Sharpeville: masakra, która ukazała oblicze apartheidu
W sobotę 19 marca w wielu krajach (w tym w Polsce), odbędą się demon-stracje z okazji Międzynarodowego Dnia Walki z Dyskryminacją Rasową. Dzień ten został ustanowiony przez ONZ w celu upamiętnienia ofiar masakry w Sharpeville, w RPA, gdzie w 1960 r. policja zastrzeliła 69 osób pokojowo demonstrujących przeciw rasistowskiemu systemowi apartheidu.
Przedstawiamy opis tych wydarzeń opublikowany przez dziennikarza ?Socialist Worker? Alana Gibsona w 1985 roku
Relacja naoczna
?Wjechaliśmy do Sharpeville boczną drogą, podążając za szarym samochodem policyjnym i trzema samochodami pancernymi typu Saracen.
Gdy przejeżdżaliśmy przez przedmieścia wielu ludzi skandowało pan- afrykański slogan ?Izwe Lethu?, co znaczy ?Nasza Ziemia?, lub też uniesionymi w górę kciukami oddawali ?salut wolności? i wznosili okrzyk ?Afrika!?.
Byli oni uśmiechnięci, radośni i nikt nie zdradzał objawów strachu. Gdy zbliżaliśmy się do posterunku policji, widzieliśmy tłumy ludzi na ulicach. Było też tam mnóstwo uzbrojonej po zęby policji, obładowanej amunicją i bronią.
Podszedł do nas Afrykanin i powiedział że jest lokalnym liderem Pan-Afrykanów. Mówił, że jego organizacja jest przeciwna przemocy i że tłum zgromadził się na pokojową demonstrację. Rzeczywiście tłum wydawał się bardzo przyjazny. Nie przy- szło mi do głowy, że mogliby zaatakować nas lub kogokolwiek innego.
Nagle rozległy się przenikliwe krzyki ?Izwe Lethu? gdzieś obok policji i zobaczyłem mały tłum kłębiący się wokół Saracenów z rękami uniesionymi w górę w afrykanistycznym pozdrowieniu. Wtedy zaczęła się strzelanina.
Usłyszeliśmy terkot karabinu maszynowego, potem następny i następny. Były tam setki kobiet ? niektóre z nich śmiały się: pewnie myślały, że policja strzela ślepakami. Jedna kobieta została trafiona jakieś 9 metrów od naszego samochodu. Jej towarzysz ? młody mężczyzna ? cofnął się, gdy upadła. Myślał, że się potknęła. Wtedy odwrócił ją i zobaczył, że ma odstrzeloną klatkę piersiową. Popatrzył na swoją zakrwawioną rękę i powiedział: ?Mój Boże, ona nie żyje!?. Setki dzieciaków zaczęły uciekać.
Jeden z policjantów stał na szczycie Saracena i wyglądał jakby strzelał ze swego karabinu do tłumu. Trzymał go przy biodrze i obracał go pod szerokim kątem, jakby kręcił kamerą filmową. Było z nim dwóch oficerów, którzy, jak się zdawało, strzelali z pistoletów. Większość ciał była rozrzucona na drodze biegnącej przez pole, na którym staliśmy. Jeden po drugim karabiny zamilkły.?
To była naoczna relacja Humphreya Tylera, asystenta redaktora magazynu ?Drum?. Był on w tłumie ok. 10 tysięcy czarnoskórych, którzy zgromadzili się przed posterunkiem policji w Sharpeville 21 marca 1960 r.
Przyszli, domagając się aresztowania za to, że nie mają przy sobie przepustek, uprawniających do wstępu do zastrzeżonych (dla białych) terenów. Wiele tego typu protestów odbyło się od czasu wprowadzenia tych przepustek w 1948 roku. Tym razem policja spanikowała i bez ostrzeżenia wpakowała w tłum 750 kul. Co najmniej 69 osób zostało zabitych, a 200 zostało rannych.
Okrucieństwo apartheidu
Te wydarzenia stały się symbolem przemocy i rasistowskiego okrucieństwa reżimu apartheidu, który podzielił białych i czarnych, oraz zredukował Afrykanów do statusu obywateli trzeciej kategorii w kraju, w którym się urodzili. Jednak ten porządek napotykał też opór.
Gdy z ulic uprzątano ciała, wieść o masakrze obiegła dotknięte biedą miasteczka kraju. W Cape Town tysiące afrykańskich robotników przerwały pracę, a dokerzy zeszli ze statków. Tydzień później, podczas ?dnia żałoby?, doszło do zamieszek i strzelaniny w okolicach Johannesburga, a w Cape Town policja atako- wała tłumy pałkami.
Pod koniec miesiąca odbyły się potężne demonstracje w Cape Town. W wielu czarnych miasteczkach masowo palono książeczki z przepustkami. Komentatorzy przewidywali rychły upadek reżimu apartheidu, a politycy na całym świecie wzywali do przeprowadzenia reform.
Stare potęgi kolonialne ? takie jak Wielka Brytania ? przez lata pielęgnowały relacje z umiarkowanymi czar- nymi rządami w obecnie niepodległych państwach afrykańskich. Kiero- wała nimi obawa, że potencjalnie rewolucyjna siła czarnoskórych w Afryce Południowej może stać się żywym przykładem dla Afrykanów na całym kontynencie. W tamtym czasie zagraniczne inwestycje w RPA praktycznie ustały.
Bezprecedensowy terror
Jednak na przekór wszystkiemu demonstracje i zamieszki zostały stłumione za pomocą bezprecedensowego terroru i przemocy. Rząd południowoafrykański pod przywództwem zagorzałego prawicowca dr Verwoerda wprowadził stan wyjątkowy. Zatrzymano ponad 20 tysięcy ludzi, w tym około tysiąca białych liberałów. Jedyną reformą, na jaką zgodził się rząd, było pozwolenie Afrykanom na zakup europejskich alkoholi.
Dwie główne czarne organizacje ? Afrykański Kongres Narodowy (AKN) i Kongres Panafrykański (KP) ? zostały zdelegalizowane. Ich czołowe postaci, takie jak Nelson Mandela, znalazły się w więzieniu. Aresztowania trwały aż do 1964 r., kiedy to duża część czarnych przywódców ruchu została zatrzymana w Rivonii pod Johannesburgiem.
Lata 60-te okazały się czasem, gdy fala zmagań opadła. Jednak w latach 70-tych wybuchł opór pracowniczy, a rok 1976 przyniósł bunt w Soweto. [W 1994 r. masowy ruch czarnych obalił system apartheidu w RPA].
Tłumaczył Jacek Szymański
Category: Gazeta - marzec 2022, Gazeta - marzec 2022 - cd.