Kapitalizm nie powstrzyma katastrofy klimatycznej

| 1 września 2019
24.05.19 Warszawa. Demonstracja
Młodzieżowego Strajku Klimatycznego.

Temat nadciągającej katastrofy kli- matycznej w końcu na dobre zagościł w debacie publicznej i nie zanosi się, aby miało to prędko ulec zmianie.

Propaganda negacjonistów jest w wyraźnej defensywie. Jednak droga do zwycięstwa przeciwko nim jest jeszcze bardzo daleka i pełna pułapek, których trzeba być świadomym, aby móc skutecznie walczyć w tej sprawie przeciw uprzywilejowanym grupom interesów doświadczonym w kłamst- wach i zbrodniach niezbędnych do obrony swojej pozycji.

Karol Marks i Fryderyk Engels napisali w Manifeście Partii Komuni-stycznej: ?ciemiężyciele i uciemiężeni pozostawali w stałym do siebie przeciwieństwie, prowadzili nieustanną, to ukrytą, to jawną walkę ? walkę, która za każdym razem kończyła się rewolucyjnym przekształceniem całego społeczeństwa, lub też wspólną zagładą walczących klas?.

Te słowa wydają się szczególnie aktualne przy okazji pojawiania się kolejnych komunikatów o bezprece-densowych falach upałów, suszach, powodziach, pożarach ogromnych obszarów lasów, jak w Amazonii i na Syberii.

To wrażenie wzmacniają także nowe, coraz bardziej alarmistyczne raporty naukowców wykazujące, że negatywne zmiany zachodzą szybciej, niż zakładano jeszcze kilka, kilkanaście lat temu. Wzywają one do podjęcia radykalnych i natychmiastowych dzia-łań, które istotnie kwestionują zasady rządzące współczesnym modelem gospodarczym.

Jedyną alternatywą wobec tej szeroko rozumianej, rewolucyjnej zmianie systemu, która i tak może nie wystarczyć, jest zamienienie w nie-zdatne do życia wielkich obszarów zamieszkałych obecnie przez miliardy ludzi, a w dalszej perspektywie także zagłada ludzkości przed końcem bieżącego stulecia.

Nie tylko instytucje naukowe takie jak IPCC zbierały dane na temat wpływu spalania paliw kopalnych na klimat. Analizy na zlecenie koncernu naftowego Exxon, jednego z największych świa-towych trucicieli, już 40 lat temu trafnie oszacowały dzisiejszy poziom emisji CO2 przy założeniu zwiększania inten-sywności wydobycia i spalania węgla, ropy naftowej, gazu i innych kopalin.

Bynajmniej nie skłoniło to zarządu do zmiany strategii firmy. Wręcz przeciwnie, wnioski z raportu skutecznie zatajono na wiele lat i podjęto decyzję o przeznaczeniu setek milionów dolarów na lobbing i propagandę podważającą wyniki badań naukowych. Zasiewanie wątpliwości okazało się skuteczne i dopiero od niedawna stanowisku naukowemu udaje się przebić do powszechnej świadomości. Stanowisku, wobec którego ludzie nauki są zgodni jak mało kiedy.

Ten przykład jaskrawo pokazuje jak bardzo kapitalistyczny system jest nastawiony na jak największe i jak najszybsze profity garstki bogaczy zamiast na zaspokojenie ludzkich potrzeb, nawet jeśli długoterminowo dana strategia zagraża również ich zyskom.

Nie należy tego widzieć w kategorii złych i chciwych prezesów, których można zastąpić dobrymi i wrażliwymi społecznie. To systemowa patologia wynikająca z konieczności akumulacji kapitału i przetrwania konkurencji za wszelką cenę. Wielkie koncerny zdolne do zalewania głównych mediów kłamstwami, korumpowania i wpływania w ten sposób na regulacje państwowe nie są żadnym wynaturzeniem kapitalizmu, lecz jego produktami jako zwycięzcy poprzednich cykli konku-rencji, które pochłonęły słabsze, mniej wydajne podmioty.

Przy tak daleko idącej koncentracji kapitału w rękach nielicznych oraz spadającej stopie zysku z kapitału ani zarządy korporacji nie mogą ot tak spisać na straty kontrolowanych przez siebie zasobów węgla i ropy znacznie przekraczających limity określone przez naukowców, ani wielcy właściciele ziemscy nie mogą powstrzymać się przed karczowaniem i wypalaniem lasów równikowych pod pola uprawne.

Ich straty w wyniku efektu domina pociągną za sobą cały sektor finansowy, który kredytuje i ubezpiecza ich toksyczne inwestycje. Stąd bierze się ich zachowawcza postawa i opóźnianie postępowych zmian.

Dlatego nie ma możliwości sku-tecznej walki o zapobiegnięcie kata- strofie klimatycznej bez naruszenia interesów kapitalistycznych molochów oraz państw roztaczających parasol ochronny nad nimi, czyniąc ich intensywną dewastację środowiska bezkarną. Oczekiwanie, że system sam ograniczy to, co napędza pomnażanie kapitału, jest co najmniej naiwne.

Niszczycielski wpływ kapitalizmu na naturę nie ogranicza się jedynie do energetyki, rolnictwa i innych branż bezpośrednio ingerujących w środo-wisko. To także nastawiona na zysk i tym samym marnotrawcza produkcja żywności, celowo ?postarzanych? przed-miotów, budowa mieszkań przezna- czonych pod spekulacje, które w znacznej części stają się pustostanami.

Swoje dokłada także transport towarów w skomplikowanych łańcu-chach dostaw, czy samych pracow- ników dojeżdżających po kilkadziesiąt km do miejsca pracy, szczególnie w sytuacji, gdy nie mogą liczyć na transport publiczny (1/3 mieszkańców Polski), pracujących tylko o kilka godzin krócej niż 100 lat temu, mimo ogromnego wzrostu wydajności.

Nie da się tego wszystkiego naprawić bez obalenia globalnego kapitalizmu i przejścia do systemu rzeczywistej demokracji w miejscach pracy (socjalizmu), który umożliwi ogólnoświatową koordynację działań (zamiast konkurencji) i racjonalne wyko-rzystanie zasobów. Państwa narodowe ani nie mają wystarczającej siły, ani woli, by radzić sobie z globalnymi prob-lemami.

Obecnie podejmowane działania skupiają się na zapewnieniu najbardziej trującym koncernom miękkiego lądo-wania w ?zielonym kapitalizmie?, starając się opóźnić niezbędne na już reformy do momentu, gdy będą w stanie efektywnie konkurować na polu odnawialnych źródeł energii.

Pozorowane działania w ramach systemu jak handel limitami emisji, czy dodatkowe opłaty za emisje, nie powodują ich ograniczenia. Kosztami transformacji obciążani są zwykli ludzie nieposiadający wpływu na decyzje korporacji, przede wszystkim z krajów zacofanych, emitujących w skali global-nej niewiele zanieczyszczeń, w pierw- szym rzędzie zagrożonych wyludnie- niem.

Nie możemy dać sobie wmówić, że nadchodząca katastrofa wynika z konsumpcji jednostek i rzekomego przeludnienia w krajach globalnego Południa, skoro wg danych Oxfam z 2015 roku 1% najbogatszych na świecie emituje 175 razy więcej zanieczyszczeń niż najbiedniejsze 10%, a 10% najbo- gatszych tyle, co biedniejsza połowa ludzkości. Tymczasem prawicowa propaganda nigdy nie obserwuje tak gorliwie zwyczajów kon-sumpcyjnych bogaczy, ich rejsów prywatnymi samo- lotami, jak tropi aktywistów korzystających z plastiko-wych opakowań.

Nie możemy także ulegać złudzeniom, że opóź- nienie transformacji energetycznej zawdzięczamy związkom zawodowym bro-niącym na przekór wszyst- kim miejsc pracy w szkodliwych dla klimatu branżach, zwłaszcza w górnictwie. Pogląd ten podziela niestety część naukowców zasłużonych w walce z klimatycznym denializmem.

Tymczasem musimy stać mocno po stronie pracowników, bo to nie oni decydują o strategii zakładu pracy, lecz prezesi, dla których ekologia może być co najwyżej wygodnym pretekstem do uderzenia w ruch pracowniczy. Aktual-nym przykładem na to jest koncern hutniczy ArcelorMittal zapowiadający stopniowe wycofanie się z Polski. Nie czyni tego jednak z chęci dbania o środowisko, lecz przeniesienia produkcji na Ukrainę, gdzie nie obowiązują opłaty za emisję CO2 tak jak w krajach UE.

Jedyną nadzieją na pozytywne zmiany, dające nadzieje na uratowanie ludzkości jest zwycięstwo oddolnych ruchów takich jak Extinction Rebellion, Ende Gelände (?tutaj i ani kroku dalej?), czy Żółte Kamizelki wzmocnionych ruchem strajkowym w miejscach pracy wymierzonym w ekonomiczne serce kapitalizmu.

Tylko tak można pokonać rządzących tego świata w najlepszym wypadku pozorujących działania, a w najgorszym agresywnie atakujących postępowe ruchy społeczne, jak zbrodniarze klimatyczni pokroju Trumpa, czy Bolsonaro mówiący o ratowaniu klimatu poprzez ?robienie kupy co drugi dzień?.

Zmiana klimatu prowadząca do katastrofy jest naprawdę poważnym problemem, już obserwowalnym gołym okiem także w Polsce. Tegoroczne ograniczenia dostępu do wody w 300 miastach, regularne susze, importowanie prądu wynikającego z powodu kurczowego trzymania się przestarzałej i niewydajnej energetyki opartej na węglu, to tylko preludium do tego co nastąpi w najbliższych latach.

W sąsiednich krajach, od których zależy sytuacja Polski, nie jest lepiej ? aktualnie o wzroście lub recesji w Niemczech decyduje poziom wody w rzece Ren, od którego zależy jej żeglowność.

Kapitalizm mimo całej swojej brutalności, jawiący się jako nienaruszalny system, nigdy nie będzie maszynką służącą spełnianiu wszystkich zachcianek elit, a prognozowane setki milionów uchodźców klimatycznych zmierzających w zdatne do zamieszkania rejony, sprawi, że kwestia rewolucji społecznej stanie się znów aktualna.

Bogacze będą mogli kupić co najwyżej trochę późniejszą śmierć. Nie warto im ustępować bez walki w sytuacji, gdy nie jest jeszcze za późno. Najlepszym krokiem ku temu jest przyłączenie się do milionów zwykłych ludzi, w tym związków zawodowych, które w dniach 20-27 września wezmą udział w Ogólnoświatowym Strajku Klimatycznym (patrz s. 12).

Piotr Trzpil

Category: Gazeta - wrzesień 2019

Comments are closed.