemitów typu Grzegorza Brauna ? weszła do Sejmu, przy okazji drenując głosy od PiS-u.
Rosyjski marksista Trocki nazwał faszystów ?brzytwą w rękach wroga klasowego? (czyli wroga pracowników). Kaczyński, którego rząd szkaluje strajkujących kiedykolwiek ma miejsce jakiś głośny strajk, najwyraźniej się skaleczył.
Dlaczego więc PiS kontynuuje promowanie skrajnej prawicy? Dlatego, że Kaczyński nie widzi innej alternatywy. Nie chce podważyć własnej polityki, składającej się w znacznej mierze z homofobii, rasizmu, ataków na prawa kobiet i wrogości wobec strajkujących pracowników ? czyli tematów stanowiących kluczowe filary polityki faszystów i ich koalicjantów.
Od czasu do czasu PiS nawet podejmuje jakieś działania przeciwko faszystom. Na przykład w tym roku przed Marszem Niepodległości ABW i Straż Graniczna nie wpuściły do Polski faszystów ze skandynawskiego Nordisk Ungsdom czy włoskiego CasaPound Italia. Jednak PiS robi to niekonsekwentnie. W tym roku otwarci faszyści z włoskiej Forza Nuova (Nowa Siła) ponownie uczestniczyli w Marszu Niepodległości. Przy tym partia rządząca najczęściej nie reklamuje wyjątkowych działań służb przeciwko polskim nazistom, inaczej niż w przypadku wszczęcia śledztwa wobec jakiegoś polityka Platformy, kiedy bez przerwy mówi się o tym w pisowskich mediach. Błędem jest więc twierdzenie, że PiS może odciąć się od faszystów.
Starając się budować szersze poparcie dla działań antyrasistowskich i antyfaszystowskich, możemy i powinniśmy wykorzystać te kłopoty Kaczyńskiego i zniechęcić do popierania PiS-u ludzi słusznie szukających alternatywy wobec neoliberałów z Platformy. Osłabimy w ten sposób skrajna prawicę.
Musimy naciskać na polityków lewicy, by głośno reklamowali takie akcje i uczestniczyli w nich. To także sposób na wzmocnienie aktywnej lewicy.
Przeciwnicy rasizmu i faszyzmu
Istnieje ogromna liczba ludzi oburzonych przez faszystów i rasistów. Wielkie i skuteczne Czarne Protesty w 2016 roku przeciwko rządowej próbie zaostrzenia i tak okrutnej ustawy antyaborcyjnej zmobilizowały setki tysięcy ludzi, w znacznej mierze młodych. Mamy dziś Marsze Równości przeciwko homofobii w około 30 miastach. A w masowych demonstracjach w sprawie klimatu biorą udział tysiące nastoletnich protestujących. 29 listopada demonstracje organizowane przez Młodzieżowy Strajk Klimatyczny odbyły się także w 30 miastach. W każdym z tych przypadków w protestach biorą udział ludzie gotowi do działania przeciw rasizmowi i faszyzmowi. Trzeba tylko ich zmobilizować.(Patrz. s 12)
Kolejna bardzo ważna data do takiej mobilizacji to 21 marca 2020 r. ? dzień walki z rasizmem ustalony przez ONZ. W tym dniu odbędą się demonstracje na całym świecie.
Walka Pracownicza
Gdy pracownicy masowo strajkują, walka z rasizmem i wszelkim formom dyskryminacji odbywa się na pomyślniejszym gruncie.
Nie jest to automatyczne i wciąż trzeba podejmować świadome działania przeciwko rasizmowi. Jednak fakt, że ludzie się jednoczą i solidaryzują, oznacza, że nie czują takiej potrzeby szukania kozła ofiarnego.
Pomimo tego, że obecnie poziom walki pracowniczej jest niski, w wyżej wymienionych demonstracjach uczestniczą przecież pracownice i pracownicy, którzy doświadczają w ten sposób siły aktywnego protestu. Bunt bywa zaraźliwy ? i to najbardziej martwi rządzących.
Andrzej Żebrowski
Category: Gazeta - grudzień 2019