Armaty zamiast masła
Jedni się bogacą, drudzy płacą. Ci na wojnie płacą cenę najwyższą.
Jednak już teraz wszyscy płacimy – finansowo – za potęgowanie wyścigu zbrojeń. „Jesteśmy w sytuacji prawie wojennej” – zauważył 25 marca, zgodnie z duchem czasów, minister finansówAndrzej Domański. I dodał: „Mamy szybko rosnące wydatki na zbrojenia. W 2024 roku wydamy na obronę ponad cztery procent naszego PKB. (…)Skala dochodzących wydatków na obronę jest naprawdę wysoka”.
Wierzymy. W tym roku na „obronność” polskie państwo ma zamiar wydać 159 mld zł, czyli 4,2 proc. PKB. Najwięcej w stosunku do wielkości gospodarki spośród wszystkich państw NATO. W związku z tym Domański przekonywał: „Kiedyś musieliśmy wrócić do podniesionej stawki VAT. Nie ma co tego odkładać na św. Nigdy. Jestem przekonany, że lepszego momentu nie będzie”.
Chodzi o podniesienie od 1 kwietnia podatku VAT na żywność z 0 do 5%. Innymi słowy za zbrojenia zapłacimy droższą żywnością. Hasło „armaty zamiast masła” stało się bardzo dosłowne.
Podniesiony VAT ma przynieść do budżetu dodatkowych ok. 11 mld zł rocznie. Tymczasem tylko od połowy grudnia, czyli pod władzą nowego rządu, resort obrony podpisał kilkanaście umów na dostawę sprzętu wojskowego o łącznej wartości ponad 30 mld zł. Tak przynajmniej wynika ze słów wiceministra Pawła Bejdy, odpowiedzialnego w MON za zakupy dla armii. Takich umów chce on w tym roku podpisać ponad 150.
Co więcej, 7 marca Bejda mówił w Sejmie, że „przeprowadzona analiza potrzeb w zakresie możliwości realizacji w pełnym wymiarze wszystkich zadań wynikających z aktualnego programu rozwoju Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej zdefiniowała niedofinansowanie na kwotę ponad 500 mld zł w obszarze wszystkich centralnych planów rzeczowych.”
Tak, tak, to nie pomyłka. Według szacunków MON na wielką armię potrzeba 500 miliardów. Kto zapłaci? Wiadomo: pan płaci, pani płaci… VAT na żywność to dopiero początek, a kolejne podwyżki już na horyzoncie. Prąd w górę prawdopodobnie od lipca. Dopóki nie powiemy naszym rządzącym, że płacić nie będziemy.
Filip Ilkowski
Category: Gazeta - kwiecień 2024