Jaka jest rola państw Zachodu ? w tym NATO ? w dzisiejszej wojnie?
Nawet prezydent USA Joe Biden twierdzi, że natowskie wprowadzenie strefy zakazu lotów nad Ukrainą groziłoby wybuchem trzeciej wojny światowej. Jednak działania Zachodu już dziś doprowadzają do eskalacji i narażają na ryzyko rozszerzania się wojny poza Ukrainę, co może skończyć się nuklearną katastrofą.
Powtórzmy jeszcze raz. Rosja dokonała inwazji. Żądamy wycofania rosyjskich wojsk z Ukrainy. Ukraińcy i Ukrainki mają wszelkie prawa walczyć z tą inwazją.
To samo nie dotyczy jednak państw NATO, Unii Europejskiej oraz Japonii i Korei Południowej, które wspólnie zalewają Ukrainę bronią. Przypomnijmy, że po raz pierwszy od II wojny światowej nawet Szwecja, która należy do UE ? a (póki co) nie NATO ? wysłała broń do kraju, w którym toczy się wojna. Państwo to jest obecnie zainteresowane przystąpieniem do Sojuszu Północnoatlantyckiego
Ponad 25 państw włączyło się w zakup i dostawę broni, aby wesprzeć działania wojenne w Ukrainie. USA wysłały na front miliardy dolarów w postaci pocisków, amunicji i innych artykułów wojennych. Unia Europejska podpisała pakiet 500 mln euro (551 mln USD) w celu dozbrojenia Ukrainy. Zarówno Finlandia, jak i Niemcy zmieniły długoletnią politykę, która zabraniała eksportu broni do stref wojny. Niemcy tworzą ?specjalny? fundusz w wysokości 100 mld euro i zgodziły się na przeznaczenie ponad 2% PKB rocznie na wydatki wojskowe.
Dostarczanie Ukrainie broni na taką skalę to ewidentna eskalacja rywalizacji militarnej między mocarstwami, nawet jeśli NATO, i szerzej Zachód, nie wzięło (jak dotąd) udziału w walkach.
Jeśli w wyniku tej eskalacji Rosja użyje broni jądrowej, pierwszymi ofiarami będą obywatele Ukrainy. A jeśli wojna się rozprzestrzeni, wszystkim nam będzie grozić zagłada nuklearna. To nie jest żadna przesada, ale realny możliwy scenariusz, który jest obecnie dostrzegany na całym świecie.
Oczywiście, jesteśmy przeciwnikami eskalacji wojny również przez Rosję. W Polsce i na Zachodzie, mówienie tego nie jest kontrowersyjne. Odważni ludzie protestujący dziś w Rosji przeciwko Putinowi pokazują prawdziwą odwagę, ryzykując wiele lat więzienia za swoją działalność. Najlepszym sposobem solidaryzowania się z nimi jest domaganie się demilitaryzacji także po naszej stronie.
Chcemy, by Ukraińcom i Ukrainkom udało się pokonać inwazję, ale nie poprzez wzmocnienie NATO i, szerzej, imperializmu zachodniego (patrz s. 8). Jak zauważył Charlie Kimber w brytyjskim Socialist Worker: ?Ukraina byłaby całkowicie zależna gospodarczo i militarnie od Zachodu. Byłaby społeczeństwem koszarowym, działającym jako placówka NATO na granicy z Rosją, wiecznie obawiającym się ataku i inwazji.
Ukraina stałaby się wasalem Zachodu, a nie Rosji. Wymagając stałych dostaw broni i wsparcia dyplomatycznego, jej rząd nigdy nie mógłby tak naprawdę odejść od linii wyznaczonej przez USA czy NATO?.
Także poza Ukrainą, wzmocnienie NATO przyczyniłoby się do większego rozlewu krwi i kolejnych wojen (patrz s. 6-7).
Drugi sposób na eskalację wojny przez Zachód to sankcje nałożone na Rosję.
W Polsce, i nie tylko, słyszy się bez przerwy głosy polityków żądających zaostrzenia sankcji. Sankcje są najbardziej dotkliwe dla zwykłych ludzi, nie dla elit, które znajdują sposoby na ich ominięcie.
Inaczej niż chce to promować PiS, zwykli Rosjanie nie są naszymi wrogami. Nadzieja jest w tym, że ruch oddolny zmiecie Putina. Jednak sankcje dziś służą zwiększeniu jego popularności, i zapewniają mu alibi dla pogarszającego się warunków życia mieszkańców i mieszkanek Rosji.
Obecne sankcje są na tyle potężne, że mają zasięg globalny, nasilając głód w krajach globalnego Południa i przyczyniając się do głębszej inflacji w krajach zachodnich, m.in. w Polsce. A jak wiadomo, inflacja najbardziej uderza w najuboższych.
Wreszcie trzecim działaniem Zachodu wzmagającym eskalację jest ogromne zwiększenie sił NATO na ?wschodniej flance?.
Andrzej Żebrowski
Category: Gazeta - kwiecień 2022