Głosujmy na najbardziej lewicowe kandydatury. Po wyborach: walka trwa na ulicach i w zakładach pracy

| 1 października 2023
30.09.23 Warszawska Manifa. Nie złożymy broni – nadal musimy walczyć o prawo do aborcji.
30.09.23 Warszawska Manifa. Nie złożymy broni
– nadal musimy walczyć o prawo do aborcji.

­­Jakie jest stanowisko socjalistów oddolnych z Pracowniczej Demokracji w sprawie wyborów?

Dobrze byłoby, gdyby twardogłowi prawicowcy z PiS utracili władzę. Finansują oni faszystów i umieszczają ich na swoich listach wyborczych – najsłynniejszym tego przykładem jest wywodzący się z faszystowskiego ONR-u Robert Bąkiewicz.

Ekipa Kaczyńskiego stosowała policyjną przemoc przeciwko kobietom domagającym się prawa do aborcji. Obecnie planuje wydać 150 mld zł na zbrojenia, gdy ochrona zdrowia, edukacja i mieszkalnictwo są w opłakanym stanie.

Dodajmy do tego, że przy każdym dużym strajku – pracowników LOT, pielęgniarek, młodych lekarzy rezydentów, a przede wszystkim w czasie wielkiego strajku nauczycielskiego – rządzący uruchamiali antystrajkową machinę propagandy, pokazując swoje antypracownicze oblicze.

PiS wygrał ostatnie dwa wybory parlamentarne w znacznej mierze dlatego, że ludzie mówili: „dobrze, że przynajmniej dotrzymali niektórych obietnic” – na przykład dotyczących 500+ i powrotu do niższego wieku emerytalnego.

Tym razem niemal wszystkie partie składają obietnice, które można określić jako lewicowe. Pozytywną stroną tego jest fakt, że istnieje wyraźna presja ze strony zwykłych ludzi, którzy domagają się lepszego życia. Jednak nie możemy oczekiwać, ktokolwiek wygra, podniesienia standardu życia – trzeba będzie o to walczyć.

Nadzieje na klęskę PiS-u nie oznaczają jednak, że chcemy głosować na ludzi Tuska.

Konfederacja do śmietnika

Pomimo ponad dekady corocznych Marszów Podłości 11 listopada faszystom nie udało się zbudować ruchu, który przez resztę roku mógłby terroryzować ludzi na ulicach. Dobry wynik Konfederacji – tej koalicji neoliberalnych rasistów i faszystów – pomogłoby im w tym celu.

To oczywiste, że nie powinniśmy na nich głosować. Ale należy zrobić coś więcej: musimy ostrzec ludzi, że głosowanie na Konfederację to głosowanie na faszystów, a nie na nieszkodliwych ekscentryków i dziwaków. I musimy protestować, gdzie tylko się da, kiedy organizują spotkania i demonstracje.

Tusk i liberałowie

Wykluczamy możliwość głosowania na Tuska i jego Koalicję Obywatelską. Są oni ulubioną opcją ludzi biznesu zarówno w Polsce, jak i za granicą. Mówiąc to, nie udawajmy jednak, że PiS jest w jakiś sposób siłą broniącą pracowników przed wielkimi korporacjami. Nie jest.

Fakt, że platformersi używają dziś czasem bardziej lewicowego języka w odniesieniu do praw kobiet i osób LGBT+, nie powinien zaślepiać nas na przeszłość ich rządów. Podajmy kilka przykładów. Platforma nie wprowadziła prawa kobiet do aborcji, rząd Tuska podniósł wiek emerytalny do 67 lat, a podległa mu policja używała gazu i gumowych kul przeciw protestującym górnikom. I nie zapomnijmy ich neoliberalizmu gospodarczego, który oznaczał zwiększoną biedę, wysokie bezrobocie i ataki na prawa pracownicze.

„Lewicowy jeżyk” Platformy oczywiście nie dotyczy rasizmu (patrz s.2 obok). Znamienne jest, że na tzw. Marszu Miliona Serc nie akcentowano okrutnego traktowania migrantów i uchodźców przez pisowski rząd, a co dopiero przez Unię Europejską.

Trzecia Droga liberała i „małego Tuska” Szymona Hołowni oraz centroprawicowego PSL nie reprezentuje opcji, która w rzeczywistości różni się od zdominowanej przez Platformę Koalicji Obywatelskiej. Pamiętajmy, że PSL współrządził razem z Tuskiem.

Lewica

Gdyby startowali jacyś kandydaci rewolucyjnej lewicy, to z entuzjazmem oddalibyśmy na nich głos i przyłączylibyśmy się do ich kampanii. Niestety nie ma takich osób.

Jednak uważamy, że warto głosować na osoby o najbardziej lewicowych poglądach wśród socjaldemokratycznej Lewicy.

Przy czym podkreślamy, co ta zachęta do głosowania faktycznie wyraża, a czego nie oznacza.

Zawsze podkreślamy, że najważniejsza jest walka na zewnątrz Sejmu. Przez masowe demonstracje i strajki można dokonać większych zmian społecznych niż przez działanie parlamentarne. Wszystkie istotne dla zwykłych ludzi polepszenia były wywalczone oddolnie na ulicach i w miejscach pracy. Najważniejsza rola, jaką mogą odegrać posłanki i posłowie określający się jako lewicowi, to popieranie i dawanie rozgłosu protestom i ruchom społecznym. Dlatego nie jest bez znaczenia, by takie osoby były obecne w Sejmie.

Głosowanie nie musi być tożsame z poparciem polityki partii, na którą się głosuje. Przykładowo, jeśli oddajemy głos na kandydata czy kandydatkę Lewicy, nie oznacza to, że zgadzamy się ze strategią jej liderów – Czarzastego, Biedronia, Zandberga i Biejat – zgodnie z którą Lewica ma wstąpić do ew. koalicji rządowej z neoliberalnym Donaldem Tuskiem. W ostatnich tygodniach kampanii jest o tym bardzo głośno. Jako jeden z mówców na Marszu Miliona Serc Czarzasty podkreślił przyjaźń z Tuskiem. Przemawiał też Biedroń, ale na szczęście nie było z nimi liderów Razem Zandberga czy Biejat.

W głosowaniu do Senatu istnieje fatalny układ między KO, Trzecią Drogą i Lewicą. Uwielbiany przez Czarzastego „pakt senacki” każe ludziom głosować na jedynego kandydata paktu w każdym okręgu (wszystkie okręgi wyborcze do Senatu są jednomandatowe). Socjaldemokratyczna Lewica zachęca więc ludzi do głosowania na osoby o poglądach otwarcie konserwatywnych czy neoliberalnych.

Po co więc w ogóle głosować?

Jeśli chcemy jutro stworzyć masową, autentycznie antykapitalistyczną lewicę, zrobimy to również z ludźmi, którzy dziś mają złudzenia co do istniejącej lewicy parlamentarnej. Głosując, powiemy tym ludziom: „Wy wierzycie, że oni zmienią coś poprzez parlament, my nie. Wierzymy, że przekonacie się, że razem z ruchem oddolnym musimy te rzeczywiste zmiany wywalczyć”.

Jeśli PiS przegra, będziemy mogli wskazać na antypracownicze kompromisy, na które na pewno pójdą liderzy Lewicy w parlamencie, aby stworzyć rząd koalicyjny. Możemy pokazać ludziom krytycznym wobec kapitalizmu, że taka polityka nie ma nic wspólnego z przeciwstawianiem się szefom korporacji, banków i firm kontrolowanych przez rząd.

Jednocześnie działania poza parlamentem będą bardziej skuteczne, jeśli będzie istnieć współpraca z niektórymi posłami/posłankami i osobami ich popierającymi. Niedawnym tego przykładem była demonstracja poparcia dla migrantów i uchodźców, która odbyła się w Warszawie 29 września .

Walka z faszyzmem i rasizmem

Głosowanie ma znaczenie. Dużo głosów dla Konfederacji przyczyniłoby się do liczebnego wzrostu organizacji faszystowskich i rasistowskich. Sukces PiS umocniłby przekonanie, że można utrzymać władzę przez rozpętanie kampanii rasistowskiego hejtu.

Rzecz jasna głównym sposobem walki z nimi pozostają masowe protesty na ulicach i wsparcie dla walki pracowników z prawdziwym wrogiem – klasą szefów. Jednak wynik wyborów ma wpływ na nastroje społeczne. Nie jest obojętne, czy to skrajna prawica czy ludzie o lewicowych poglądach będą po wyborach bardziej pewni siebie.

Znaczna liczba głosów na najbardziej lewicowe osoby będzie wskaźnikiem, że więcej ludzi jest gotowych odrzucić prawicowo-liberalną dominację w polityce.

A co do referendum PiS z czterema pytaniami – powinniśmy odrzucić ten nonsensowny zabieg Kaczyńskiego.

PODSUMUJMY:
Nie mówimy, że z zasady nie bierzemy udziału w wyborach, ale nie twierdzimy, jak socjaldemokraci, że głosowanie jest sposobem na osiągnięcie istotnych zmian w społeczeństwie.

Głosowanie jest dla nas taktyką. Nie oznacza, że popieramy polityczną strategię ludzi, na których głosujemy. Mamy własną.

Głosujmy na najbardziej lewicowe kandydatury.

Głosujmy bez iluzji.

Ostrzegajmy przed głosowaniem na faszystów i rasistów z Konfederacji – i organizujmy protesty przeciwko niej.

Najważniejsza jest walka ruchów społecznych poza parlamentem.

Redakcja Pracowniczej Demokracji

Tags:

Category: Gazeta - październik 2023

Comments are closed.