ROZŁAM W RAZEM Czy inna polityka jest możliwa?
Dlaczego doszło do podwójnego rozłamu w lewicy parlamentarnej i jakie to ma znaczenie dla budowania walczącej lewicy?
Przypomnijmy, najpierw Magdalena Biejat i 4 parlamentarzystki odeszły z partii Razem. Do czasu swojej rezygnacji Biejat przewodniczyła partią wspólnie z Adrianem Zandbergiem. (Po odejściu Biejat od razu ogłoszono ją jako możliwą kandydatkę Lewicy w przyszłorocznych wyborach prezydenckich).
Kilka dni później (27 października) na partyjnym kongresie partii Razem ogłoszono, że padła decyzja o opuszczeniu parlamentarnego klubu Lewicy.
Decyzja nie była bynajmniej jednomyślna. W referendum wewnątrzpartyjnym, które przeprowadzono w dniach 11-12 października, jedynie 53,75 proc. głosujących działaczy i działaczek ugrupowania opowiedziało się za tą opcją, co może w niedalekiej przyszłości doprowadzić do kolejnych podziałów.
Nie wolno kłamać
Jest taka socjalistyczna zasada: nie wolno okłamywać klasy pracowniczej.
Osoby o poglądach socjalistycznych, które uznają za Karolem Marksem, że wyzwolenie pracowników i pracownic jest dziełem ich samych, nie mają z tym problemu. Dla nas nie ma alternatywnej drogi w walce z kapitalizmem niż poleganie na samoorganizacji zwykłych ludzi z klasy pracowniczej.
Jednak jeśli należysz to nurtu lewicowego, dla którego zdobycie parlamentarnej większości jest celem naj- ważniejszym, będziesz mieć ogromne problemy z mówieniem prawdy.
Trybuna parlamentarna
Nie znaczy to, że kandydowanie do parlamentu jest czymś złym. Parlament może być wykorzystywany do współorganizowania działań poza parlamentem. Z trybuny parlamentarnej można budować solidarność ze strajkującymi pracownikami. Można też wspierać dzia- łania dotyczące ochrony klimatu, prawa do aborcji, walki z dyskryminacją osób LGBT+, antyrasizmu i antyfaszyzmu, ruchów przeciw wojnie i militaryzmowi czy sprzeciwu wobec ludobójstwa w Palestynie.
Jak pisał o parlamencie brytyjski marksista Chris Harman: „Izba debat nie może obalić hierarchii władzy osadzonych w państwie, ale może być sposobem na mobilizację ludzi przeciwko tym hierarchiom”.
Partia Razem przypisuje jednak parlamentowi znacznie większe znaczenie.
Trzy kroki w prawo – jeden krok w lewo
Parlamentaryzm to naiwna wiara, że tworzenie rządu i zdobycie tek ministerialnych jest ważniejsze niż walka poza parlamentem. Partia Razem jest zwolennikiem takiej strategii.
Aby to zilustrować przyjrzyjmy się rozwojowi tej partii.
Razem miało wymarzony start – zdobyło ponad 550 tys. głosów (3,62%) w wyborach parlamentarnych w 2015 roku. Był to niemały sukces, zwłaszcza że partia została założona zaledwie kilka miesięcy wcześniej.
Razem było wtedy pełne optymizmu. O SLD Zandberg trafnie powiedział w 2016 r.: „Przez kilkanaście lat w Polsce praktycznie nie mieliśmy lewicy. Mieliśmy formację postkomunistyczną, która była neoliberalna, która stała po stronie wielkiego biznesu”.
Jednak z czasem wzrastał niepokój związany z możliwością niedostania się do parlamentu.
W lipcu 2019 r. Sojusz Lewicy Demokratycznej, Wiosna Roberta Biedronia i Razem ogłosiły wspólny start (z list SLD) do wyborów parlamentarnych, mających się odbyć kilka miesięcy później.
To był pierwszy krok w prawo.
Zandberg powiedział wtedy: „Tak, jak tutaj stoimy z Włodzimierzem Czarzastym, Robertem Biedroniem i dziesiątkami działaczek i działaczy polskiej lewicy, wszyscy chcemy jednego: chcemy zbudować w Polsce nowoczesne państwo dobrobytu”.
Tworzeniu iluzji w “lewicowości” formacji, „która stała po stronie wielkiego biznesu”, musiały towarzyszyć kłamstwa. To samo dotyczy ubierania w przesadnie postępowe szaty Biedronia, który lubił nazywać siebie polskim Macronem. Ten francuski prezydent jest dziś symbolem europejskiego neoliberalizmu, który zasłynął podniesieniem wieku emerytalnego. Pod rządami Macrona widzieliśmy brutalne tłumienie masowego ruchu żółtych kamizelek, a ostatnio używanie gazu łzawiącego przeciwko demonstrantom solidaryzującym się z Palestyńczykami.
Na “kongresie zjednoczeniowym” w październiku 2021 r. SLD i Wiosna stworzyły partię Nowa Lewica i w zeszłorocznej kampanii wyborczej ponownie dołączyła do nich partia Razem, startując z list Nowej Lewicy. W nowym parlamencie Nowa Lewica współtworzyła z partią Razem klub Lewicy.
To był drugi krok w prawo.
W grudniu 2023 r. Razem zagłosowało za wotum zaufania dla nowego rządu Donalda Tuska.
To był trzeci, i najpoważniejszy, krok w prawo.
Co prawda, inaczej niż reszta klubu Lewicy, Razem nie zgodziło się wstąpić do rządu. Jednak popieranie w jakikolwiek sposób twardogłowych liberałów ekonomicznych ekipy Tuska było poważnym błędem.
Październikowe odejście Razem od klubu Lewicy i bardziej stanowczy sprzeciw wobec Tuska to stanowi wreszcie krok w lewo.
Popierajmy lewicę przeciw prawicy…
Dziś Zandberg mówi: „Rząd Donalda Tuska zawiódł ludzi i przyniósł do parlamentu antyspołeczny budżet”. I bardzo dobrze, że tak mówi. Potrzebny jest taki głos w parlamencie. Jednak czy nie było oczywiste od samego początku rządów Tuska, że ten bohater wielkiego biznesu zawodzi i `przyniesie antyspołeczne budżety?
Trzeba było od samego początku kadencji być w opozycji do Tuska.
…ale potrzebna jest bezkompromisowa lewica
Pozytywne jest, że w swoim oświadczeniu po odejściu ekipy Biejat Razem stwierdziło, że partia „była, jest i będzie partią lewicy społecznej”. Dodając: „Nie dopuścimy do tego, by jedynym krytycznym głosem wobec rządu Tuska był głos skrajnej prawicy”.
To jednak nie wystarczy. W dzisiejszym świecie potrzebujemy lewicy, która rozumie, że istnieje imperializm zachodni, a nie tylko rosyjski. Tymczasem Razem wspiera NATO, którego państwa członkowskie (zwłasz- cza USA) dostarczają ogromne ilości broni Izraelowi i finansują ludobójstwo popełnione na Palestyń- czykach przez to kolonialne państwo osadnicze.
Razem jest też ślepe na to, że skala zaangażowania mocarstw zachodnich w wojnę w Ukrainie czyni z niej wojnę między dwoma obozami imperialistycznymi. Z jednej strony jest Rosja, z drugiej Ukraina sprowadzona do roli państwa klienckiego, zależnego militarnie i gospodarczo od USA i reszty Zachodu. Razem wspiera dalsze zaangażowanie w tę wojnę.
Potrzebujemy lewicy bez iluzji w Unii Europejskiej skazującej tysiące migrantów na śmierć przez utonięcie w Morzu Śródziemnym. UE jest m. in. największym partnerem handlowym Izraela. Razem stale jednak tworzy iluzje w postępowości Unii.
Potrzebujemy lewicy, która inaczej niż Razem zdecydowanie sprzeciwia się ogromnemu zwiększaniu wydatków na zbrojenia przez polski rząd.
Wreszcie: potrzebujemy lewicy, która nie podziela polityki Razem, widzącej w istniejącym państwie kapitalistycznym narzędzie do zmiany świata. Państwo to jest pajęczyną instytucji zorganizowanych, by zachować trwanie społeczeństwa kapitalistycznego. Przywódcy państw są gotowi użyć przemocy wobec swoich wrogów, niezależnie od tego, czy są to strajkujący pracownicy, czy klasy rządzące innych państw.
Wiara w neutralność państwa kapitalistycznego doprowadziła w historii do straszliwych tragedii, m.in. do zamachów stanu w Chile w 1973 r. czy Egipcie w 2013 r. – w obu przypadkach zamordowano wiele tysięcy ludzi.
Wspólnie na ulicach i w miejscach pracy
Dziś, niezależnie od naszych różnic z Razem, ważne jest, abyśmy przekonali jak największą część lewicy i ludzi niezrzeszonych do wspólnego działania w demonstracjach ulicznych i strajkach w miejscach pracy. W tym procesie możemy ujawnić nasze różnice i przekonać się, kto ma rację.
Andrzej Żebrowski
Category: Gazeta - listopad 2024