Katastrofa widoczna w wodach oceanów

| 1 lipca 2023
Pilotażowe urządzenie, wykorzystywane w eksploracji głębinowej, jest opuszczane do wody w ramach testów prowadzonych przez giganta wydobywczego TMC.
Pilotażowe urządzenie, wykorzystywane w eksploracji głębinowej, jest opuszczane do wody w ramach testów prowadzonych przez giganta wydobywczego TMC.

Wraz ze wzrostem temperatur zniszczeniu ulegają bezpowrotnie ekosystemy wodne. Sophie Squire i Martin Empson przyglądają się skutkom zmian klimatycznych widocznym w głębi oceanu

Kryzys klimatyczny uwidacznia się w coraz większym stopniu w oceanach. Globalne temperatury wód oceanicznych są w tym roku o około jeden stopień wyższe niż zwykle. W kwietniu osiągnięty został rekordowy poziom 22,7°C. „Anomalia” temperaturowa na Atlantyku Północnym wskazuje na szokujący wzrost temperatury – znacznie powyżej zwykłego poziomu.

Oceany są doskonałym wskaźnikiem fatalnego stanu klimatu, ponieważ są one podstawowym maga- zynem dodatkowego ciepła powstającego w wyniku globalnego ocieplenia. Ciepło to energia, która będzie napędzać silniejsze burze, huragany i tajfuny. Kilka czynników złożyło się na bezprecedensowy wzrost temperatury Atlantyku Północnego w tym roku.

Najważniejszym z nich jest ocieplanie się Ziemi związane z ciągłą emisją gazów cieplarnianych. Innym może być krótkotrwała zmiana dynamiki wiatrów znad Afryki, które zwykle wprowadzają do atmosfery nad Atlantykiem saharyjski piasek. Zawieszony w powietrzu pył chłodzi Ziemię, blokując część promieniowania słonecznego.

Jednak istotnym czynnikiem jest wzorzec klimatyczny o nazwie El Niño, który dopiero się rozpoczyna i może potrwać kilka lat. El Niño to cykliczne zjawisko, które regularnie ogrzewa Ocean Spokojny u wybrzeży Ameryki Południowej. Dostarcza ono energię systemom pogodowym i ma globalny zasięg oddziaływania. Jego przeciwieństwem jest La Niña – wzorzec, który ma działanie chłodzące.

Oscylacja między tymi zjawiskami nosi nazwę Południowej Oscylacji El Niño i ma największy wkład w globalne wahania warunków klimatycznych. Opisane połączenie naturalnych cykli i zmiany klimatu będzie napędzać dalsze ekstremalne zjawiska pogodowe. Rekordowe temperatury oceanów są ostrzeżeniem przed tym, co nadchodzi.

Cięcia w usługach publicznych i służbie zdrowia zaostrzą kryzys. Rosnące koszty życia dodatkowo utrudnią ludziom uzyskanie potrzebnej ochrony. Przykładem jest fala niedawnych upałów w Wielkiej Brytanii. W niektórych częściach kraju odnotowano najwyższą w historii liczbę pacjentów oddziałów ratunkowych. Tysiące osób doświadczyło skutków zanieczyszczenia powietrza, udaru słonecznego czy przegrzania organizmu.

Dermatolodzy ostrzegają, że wysokie ceny kremów przeciwsłonecznych zniechęcają ludzi do ich używania – 10 procent osób uważa, że są zbyt drogie. Kremy do opalania to jeden z najbardziej dochodowych produktów firm kosmetycznych. Niestety ten podstawowy środek ochrony medycznej pozostaje poza zasięgiem najuboższych.

Walka z przyczynami i skutkami zmian klimatycznych będzie w coraz większym stopniu angażować ruch związkowy. Niedawno felietonistka „Guardiana” Hannah Fearn przekonywała, że klimatyzacja to „zbytek”.

Jednak w ocieplającym się świecie stanie się koniecznością. Temperatura w pracy już teraz stanowi poważne zagrożenie dla pracowników na Globalnym Południu. Będziemy musieli walczyć o warunki gwarantujące ochronę pracowników oraz o systemy energetyczne zdolne do zapewnienia jej w zrównoważony sposób. Te walki będą uderzały bezpośrednio w interes ekonomiczny klasy kapitalistycznej.

Niestety sprawy idą w przeciwnym kierunku. Szczyt klimatyczny COP28 odbywa się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich – państwie naftowym – i został już podporządkowany interesom branży paliw kopalnych. Zmiany potrzebne do przeciwdziałania zmianom klimatycznym i zapewnienia pracownikom możliwości przetrwania ich skutków będą wymagały walk toczonych oddolnie.

Ciemne i mętne wody branży górnictwa morskiego

W poszukiwaniu metali i minerałów klasa szefów zapuszcza się w głębiny oceanów. Podczas gdy wydobycie przybrzeżne prowadzone jest na stosunkowo płytkich wodach, wydobycie głębinowe polega na usuwaniu skał z dna oceanu na głębokości około 200 metrów.

Istnieje ogromne zapotrzebowanie na wiele metali i minerałów występujących na dnie oceanów, takich jak mangan, nikiel czy kobalt. W czerwcu przedstawiciel norweskiego rządu zapowiedział, że kraj udostępni swoje wody dla wydobycia głębinowego.

Norweski minister ds. ropy naftowej i energii Terje Aasland przekonywał, że minerały wydobywane na dużych głębokościach pomogą w budowie bardziej ekologicznej gospodarki. Tę formułkę powtarzają firmy wydobywcze, które twierdzą, że metale i minerały pozyskiwane z głębin morskich pozwolą wytwarzać akumulatory w ramach odejścia od paliw kopalnych.

Jednak dalsze wydobywanie nie ocali planety. Skutki wydobycia głębinowego mogą być katastrofalne – przeważą one nad ewentualnymi drobnymi korzyściami. Głębiny oceanu pochłaniają około 90 procent nadmiaru ciepła i około 38 procent dwutlenku węgla wytwarzanego przez ludzkość. Zakłócenie funkcjonowania tych delikatnych ekosystemów może mieć nieodwracalny wpływ na klimat.

Już teraz dno oceanów jest zaśmiecone maszynami, które firmy wydobywcze porzuciły po próbach zrywania dna morskiego w poszukiwaniu zasobów. Eksperymenty te doprowadziły do powstania plam zanieczyszczeń na powierzchni Oceanu Spokojnego.

W styczniu Greenpeace ujawnił nagranie z prób wydobycia głębinowego przeprowadzanych przez kanadyjską firmę wydobywczą The Metals Company (TMC) oraz jej szwajcarskiego partnera i akcjonariusza – AllSeas.

Na filmie widać, jak firma zasysa z dna morskiego wodę odpadową zawierającą skały, rumowisko i osady, a następnie wylewa ją na powierzchni morza. Tego rodzaju niebezpieczne praktyki mogą zdławić życie zwierząt i roślin na rozległych obszarach oceanu.

Dwa lata temu rząd wyspiarskiego kraju Nauru na środkowym Pacyfiku wezwał Międzynarodową Organizację Dna Morskiego do określenia przepisów dla górnictwa głębinowego.

Doprowadziło to do umieszczenia w prawie międzynarodowym klauzuli zezwalającej krajom na wstrzymanie na dwa lata projektów, jeśli uznają, że negocjacje w sprawie kontroli wydobycia posuwają się zbyt wolno. Mimo to w tym roku mogą zostać wydane pierwsze pozwolenia na rozpoczęcie wydobycia głębinowego.

Rosnące temperatury i jachty niszczą cenną roślinność

Zmiany klimatu przyczyniają się do umierania podwodnych roślin kwitnących, które pochłaniają więcej dwutlenku węgla niż drzewa Amazonii. Ogromne połacie trawy morskiej z gatunku posydonia porastają dno Morza Śródziemnego. Łąki tych roślin odgrywają istotną rolę w magazynowaniu emitowanych gazów cieplarnianych, filtrowaniu wody i produkcji tlenu.

Jednak te pradawne organizmy osiągające wiek ponad 100 tys. lat są zagrożone. Kotwice luksusowych jachtów mogą „szorować” po morskim dnie, wyrywając z niego trawę. Łąki posydonia są pod ochroną – obowiązują przepisy zabraniające kotwiczenia na niektórych obszarach – ale nie są one egzekwowane.

Największym zagrożeniem dla traw są zmiany klimatu. Ekolog Patrick Astruch jest badaczem na Uniwersytecie Aix-Marseille i członkiem grupy naukowców zajmujących się trawami posydonia. Jak wyjaśnił francuskiej gazecie „Libération”, ochrona tego gatunku ma fundamentalne znaczenie.

„Szacuje się, że łąki posydonia zgromadziły równowartość od 10 do 40 procent emisji gazów cieplarnianych krajów śródziemnomorskich od czasu rewolucji przemysłowej. Przy Korsyce wychwytują około 20 procent emisji CO2 powstających na wyspie”.

Dodał także, że ocieplające się morza prawdopodobnie będą miały niszczycielski wpływ na łąki: „Nie mając jeszcze odpowiedzi na wszystkie pytania, mogę zaryzykować tezę, że globalne ocieplenie oddziałuje na dwa sposoby. Po pierwsze, sprzyja pojawianiu się gatunków inwazyjnych, które rozwijają się w cieplejszych wodach i konkurują z połaciami coraz mniej odpornych traw.

Po drugie, rosnące temperatury wydają się mieć bezpośredni negatywny wpływ na ten gatunek. Na Malediwach osiągnięta została granica tego, co mogą wytrzymać łąki posydonia”.

04.02.23 Vancouver, Kanada. Protest przeciwko górnictwu głębinowemu.
04.02.23 Vancouver, Kanada. Protest przeciwko górnictwu głębinowemu.

Kraje wyspiarskie skazane na pochłonięcie przez ocean

Dla mieszkańców Kiribati w środkowej części Oceanu Spokojnego rozpoczął się wyścig z czasem. Topnienie czap lodowych, lodowców i pokryw lodowych w wyniku wzrostu temperatur powoduje podnoszenie się poziomu mórz.

Wkrótce Kiribati może stać się pierwszym krajem, który zniknie pod falami.

Zalania podczas sztormów stały się tu bardziej powszechne. Powodują one zanieczyszczenie wody pitnej wodą słoną, zalania domów i zniszczenia upraw. Jedynym rozwiązaniem będzie dla mieszkańców migracja, ale większe państwa są niechętne przyjmowaniu uchodźców. Obecnie Nowa Zelandia jest jedynym krajem, który otworzył swoje granice dla osób przybywających z Kiribati. Jest tylko jeden haczyk – przyjmuje rocznie tylko 75 osób.

Trudna sytuacja mieszkańców Kiribati nie jest niczym wyjątkowym. Jeśli wzrost temperatur nie zostanie opanowany, na całym świecie woda pochłonie wiele zamieszkanych terenów. Premier Vanuatu Seve Paeniu i tamtejszy minister ds. zmian klimatu Ralph Regenvanu wystąpili niedawno z apelem, w którym napisali:

„Nasze kraje emitują znikome ilości gazów cieplarnianych. Jednak to na nas spadają najbardziej ekstremalne skutki emisji dwutlenku węgla pochodzących od największych emitentów oraz niezdolności świata do zerwania z uzależnieniem od paliw kopalnych. Przyczyną kryzysu klimatycznego jest chciwość ludzi kierujących eksploatacyjną działalnością przemysłu.

Wiemy, co należy zrobić, aby utrzymać wzrost na poziomie 1,5 stopnia Celsjusza i jesteśmy świadomi, że zamyka się okno czasu na podjęcie działań. Robimy, co do nas należy, i wzywamy resztę świata, by wzięła odpowiedzialność za swoją część”.

Toksyczne wody u wybrzeży

Tunezji przyczyną ubożenia tamtejszych rybaków

Ponad trzy miliardy ludzi na świecie czerpie środki do życia z oceanów. Jednak są oni zmuszeni walczyć o przetrwanie w świecie, w którym liczy się tylko zysk. W tunezyjskim mieście Kabis drobni rybacy alarmują, że z powodu zanieczyszczenia wód i rybołówstwa prowadzonego na skalę przemysłową uzyskanie zadowalającego dziennego połowu jest niemal niemożliwe.

Zanieczyszczenia pochodzące z 22 okolicznych zakładów przemysłowych spowodowały, że tamtejsza woda i ziemia są toksyczne. Zatoka Kabiska jest obecnie jednym z najbardziej zatrutych obszarów Morza Śródziemnego. W promieniu 5 km woda jest tak silnie toksyczna, że nie rośnie w niej nic.

Mieszkańcy twierdzą, że kontakt z wodą może powodować raka, choroby dróg oddechowych i przedwczesne porody. Prawie cała trawa morska zniknęła, a państwo tunezyjskie zezwala na połowy potężnym trawlerom niemal bez ograniczeń.

Jak mówi lokalny rybak Sassi Alaya: „Nie ma już ryb, nie ma życia”. Ten sam problem dotyka całego wybrzeża Tunezji.

Béchir jest rybakiem z okolic miasta Bizerta w północnej Tunezji. W 2022 r. alarmował: „W tym roku było szczególnie gorąco. Nie ma ryb. Wszystko odławiają wielkie statki wykorzystujące wszelkie możliwe środki do poszukiwania ryb. Nic nie zostaje dla drobnych rybaków, którzy nie mogą liczyć na uzyskanie należnej im części”.

Jednak rybacy nie rezygnują. Morze jest źródłem utrzymania dla nich i ich rodzin. Sassi uczestniczył w projekcie budowy sztucznej rafy z liści palmowych. Lokalni naukowcy poinformowali, że w okolicznych wodach z powrotem widywane są mątwy.

Tłumaczył Łukasz Wiewiór

Klimat: przerażające rekordy

Świat odnotowuje najgorętszy dzień od początku istnienia pomiarów. 6 lipca średnia globalna temperatura osiągnęła rekordowe 17,23 stopnia Celsjusza – podało amerykańskie Narodowe Centra Prognoz Środowiskowych (National Centers for Environmental Prediction).

Poprzednie rekordy odnotowano 2 i 3 dni wcześniej! Wówczas termometry pokazały odpowiednio 17,18 i 17,01 °C. Badacze spodziewają się nowych rekordów w nadchodzących tygodniach.

Tags:

Category: Gazeta - lipiec-sierpień 2023, Gazeta - lipiec-sierpień 2023 - cd.

Comments are closed.