Nowy raport odsłania bezmiar obrzydliwego bogactwa w rękach miliarderów

| 1 października 2023

Nowy raport jednego z cieszących się najgorszą sławą szwajcarskich banków prześwietla stan posiadania globalnych elit. Fortuny zgromadzone przez wąskie grono krezusów zestawiono z sytuacją najbiedniejszych mieszkańców świata, którzy z trudem wiążą koniec z końcem. Charlie Kimber szczegółowo analizuje wnioski i przekonuje, że tylko rewolucja może położyć kres tyranii wielkiego biznesu

„Koru” – superjacht założyciela Amazona, Jeffa Bezosa. Cena, bagatela: 500 milionów dolarów.
„Koru” – superjacht założyciela Amazona, Jeffa Bezosa. Cena, bagatela: 500 milionów dolarów.

Czasami nasi wrogowie mówią prawdę – raport Global Wealth Report z 2023 r., przygotowany przez czołowych bankierów i finansistów z banków Credit Suisse i UBS, obnaża skrajne nierówności współczesnego kapitalizmu.

Z raportu wynika, że w 2022 r. 59 mln ludzi z łącznej liczby 5,4 mld dorosłych posiadało prawie połowę światowego bogactwa. To zaledwie 1,1 proc. populacji.

Równocześnie do 2,8 mld dorosłych, czyli 53 proc. ogółu ludności, należało zaledwie 1,2 proc. bogactwa. Majątek obejmuje tutaj gotówkę, rachunki bankowe, inne aktywa finansowe oraz nieruchomości. Nie zaliczono do niego ogromnych sum ukrytych w rajach podatkowych i innych tajnych skarbcach, takich jak szwajcarskie banki.

Łączny majątek dolarowych milionerów, czyli osób posiadających majątek przekraczający 975 tys. dol., wzrósł pięciokrotnie – z 40 bln dol. w 2000 r. do 200 bln dol. w 2022 r. Udział tych osób w światowym podziale bogactwa wzrósł w tym okresie z 35 proc. do 46 proc.

Oznacza to gigantyczny transfer bogactwa w kierunku najbogatszych, kosztem tych, którzy mają najmniej, nie mają nic, albo dysponują „majątkiem ujemnym”, zwanym również długiem.

Najniższy poziom tej piramidy, czyli ludzie z majątkiem mniejszym niż 10 tys. dolarów, to nie tylko masy Globalnego Południa. W raporcie czytamy: „W gospodarkach rozwiniętych do tej kategorii należy około 30 proc. dorosłych. W wielu krajach o niższych dochodach ponad 80 proc. dorosłej populacji może mieścić się w tym przedziale zamożności”.

Na przeciwnym biegunie znajdują się dolarowi milionerzy, którzy niezależnie od regionu „zwykle prowadzą podobny styl życia, korzystając na przykład z tych samych światowych rynków towarów luksusowych, wakacji i szkół dla swoich dzieci – nawet jeśli zamieszkują różne kontynenty.”

„Portfele tych osób są zwykle także podobne i zawierają głównie aktywa finansowe, a w szczególności akcje, obligacje i inne papiery wartościowe będące przedmiotem obrotu na rynkach międzynarodowych”. To jest globalna klasa panująca i jej poplecznicy.

Te pieniądze mogłyby zmienić świat!

Co by się stało, gdyby całe to zakumulowane bogactwo świata w kwocie 435 bln dol. podzielić równo na wszystkich? Na każdą osobę dorosłą na koniec 2022 r. przypadłoby 82 tys. dolarów. Dla niemal każdej osoby z klasy pracowniczej na świecie byłby to pokaźny zastrzyk. Pozwoliłoby to wyeliminować z dnia na dzień biedę, niedożywienie i społeczne korzenie chorób.

Byłby to pierwszy krok w stronę wykorzystania światowych zasobów, energii oraz indywidualnej inicjatywy z korzyścią dla zdecydowanej większości. Jednak przełamanie władzy klas panujących, które nie cofną się przed niczym, aby bronić swojej władzy i zysków, będzie wymagać rewolucji. Gdyby klasa pracownicza przejęła władzę na całym świecie, oznaczałoby to nie tylko równy podział obecnych zasobów.

Umożliwiłoby to dokonanie wielkich postępów w kierunku bardziej zrównoważonej i przyjaznej dla środowiska produkcji oraz przekierowanie ogromnych wydatków z wojny i zbrojeń na inne cele. Oznaczałoby to znaczące skrócenie tygodnia pracy, a zaoszczędzony w ten sposób czas mógłby zostać przeznaczony na udział w demokracji i debatach, a także na rozwój osobisty.

Kraje BRICS

Raport banku Credit Suisse ujawnia istnienie podziału klasowego we wszystkich krajach. Jednak podziały istnieją także na samej górze społeczeństwa, między rywalizującymi klasami panującymi. Imperializm, jako system rywalizacji między mocarstwami, wprowadza globalny podział na łupieżców i żebraków, w ramach którego najsilniejsze mocarstwa podporządkowują sobie słabsze.

Słabsze państwa muszą albo walczyć, albo próbować przypodobać się najsilniejszym mocarstwom. Napięcia z tym związane są największe wówczas, gdy zmienia się układ sił gospodarczych. Gdy John F. Kennedy obejmował urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych w 1960 r., produkt krajowy brutto USA stanowił 40 proc. światowego PKB. Do 2014 r. wzrost gospodarczy innych krajów spowodował spadek znaczenia gospodarki USA o połowę.

W odpowiedzi Stany Zjednoczone wzmocniły swoją siłę militarną. Wprawdzie nie są już w stanie zdominować innych krajów finansowo, ale nadal mogą je zrównać z ziemią. Strategia ta nie okazała się w pełni skuteczna. We wrześniu w Republice Południowej Afryki odbyło się spotkanie grupy państw BRICS. Wyrażenie to jest skrótem utworzonym z pierwszych liter angielskich nazw pięciu krajów – Brazylii, Rosji, Indii, Chin i Republiki Południowej Afryki.

W krajach tych mieszka 40 procent światowej populacji i wytwarza się 30 procent globalnej produkcji gospodarczej. Państwa te chcą rzucić wyzwanie dominacji Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej, i nie popierają udziału Zachodu w wojnie zastępczej w Ukrainie.

Chiny, jako producent wyrobów przemysłowych oraz nabywca ogromnych ilości surowców, są kluczowym partnerem gospodarczym dla pozostałych krajów BRICS, ale także dla wielu innych. Dlatego szczyt ten miał tak duże znaczenie. Na koniec przywódcy krajów BRICS ogłosili, że zaprosili do grupy Argentynę, Egipt, Etiopię, Iran, Arabię Saudyjską i Zjednoczone Emiraty Arabskie.

Ruch Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich świadczy o tym, że kraje te nie chcą już iść w jednym szeregu z USA. Do grupy BRICS należeć będzie sześciu z dziewięciu największych producentów ropy – nie należy się zatem spodziewać żadnych poważnych inicjatyw w sprawie klimatu. Kolejnym sygnałem wzrostu znaczenia państw BRICS była obecność Sekretarza Generalnego ONZ António Guterresa podczas jednego ze spotkań.

Powtórzył on wezwania grupy BRICS do reform Rady Bezpieczeństwa ONZ, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego. Jednak Stany Zjednoczone nie zamierzają przyglądać się spokojnie, jak rośnie im konkurencja ani jak tracą swoje wpływy.

Dlatego zależy im na tym, aby Rosja wykrwawiła się w Ukrainie.

Chodzi o upokorzenie, osłabienie lub usunięcie Putina, a następnie przystąpienie do konfrontacji z Chinami. Rywalizacja gospodarcza może się jednak przerodzić w konfrontację militarną. Zamiast „wielobiegunowego świata”, który miałby przywrócić równowagę dzięki kompromisom, wzrost znaczenia krajów BRICS z większym prawdopodobieństwem doprowadzi do wzmożenia rywalizacji.

Sytuację pogarsza traktowanie wojny przez rządy jako sposobu na odwrócenie uwagi od wewnętrznych podziałów i przekierowanie gniewu ludzi z rządzących na zewnątrz.

Naszą odpowiedzią nie może być obrona dotychczasowej rażącej nierównowagi. Jednocześnie antagonizm między Stanami Zjednoczonymi a krajami BRICS nie jest podziałem o zasadniczym znaczeniu. Na czele państw BRICS stoją rządzący, którzy atakują własnych mieszkańców.

Pokrzepiającym widokiem były protesty południowoafrykańskich organizacji pracowniczych podczas szczytu grupy BRICS. Jeden z protestujących, Trevor Ngwane, powiedział:

„Byliśmy tam po to, aby przypomnieć światu, że przywódcy krajów BRICS, którzy mówią o zbrodniach Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników, sami uciskają i wyzyskują własne społeczeństwa.

Faktem jest, że zachodni imperializm dopuszcza się brutalnego rabunku, ale przywódcy BRICS nie są żadnym rozwiązaniem. Przywódca Republiki Południowej Afryki Cyril Ramaphosa ponosi odpowiedzialność za rzeź górników w Marikanie w 2012 r. Tacy ludzie nie są żadną nadzieją na przyszłość.

Ich antyimperializm nie jest antykapitalistyczny. Precz z Ramaphosą, indyjskim premierem Modim, Putinem i całą resztą. Naszymi sojusznikami są pracownicy z całego świata – zarówno z najbiedniejszych krajów, jak i z USA, Europy czy Wielkiej Brytanii.”

Tłumaczył Łukasz Wiewiór

Tags:

Category: Gazeta - październik 2023, Gazeta - październik 2023 - 2cd.

Comments are closed.