Krytyka ze strony zachodnich przywódców pogłębia kryzys polityczny Izraela

Były premier Izraela Ehud Olmert napisał i opublikował artykuł, który ujawnia panikę wśród części establish- mentu tego kraju
Okropności ludobójstwa – i presja ze strony ruchu na rzecz Palestyny – zawstydziła zachodnich przywódców i zmusiła do krytyki Izraela. Ten fakt teraz pogłębia kryzys polityczny w Izraelu.
Część izraelskiego establishmentu obawia się, że premier Netanjahu i skrajnie prawicowi ministrowie Itamar Ben-Gwir i Becalel Smotricz skutecznie podważą izraelskie twierdzenia dotyczące jego „moralnej legitymizacji”.
Pod koniec maja były premier Izraela Ehud Olmert – który zaprzecza ludobójstwu – oświadczył: „Tak, Izrael popełnia zbrodnie wojenne”. Odnosząc się do „mafijnego szefa” Netanjahu, Olmert powiedział, że „rząd Izraela jest teraz wewnętrznym wrogiem”.
„To, co robimy teraz w Gazie, to wojna na wyniszczenie – masowe, nieograniczone, okrutne i zbrodnicze zabijanie cywilów” – powiedział.
Ale Olmert nie kieruje się rzekomo nowo uświadomionym przekonaniem, że Izrael prowadzi kampanię celowej masowej rzezi.
Zaledwie kilka dni wcześniej twierdził, że działania Izraela były jedynie „bardzo bliskie zbrodni wojennych”. Przez cały czas izraelskiego ludobójstwa twierdził z przekonaniem, że Izrael nie wydał „rozkazu masowego, bezrozróżnialnego uderzania w cywilów w Gazie”.
Jego słowa wskazują na głębszy kryzys legitymizacji, przed którym stoją zachodni przywódcy, a także na podziały wewnątrz syjonizmu.
Zachód przedstawiał Izrael jako „jedyną demokrację na Bliskim Wschodzie”, podczas gdy sam wszczynał wojny, aby „przynieść demokrację” do tego regionu świata.
Tymczasem Izrael bezczelnie prowadzi ludobójczą wojnę w Strefie Gazy. Jest oskarżony o ludobójstwo przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości, a Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania przywódcy tego państwa.
Wizerunek „demokratycznego” Izraela został zniszczony przez ruch oporu milionów ludzi. Zachodni przywódcy krytykują Izrael jako próbę przywrócenia swojej wiarygodności, obawiając się, czy w przyszłości będą w stanie usprawiedliwić swoje własne imperialistyczne wojny.
„Liberalni syjoniści” ujawniają podobne obawy – i wypowiadają się przeciwko Netanjahu i skrajnej prawicy.
Olmert pisze: „Nadszedł czas, aby się zatrzymać, zanim wszyscy zostaniemy wygnani z rodziny narodów i wezwani przed Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnie wojenne, bez argumentów do obrony. Dosyć.”
Artykuł Olmerta wskazuje na głębsze podziały w izraelskiej polityce. Niezdolność państwa terroru do zmiażdżenia palestyńskiego oporu spowodowała, że polityka i ludność tej kolonii osadniczej przesunęła się na prawo.
Izraelskie rządy konsekwentnie przesuwały się coraz bardziej na prawo. Jakakolwiek forma syjonizmu socjaldemokratycznego, który dominował w państwie i wojsku przez dziesięciolecia po 1948 r., już dawno zanikła.
Dziś utworzenie rządu Netanjahu w 2022 r. potwierdziło dominację skrajnie prawicowego syjonizmu.
Widać to w marszu z okazji Dnia Jerozolimy 27 maja. Maszerujący skandowali: „Śmierć Arabom” i „Niech wasza wioska spłonie”, szturmując biura agencji pomocowej UNRWA i meczet Al-Aksa.
Sam marsz jest „świętem” izraelskiej okupacji i aneksji Jerozolimy Wschodniej po wojnie sześciodniowej w 1967 roku.
Sondaż przeprowadzony w zeszłym tygodniu wykazał, że 53 procent Izraelczyków jest przeciwnych dostarczaniu jakiejkolwiek pomocy humanitarnej do Strefy Gazy.

Demonstracja: DOŚĆ MILCZENIA O LUDOBÓJSTWIE W STREFIE GAZY!
Protestowano przeciwko Netanjahu, twierdząc, że skrajna prawica nie robi wystarczająco dużo, aby przywrócić izraelskich zakładników ze Strefy Gazy.
Protesty te nie są jednak wyrazem solidarności z Palestyńczykami. Na przykład, niektóre części protestujących wzywających do dymisji Netanjahu popierają izraelski Sąd Najwyższy, z którym ten ma toczące się sprawy.
To ten sam sąd, który konsekwentnie bronił ludobójczej interwencji Izraela w Strefie Gazy.
Syjonistyczny projekt dążył do zagarnięcia coraz większej ilości palestyńskiej ziemi, ale zawsze miał obsesję na punkcie utrzymania żydowskiej większości demograficznej.
Oznacza to, że izraelski kolonializm osadniczy waha się między apartheidem a ludobójstwem jako sposobem radzenia sobie z „problemem”. Dziś zdecydowanie opowiada się za ludobójstwem. „Liberalni syjoniści”, którzy krytykują skrajną prawicę, chcą tylko powrotu do status quo apartheidu sprzed 7 października.
Netanjahu stanowczo sprzeciwia się krytyce ze strony zachodnich przywódców, twierdząc, że brytyjski premier Keir Starmer wzmacnia Hamas.
Tak naprawdę obawia się, że Donald Trump nie udzieli mu jednoznacznego poparcia dla kontynuowania wojny w nieskończoność.
Nie ma żadnych oznak publicznej krytyki ze strony Białego Domu. Jednak Trump zlekceważył Netanjahu podczas podróży po Bliskim Wschodzie w maju, koncentrując się na zacieśnianiu więzi z nowym reżimem syryjskim i państwami Zatoki Perskiej.
Ruch palestyński nie może zadowolić się słowami, ponieważ słowa nie wystarczą. U podstaw tego wszystkiego leży logika syjonizmu. Niezależnie od tego, czy jest on „liberalny”, czy skrajnie prawicowy, opiera się wywłaszczeniach, ucisku i mordowaniu Palestyńczyków.
Istnieje jednak wyraźny kryzys ideologiczny w zachodniej klasie rządzącej, który otwiera przed ruchem możliwość żądania, by słowa stały się czynami.
Arthur Townend
Tłumaczył Marek Uchan
Category: Gazeta - czerwiec 2025, Gazeta - czerwiec 2025 - cd.