Nowy rząd milczy w sprawie pushbacków
Po wygranych wyborach politycy koalicji rządzącej wymownie milczą w sprawie pushbacków na granicy polsko-białoruskiej
W umowie koalicyjnej ugrupowań, które w grudniu 2023 r. utworzyły nowy rząd, nie ma żadnej wzmianki o migracji. Pomimo tego, że był to temat, po który na końcówce kampanii sztab wyborczy Koalicji Obywatelskiej, czyli lokomotywy tzw. opozycji demokratycznej w wyborach parlamentarnych do Sejmu i Senatu, chętnie sięgnął w kontekście tzw. afery wizowej.
Afera ujawniła korupcyjną praktykę polegającą na sprzedaży na szeroką skalę wiz pracowniczych do Polski przez urzędników Ministerstwa Spraw Zagranicznych i służby konsularnej.
Jednak o ile wcześniej politycy opozycyjni wyraźnie unikali poruszania kwestii tego, jak w ich wykonaniu wyglądałaby polityka migracyjna np. dla granicy polsko-białoruskiej, o tyle przy okazji punktowania PiS-u za aferę („Straszyli, straszyli, a sami ich wpuścili”) ujawnili swoje kluczowe przekonania na temat migrantów. Donald Tusk zasłynął z wypowiedzi o rasistowskim zabarwieniu, w których z naciskiem wymieniał kraje pochodzenia migrantów („Arabia Saudyjska, Indie, Islamska Republika Iranu, Katar, Emiraty Arabskie, Nigeria czy Islamska Republika Pakistanu”), sugerując powiązanie migracji z tych kierunków ze zwiększonym zagrożeniem.
Można zatem spodziewać się, że podobnie jak w przypadku rządów Zjednoczonej Prawicy rasistowskie uprzedzenia będą nieodłącznym elementem kształtowania reżimu granicznego przez ekipę liberałów. Póki co nowi rządzący nie zdobyli się na żadne działania, a nawet żadne zapowiedzi działań, które zmierzałyby w kierunku zmiany prawa i eliminacji praktyk, które są przyczyną kolejnych śmierci migrantów na granicy polsko-białoruskiej. W swoim expose wygłoszonym 12 grudnia nowy premier Donald Tusk ograniczył się do bardzo ogólnikowego stwierdzenia, że „można ochronić polską granicę i równocześnie być ludzkim”.
Hipokryzja Tuska
Tym górnolotnym frazesem Tusk próbował zbyć temat dwóch lat kryzysu humanitarnego na granicy polsko-białoruskiej, temat przemocy pushbacków i przemocy w strzeżonych ośrodkach detencyjnych, temat cierpienia i śmierci na granicy oraz temat kryminalizacji pomocy humanitarnej i represji stosowanych wobec osób tę pomoc niosących. I tym razem górnolotność politycznego tonu posłużyła premierowi za zasłonę dymną dla bezdusznej polityki i wyzierającej zza tej zasłony rasistowskiej narracji o wlewających się do Polski i Europy rzekach ludzi. Jeśli chodzi o poziom hipokryzji w konstruowaniu przez niego opowieści o ochronie i kontroli granic, potrzebie ich uszczelnienia i o zapewnianiu bezpieczeństwa, Donald może sobie podać rękę z politykami Zjednoczonej Prawicy.
Kapitalizm i pracownicy-migranci
Systemowe realia są bowiem takie, a skutecznie obnażyła je wspomniana afera z handlem wizami, że kapitalizm potrzebuje pracy migrantów, po to by skutecznie wyzyskiwać siłę roboczą. Nie bez powodu gazety biznesowe z zaniepokojeniem odnotowywują fakt, że dla wielu migrantów z Ukrainy Polska stanowi jedynie kraj tranzytowy.
Polska, podobnie jak pozostałe kraje kapitalistyczne, stosuje dwupoziomowy model zatrudnienia: inny dla pracowników „tubylczych”, inny dla migrantów. Ci ostatni są przy tym dodatkowo różnicowani w zależności od statusu – najgorszą sytuację mają osoby pracujące nielegalnie. Generalnie jednak w przypadku pracowników-migrantów częściej dochodzi do nadużyć takich jak nieuczciwe praktyki rekrutacyjne, kradzież płac, niestosowanie się do przepisów regulujących godziny pracy, naruszanie prawa do urlopów czy innych przepisów z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy, a nawet arbitralne pozbawianie wolności. W jak brutalny sposób traktowani są pracownicy-migranci, ujawniło niedawno śledztwo dziennikarzy Superwizjera i powstały na jego bazie reportaż z listopada 2022 r. złowieszczo zatytułowany: „Polska pułapka. Tajemnica śmierci dziennikarza z Gwatemali”, dotyczący pracowników rekrutowanych przez polskie firmy z Gwatemali i Meksyku.
W takim z gruntu dyskryminacyjnym modelu najlepiej realizowane są interesy rozgrywającego pracowników kapitału, a tracą na nim wszyscy pracownicy. Dodatkowo stabilizuje on system w tym sensie, że najbardziej wyzyskanych pracowników-migrantów można użyć jako kozła ofiarnego za każdym razem, gdy kapitalistyczna produkcja popadnie w tarapaty. W tej perspektywie przemoc reżimów granicznych służy osłabieniu pozycji pracowników wobec kapitału.
Graniczny reżim przemocy
We wrześniu 2023 r. międzynarodowa koalicja na rzecz praw osób w drodze – Protecting Rights at Borders opublikowała raport, z którego wynika, że między majem a sierpniem 2023 r. miało miejsce 3346 przypadków wywózek na granicy polsko-białoruskiej, a co najmniej 61% osób poddanych temu procederowi zgłosiło, że doświadczyły przemocy fizycznej (402 osoby zgłosiły doświadczenie przemocy ze strony polskich służb, a 321 osób ze strony służb białoruskich).
Raport analizuje wywózki w całej Europie i pozwala również stwierdzić, że w co trzeciej wywózce obecne są dzieci (141 z nich to byli małoletni bez opieki) oraz że większości wywożonych osób odmówiono dostępu do procedur uchodźczych. Badacze ustalili ponadto, że w Polsce postępuje militaryzacja granicy z Białorusią, a funkcjonariusze straży granicznej zaczynają upierać się, że wnioski o azyl mogą być przyjmowane tylko na oficjalnych przejściach granicznych. Na początku października 2023 r. jako komentarz do raportu aktywiści Grupy Granica opisali doświadczenie wywózek dwóch nastolatków:
„Jak dziś wyglądają wywózki w Polsce?
W ostatnich miesiącach o ochronę międzynarodową chciało prosić dwóch nastolatków z ogarniętego wojną domową Sudanu. Chłopcy mieli 17 i 18 lat, na granicy byli sami – ich rodziny zostały w domu.
W pogranicznych lasach spędzili dwa miesiące, w tym czasie trzy razy byli łapani i wywożeni przez polską straż graniczną do Białorusi. Przemocy doświadczyli zarówno ze strony białoruskich, jak i polskich służb. Byli obolali, jeden z nich skarżył się na problemy z nerkami – mówił, że był kopany przez białoruskich mundurowych. Obaj pokazywali blizny po ugryzieniach psów.
Chłopcy nie jedli i nie pili od kilku dni, mieli przy sobie jedynie brudną wodę z bagien, którą filtrowali przez materiał.
Wyraźnie mówili, że chcą wydostać się z lasu i zostać w Polsce, ale nikt ich nie wysłuchał.
Młodzi Sudańczycy zostali brutalnie zatrzymani przez służby. Mundurowi skrępowali im ręce i nie pozwolili nawet na założenie butów. Potem chłopcy kolejny raz zostali wywiezieni do Białorusi.
Jakie są ich dalsze losy?
Nie wiemy.”
Aktywiści i aktywistki Grupy zwracają uwagę, że terenach przygranicznych cały czas widoczna jest wzmożona obecność służb, w tym wojska i policji, opancerzonych pojazdów wojskowych, helikopterów i patroli konnych. Alarmują też, że służby rozciągają dodatkową zaporę ze zwojów concertiny, która sięga aż do szyi i stanowi śmiertelną pułapkę. Kontakt z drutem najeżonym żyletkami skutkuje obrażeniami w postaci ran ciętych i szarpanych. Z wydanego przez Grupę październikowego raportu Stowarzyszenia „We Are Monitoring” dowiadujemy się również o komunikacie Straży Granicznej, w którym przyznaje się ona do użycia plecakowych miotaczy gazu wobec grupy około 100 osób znajdujących się po drugiej stronie polskiego płotu granicznego. Do 20. grudnia 2023 r. wiadomo było o 53 ofiarach śmiertelnych polityki migracyjnej Polski i Unii Europejskiej na granicy polsko-białoruskiej. Pięćdziesiąta trzecia ofiara miała zginąć po wywiezieniu jej przez polską Straż Graniczną do Białorusi.
Wszyscy uchodźcy i migranci mile widziani
Prawnicy zajmujący się ochroną praw człowieka są zdania, że z pushbackami można skończyć od razu. W świetle wyroków polskich sądów i stanowiska Europejskiego Trybunału Praw Człowieka są one nielegalne i w tej sytuacji nie trzeba zmieniać prawa, a wystarczy zmienić rozkazy wydane funkcjonariuszom Straży Granicznej. Skasowanie pushbacków oznaczałoby umożliwienie dostępu do procedur azylowych na granicach i indywidualne rozpatrywanie każdej sprawy.
Jednak dla socjalistów mobilizujących się w proteście przeciwko polityce przemocy na granicy to nie kończy sprawy. W przypadku większości osób ubiegających się o ochronę zastosowanie prawa azylowego oznacza długotrwałą detencję w ośrodkach z więziennym reżimem lub znajdujących się na zupełnym odludziu, a także deportację. Nie mamy zatem złudzeń co do „antyludzkiego”, żeby posłużyć się słowami z expose nowego premiera, charakteru prawa azylowego, czy to na poziomie ustawodawstwa polskiego czy na poziomie Twierdzy Europa. Nie mamy bowiem złudzeń co do polityki migracyjnej krajów Globalnej Północy w momencie wielopostaciowego kryzysu, w którym znajduje się obecnie system kapitalistyczny, z naciskiem na spustoszenie siane przez imperialne wojny i zmiany klimatyczne.
Dla nas żaden człowiek nie jest nielegalny. To punkt wyjścia polityki międzynarodowej solidarności ludzi pracy.
Agnieszka Kaleta
Category: Gazeta - styczeń 2024, Gazeta - styczeń 2024 - cd.