Aborcja po wyborach – wciąż trzeba walczyć

| 1 grudnia 2023
11.11.23 Warszawa. Kontra wobec zorganizowanego przez faszystów Marszu Podłości.
11.11.23 Warszawa. Kontra wobec zorganizowanego przez faszystów Marszu Podłości.

Liberałowie zbijają wyborczy kapitał na gniewie kobiet

Gdy w sierpniu 2022 r. jeden z uczestników Campusu Polska poprosił Donalda Tuska o deklarację w sprawie tego, co Platforma zamierza zrobić w kwestii aborcji, usłyszał, że aborcja jest decyzją kobiety, a nie księdza, prokuratora, policjanta czy działacza partyjnego. Wywołany wówczas do tablicy Tusk dawał następujące gwarancje:

Zapisaliśmy to jako konkretny projekt i będziemy gotowi zaproponować to Sejmowi pierwszego dnia po najbliższych wyborach do parlamentu. Tam jest zapisane aborcja do 12. tygodnia, a decyzja wyłącznie kobiety. […] Nikt nie daje nikomu większego moralnego prawa do rozstrzygania o kwestii aborcji niż kobieta sama sobie, bo to ona jest odpowiedzialna za swoje zdrowie, zdrowie płodu, za szczęśliwe donoszenie tej ciąży, za wychowanie później tego dziecka […] A więc aborcja decyzją kobiety do 12. tygodnia i ten zapis jest jakby sformułowany już jednoznacznie w programie Platformy” […] Ja w tych sprawach będę bezwzględnie egzekwował swoją pozycję w Platformie w czasie kształtowania list do parlamentu. Jeśli ja tutaj dzisiaj mówię, że my gwarantujemy kobietom podejmowanie tej decyzji, to nie będę chciał się później wstydzić dlatego, że ktoś będzie reprezentował inne zdanie, będąc z naszych list. Znaczy to macie zagwarantowane.”

Nie byłoby tej deklaracji ze strony konserwatywnego lidera, gdyby nie masowe protesty kobiet po ogłoszeniu przez pisowski Trybunał Konstytucyjny wyroku, który drakońsko zaostrzył przepisy aborcyjne. Presja pochodząca od setek tysięcy kobiet demonstrujących w największych miastach, ale również w mniejszych ośrodkach w całej Polsce, przełożyła się na znaczące tąpnięcie w sondażach partii rządzącej. PiS miał już nigdy nie odbudować ponad 40% poparcia, którym ta partia cieszyła się przed ogłoszeniem wyroku i ostatecznie stracił władzę w wyborach parlamentarnych w październiku 2023 r.

Antyrządowe, wojownicze nastroje w ruchu kobiecym, które utrzymywały się jeszcze długo po przejściu największych fal protestów żądających liberalizacji prawa aborcyjnego, wykorzystała liberalna opozycja, zręcznie pozycjonując się w duchu twardego anty-PiS. Jednak w duchu prochoice już niekonsekwentnie i bez przekonania, pod widocznym przymusem i bez uznania roli odegranej w tej sprawie przez masową, oddolną mobilizację.

W programie wyborczym Koalicji Obywatelskiej „100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów” znalazł się wprawdzie zapis potwierdzający złożoną przez Donalda Tuska obietnicę odnośnie do legalności aborcji do 12. Tygodnia. Dodatkowo zapowiedziano, że żaden szpital działający w ramach NFZ nie będzie mógł zasłonić się klauzulą sumienia i odmówić zabiegu. Jednak na ostatniej prostej przed wyborami politycy Koalicji Obywatelskiej najwyraźniej umówili się, że nie będą używać słowa „aborcja”.

Manewry w końcówce kampanii wyborczej

Rezygnując z jednoznacznego przekazu dotyczącego dawanych wcześniej gwarancji legalizacji przerywania ciąży do 12. tygodnia, partia Tuska i jej koalicjanci liczyli zapewne na to, że kampania anty-PiS nabrała już na tyle rozpędu, że można bezpiecznie zacząć wygaszać oczekiwania.

Na odbywającym się miesiąc przed wyborami, głośnym wydarzeniu kampanijnym – Kongresie Programowym Koalicji Obywatelskiej – i w trakcie słynnej telewizyjnej debaty przedwyborczej z udziałem przedstawicieli wszystkich ogólnopolskich komitetów wyborczych, Donald Tusk w sprawie aborcji milczał jak zaklęty. Uciekał się jedynie do natchnionych frazesów o „godności polskiej kobiety”:

„Nie będziemy czekać dłużej. W ciągu pierwszych stu dni odbudujemy świat przepisów taki, który godność polskiej kobiety znowu wyniesie do rangi jednych z najważniejszych w całym życiu publicznym. Polskie kobiety będą miały prawo, co chyba wydaje się zupełnie oczywiste, te, które będą spodziewały się dziecka, będą mogły liczyć na to, że w szpitalu czeka je opieka, pomoc, taka lojalność ze strony państwa, ze strony szpitala wobec tej kobiety. Każda Polka będzie miała prawo do bezpłatnych badań prenatalnych i to polska kobieta zdecyduje o swoim macierzyństwie. W ciągu pierwszych stu dni Polki odzyskają swoją godność, swoje miejsce, swoje szczęście.”

Mimo wyraźnie zarysowującego się w końcówce kampanii braku determinacji lidera KO w doprowadzeniu do realizacji postulowanego przez ruchy kobiece prawa do legalnej, bezpiecznej i darmowej aborcji, ugrupowania opozycyjne pokonały w wyborach antykobiecy PiS. Partia rządząca uzyskała jednak w wyborach najlepszy wynik spośród wszystkich ugrupowań.

„Cicho już byłyśmy”to wyzwanie, które trzeba rzucić nowej władzy

W umowie koalicyjnej zwycięskich ugrupowań nie znalazła się deklaracja o legalizacji zabiegu przerywania ciąży do 12. Tygodnia. Na taki zapis nie zgodziła się Trzecia Droga, a Koalicja Obywatelska i Lewica sprawiają wrażenie, że wycofanie się z tej kluczowej obietnicy nie ma dla nich większego znaczenia. „Cicho już byłyśmy” – to jedna z tych kampanii, która zmobilizowała wyborców, by głosować przeciwko Prawu i Sprawiedliwości. W nierozerwalnym dorozumieniu z nią było prawo kobiet do decydowania o swoim ciele, za legalną, bezpieczną i darmową aborcją.

Ten slogan nie przedawnił się wraz z dojściem do władzy nowej koalicji rządzącej. Wykorzystajmy go do pokonania tych, którzy po raz kolejny zdradzili kobiety.

Agnieszka Kaleta

Tags:

Category: Gazeta - grudzień 2023, Gazeta - grudzień 2023 - cd.

Comments are closed.