Burza we Francji po przyjęciu przez rząd nowego rasistowskiego prawa
Macron powiedział, że stanowi barierę dla faszyzmu we Francji. Zamiast tego dał faszystom impuls do działania
Wielka fala antyrasistowskiego gniewu i przerażenia przetacza się przez Francję przeciwko nowej ustawie antyimigracyjnej przyjętej przy wsparciu faszystów.
Wieczorem 21 grudnia ludzie wylegli na ulice Rennes, Chambéry, Montpellier i dziesięciu innych miast.
Demonstracje odbyły się następnego dnia w Paryżu, Rennes, Marsylii, Lyonie, Tuluzie, Breście, Limoges, Bayonne, Pau i innych miastach i miasteczkach. Studenci zablokowali kilka uniwersytetów, a oddolne grupy pracowników naciskają na podjęcie strajków.
21 grudnia rząd neoliberalnego prezydenta Emmanuela Macrona przeforsował nową ustawę antyimigracyjną pilotowaną przez ministra spraw wewnętrznych Geralda Darmanina.
Posłowie początkowo odrzucili te plany. Przeciw były zarówno lewica, jak i duża część prawicy – w tym faszystowskie Zjednoczenie Narodowe (fr. Rassemblement National – RN) Marine Le Pen. Następnie Macron jeszcze bardziej zwrócił się w stronę prawicy i zdobył poparcie tradycyjnych konserwatystów oraz głosy RN.
Denis Godard, socjalista i antyrasista z Paryża, rozmawiał z Charliem Kimberem o obecnych mobilizacjach i powodach takiego oburzenia.
– Skąd taka reakcja?
Widzieliśmy jak ugrupowanie Macrona, konserwatyści i faszyści głosowali razem.
Przemawiałem przed parlamentem na demonstracji i powiedziałem, że Macron wygrał wybory, ponieważ miał być zaporą, bastionem przeciwko marszowi faszyzmu. W rzeczywistości rząd otworzył szeroko drogę dla organizacji faszystowskich pod dwoma względami.
Po pierwsze, zawarł sojusz w parlamencie, aby móc głosować z RN. Oznacza to legitymizację organizacji faszystowskiej na najwyższym szczeblu.
Po drugie, zaakceptowali „preferencje narodowe”, w ramach których osoby uznawane przez państwo za Francuzów są traktowane inaczej niż migranci – nawet ci postrzegani jako legalni migranci – i pracownicy nieposiadający dokumentów. To otwarta i strukturalna nierówność
Taka hierarchia była marzeniem faszystowskiego Frontu Narodowego, a następnie RN, przez dziesięciolecia. Teraz ją mają. Dlatego Le Pen powiedziała, że było to „ideologiczne zwycięstwo” jej partii.
To zmiana jakościowa, a nie tylko kolejna rasistowska regulacja z szeregu rasistowskich przepisów.
Doszło do tego, że nawet premier w dzień po głosowaniu powiedział w telewizji, że istnieją punkty w ustawie, które mogą być niezgodne z konstytucją i mogą zostać usunięte.
– Opowiedz nam o oporze.
Naszym sloganem jest to, że teraz mamy alarm, alarm, alarm.
18 grudnia ludzie demonstrowali w 60 różnych miastach Francji. W Paryżu władze powiedziały, że marsz jest zabroniony, jednak ludzie wyszli na ulice. Darmanin zakazał demonstracji… przeciwko Darmaninowi! To był skandal i ruch nie chciał się na to zgodzić.
18 grudnia w Paryżu protestowało 15 000 lub więcej osób. Jesteśmy dumni z tego, co zbudowaliśmy.
Powiedzieliśmy jednak, że to nie wystarczy. To nie wystarczyło, aby zapobiec wejściu w życie tego prawa, nawet gdy sprzeciwiała się mu zarówno lewica, jak i prawica.
A Macron zawsze miał zamiar wrócić z gorszą ustawą.
Jako socjaliści i antyrasiści mówiliśmy, że związki zawodowe mogą zniszczyć to prawo. Powinny były ogłosić strajki.
Niektórzy przywódcy związkowi wypowiadają się przeciwko ustawie. To dobrze. Muszą się jednak zmobilizować. W kilku miejscach pracy tak się stało – w niewielu, jednak myślę, że to pierwszy raz, kiedy pracownicy zorganizowali wyraźnie antyrasistowskie strajki.
Lewica też tak naprawdę się nie zmobilizowała. Jednak teraz, po wejściu w życie jeszcze gorszej ustawy, pojawiła się nowa możliwość, ponieważ ludzie są tak przerażeni. Nie mogą uwierzyć w to, co się stało.
Kilka uniwersytetów już strajkuje i jest blokowanych przez studentów. Niektóre szkoły w Paryżu są zablokowane przez uczniów. W najbardziej znanej bibliotece w Paryżu pracownicy wywiesili transparent z informacją, że aby korzystać z tej biblioteki, nie trzeba mieć dokumentów.
Dochodzi do spontanicznych demonstracji. Sophie Binet, szefowa federacji związkowej CGT, wezwała do „obywatelskiego nieposłuszeństwa i zintensyfikowania działań oporu”. OK, szkoda, że nie nastąpiło to wcześniej, jednak ułatwia to zorganizowanie się.
Potrzebujemy sojuszu między pracownikami, którzy na początku tego roku demonstrowali w kwestii emerytur, a młodzieżą, która demonstrowała i buntowała się przeciwko rasizmowi i brutalności policji. Takiego sojuszu potrzebujemy teraz, właśnie teraz.
Coś się dzieje. Możemy wygrać, to jeszcze nie koniec.
Na szczycie też są rozłamy. Przywódcy jednej trzeciej regionów we Francji powiedzieli, że nie zastosują się do niektórych środków przewidzianych w ustawie.
Mówienie o “lewicy” w partii Macrona jest niewłaściwe, jednak 27 posłów z jego ugrupowania głosowało przeciw, a 32 wstrzymało się od głosu – to prawie jedna czwarta posłów promacronowskich.
Jeden z ministrów zrezygnował ze stano- wiska, inna członkini rządu złożyła dymisję.
Będziemy organizować demonstracje, zwiększać naciski na strajki, a następnie 6 stycznia przeprowadzimy ogólnokrajowy dzień protestów.
Solidaryzujemy się z waszymi bataliami przeciw rasizmowi. W całej Europie będziemy musieli walczyć i nie możemy dać się podzielić.
– Co narzuca nowe prawo?
Nad ustawą pracowano od ponad roku. Już pierwsza wersja była bardzo rasistowskim prawem, opartym na założeniu, że nie tylko migranci, lecz wszyscy obcokrajowcy są przestępcami i kryminalistami. Centralnym punktem była kryminalizacja, a co za tym idzie – represje.
Z tego wynikała determinacja, by umożliwić państwu wydalanie i deportowanie ludzi, nawet jeśli posiadali niezbędne dokumenty potwierdzające obywatelstwo.
Stwierdzono, że ludzie mogą zostać wydaleni, jeśli na przykład biorą udział w demonstracji zwołanej bez pozwolenia lub w inny sposób „zagrażają porządkowi”. Teraz wystarczy do tego być przeciwnikiem „wartości republikańskich”.
Jest to broń używana przeciwko muzułmanom i muzułmankom. Ustawa teraz mówi, że dzieci urodzone we Francji i posiadające rodziców obcokrajowców nie będą już automatycznie stawać się obywatelami Francji.
Osoby ubiegające się o azyl, których zachowanie jest uważane za „zagrożenie dla porządku publicznego”, mogą zostać umieszczone w areszcie prewencyjnym.
Obywatele państw spoza UE pracujący we Francji będą musieli udowodnić, że przebywają w tym kraju od 30 miesięcy, zanim będą mogli otrzymać świadczenia socjalne, takie jak zasiłek na dzieci. Cudzoziemcy we Francji, którzy nie pracują, będą musieli poczekać pięć lat, zanim będą mogli otrzymać świadczenia.
Osoby spoza UE, które nie mają pozwolenia na pobyt lub pracę, ale pracują w obszarach lub branżach, które mają trudności z rekrutacją pracowników, takich jak restauracje, budownictwo i rolnictwo, mogą ubiegać się o pozwolenie na pobyt i pracę.
Muszą jednak mieszkać we Francji od co najmniej trzech lat i przepracować co najmniej 12 miesięcy w ciągu ostatnich dwóch lat.
Władze ocenią stopień „integracji wnioskodawcy ze społeczeństwem francuskim i jego szacunek dla wartości republikańskich”. Osoby niepokorne nie są mile widziane!
Category: Gazeta - styczeń 2024, Gazeta - styczeń 2024 - 2cd.