Poczta Polska. Okupacja się skończyła, ale walka trwa

Okupacja sali w siedzibie Poczty Polskiej zakończyła się po tym, jak w dniu 7 marca okupujący związkowcy zostali wyproszeni przez firmę.
Z przewodniczącą Komisji Podzakładowej Warszawa Centrala, Agnieszką Musiał, rozmawiała Pracownicza Demokracja. Musiał opisuje okoliczności akcji ze strony szefów Poczty tak:
„Do okupujących związkowców w sali w siedzibie Poczty Polskiej SA w Warszawie przyszli Rzeczniczka Prasowa i dyrektor Biura Komunikacji z pismem, w którym było napisane, że Pracodawca „nie wyraża zgody na przebywanie na terenie firmy”. Pismo było sygnowane podpisem pani wiceprezes PP Joanny Drozd. Cała akcja była prowadzona już po godzinach pracy. Przedstawiciele pracodawcy powiedzieli, że od dziś nikt nie będzie wpuszczany z zewnątrz do protestujących; byliśmy odcięci od jakiegokolwiek wsparcia ze strony naszych kolegów i koleżanek, którzy przynosili wodę, żywność czy leki, nie mieliśmy możliwości wyjścia do sklepu, apteki itp., bo gdy wyjdziemy to wartownik nas nie wpuści. Zwróciliśmy uwagę na to, że zostają na sali przedmioty kolegów, że potrzebujemy czasu, aby ich poinformować, nie dostaliśmy takiej możliwości, a termin, który dał pracodawca na opuszczenie sali i budynku, to zaledwie godzina. Pracodawca nie liczył się z nami, potraktował nas jak osoby zbędne…”
Przedstawiciele Solidarności Pracowników Poczty Polskiej, opuszczając budynek centrali Spółki przy ul. Rodziny Hiszpańskich w Warszawie, wypowiedzieli się w ten sposób:
„Nasze spokojne formy protestu nie zostały zaakceptowane. Czas na kolejny krok. Słyszeliśmy głosy: „strajk” – teraz nadszedł moment, by podjąć tę trudną dla wszystkich decyzję. Ostatnie ostrzeżenie? Pogotowie Strajkowe. Poświęcamy ten weekend na przygotowania do zaostrzenia protestu – zgodnie z prawem, ale zdecydowanie i konsekwentnie”.
Związkowcy mają rację, że trzeba się przygotować na dalsze akcje, bo pracodawca nie cofnął się z grupowych zwolnień i jednostronnego przeforsowania nowego regulaminu pracy, po wypowiedzeniu Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy (ZUZP).
„Kultura pracy na Poczcie pogorszyła się. Działanie pracodawcy jest pozbawione empatii, dobrego smaku i szacunku dla pracownika. Doświadczamy złego traktowania pracowników – szczególnie tych starszych, po sześćdziesiątce. Ludzie słyszą, że są niepotrzebni, że ich praca nikomu i niczemu nie służy…To wpływa na załogę destrukcyjnie” – mówi Agnieszka Musiał.
„Przez zwolnienia brakuje pracowników. Nie ma kurierów, kierowców, pracowników urzędów. Staramy się wykonywać swoją pracę bardzo dobrze, ale jakość usług wyraźnie spada. Pracownicy nie są leniwi. Po prostu nie ma ludzi do wykonywania obowiązków, bo zostali zwolnieni. Teraz każdy pracownik ma dużo więcej pracy – np. trzy osoby zostały zwolnione, a jedna osoba robi całą ich pracę. W urzędach brakuje ludzi na zapleczu. Zmieniane są godziny urzędowania placówek; brak personelu do obsługi. Nie wspomnę tu o awizach… Klienci reagują niezadowoleniem, ale to nie nasza wina” – zaznacza przewodnicząca Musiał.
To nie przypadek, że Rafał Brzoska, szef konkurencyjnej firmy Inpost, jest „Muskiem” Tuska – czyli facetem od stosowania piły łańcuchowej wobec instytucji publicznych. Jak wiadomo Brzoska dorobił się na prywatyzacji usług pocztowych, kiedy wkładał metalowe blachy do kopert, żeby listy miały odpowiednią wagę…
W związku z wypowiedzeniem ZUZP firma wysyła do pracowników dokument bez daty i podpisu pracodawcy jako porozumienie dotyczące nowego wynagrodzenia do i po 1 września tego roku. Pracownicy mają je podpisać w ciągu 4 dni, pod groźbą wypowiedzenia zmieniającego. Pracownicy są pod presją i nie wiedzą, czy dokument porozumienia podpisać, czy nie.
„Ważne, by wiedzieć, że podpisując takie porozumienie, zamyka się pewne drogi dalszego działania – np. złożenia przez związek sprawy sądowej przeciw pracodawcy” – wyjaśnia Agnieszka Musiał.
Związek radzi kontaktować się z nim lub zajrzeć na profile związku w mediach społecznościowych, żeby otrzymać radę i nie dać się podzielić i zastraszać.
Pocztowcy przygotowują się teraz na nowe akcje i demonstracje, ale wszystkich planów na razie nie chcą ujawniać.
Równocześnie pracownicy obawiają się kolejnej fali zwolnień grupowych, które planowane są od czerwca tego roku.
„Okupacja sali i solidarnościowy wiec to bardzo pozytywne doświadczenia” – zaznacza Agnieszka Musiał. „Okupacja była wspólną akcją różnych związków zawodowych. Brali w niej udział pracownicy ze wszystkich pocztowych stanowisk z całego kraju. Wspieraliśmy się i organizowaliśmy wszystkie istotne dla nas działania. Na wiecu odczuwaliśmy moc. Przyjechali m.in. górnicy ze Śląska, by pokazać swoją solidarność z nami. Bardzo fajni ludzie, którzy mają dużą siłę przebicia”.
„Mówimy naszym członkom i innym pracownikom: Związek jest naszą wspólną siłą. Związek to My, pracownicy. To ludzie tworzą związki i wybierają swoich przedstawicieli do negocjacji z pracodawcą. Razem możemy wiele” – mówi na koniec Agnieszka Musiał.
Ellisiv Rognlien
Przedstawiciele związkowi pocztowców mieli rację, kiedy po wyrzuceniu ich z sali okupacji przez kierownictwo Poczty stwierdzili, że trzeba się teraz przygotować do zaostrzenia protestu, że należy działać zdecydowanie i konsekwentnie oraz że strajk jest jedną z opcji do rozważenia.
Ważne, żeby szeregowi pocztowcy naciskali na kierownictwa związków, by organizowali nowe masowe akcje, bo nie można akceptować aroganckiego, antypracowniczego działania przez władców firmy i polityków, którzy kierują się tylko maksymalizacją zysków dla najbogatszych. Jeśli uda im się zwolnić prawie 10 tys. pocztowców, będzie im łatwiej atakować następne grupy zatrudnionych w sektorze publicznym i nie tylko tam. Zwiększyłoby to bezrobocie i liczbę ludzi ubogich.
Pocztowcy to duża grupa pracowników, którzy mają ogromną potencjalną siłę w broni strajkowej, czyli w zbiorowym zaprzestaniu wykonywania pracy. W ten sposób mogą zatrzymać ataki na warunki i prawa pracy przez szefów Poczty Polskiej i ich sojuszników w rządzie.
Wielu pracowników, w rozmaitych branżach, doświadcza podobnych ataków ze strony wyzyskujących „pracodawców”, więc strajk wśród pocztowców mógł uzyskać poparcie i solidarność od innych grup zawodowych. Również od klientów Poczty i ogólnie w społeczeństwie. Warto rozmawiać z górnikami, pielęgniarkami, personelem lotniczym – pracownikami, którzy mają doświadczenia z walki strajkowej.
Strajk, połączony z okupacją urzędów lub innych pomieszczeń publicznych, oraz duże demonstracje, jednoczące cały ruch pracowniczy, pokazałyby zarówno uczestnikom, jak i przeciwnej stronie, siłę, która leży w zjednoczonych akcjach pracowniczych. Byłby to potężny cios w antypracowniczą politykę rządu i jego kapitalistycznych sojuszników.
Category: Gazeta - kwiecień 2025