Jak powstrzymać katastrofę klimatyczną kapitalizmu?
Niewiele osób, poza garstką miliarderów i ich politycznych akolitów, ma coś dobrego do powiedzenia na temat szczytu Cop26.
Jednak chociaż większość aktywistów nie miała wobec niego najmniejszych oczekiwań, całkowita klapa, jaką się zakończył, stawia ważne pytania o sposób działania ruchu w nadchodzącym roku. Jak powinniśmy się teraz organizować i mobilizować, aby osiągnąć sprawiedliwość klimatyczną i zapobiec katastrofie ekologicznej? W trwającej debacie nieuchronnie przewijają się tematy antykapitalizmu.
Są one podejmowane nie tylko przez aktywistów. W czasopiśmie ?Annual Review of Environment and Resources? 23 klimatologów pyta: ?Dlaczego nie udało się zakrzywić krzywej globalnych emisji? po upływie prawie trzech dekad od pierwszej konferencji.
Autorzy dochodzą do ciekawych wniosków: wskazują oni na czynniki, które mogliby wymienić socjaliści i działacze na rzecz klimatu. Piszą na przykład o tym, jak ?dominujące grupy interesów gospodarczych i politycznych inwestują w utrzymanie istniejącego porządku oraz wkładają wiele wysiłku w przeciwdziałanie zmianom. Przyczyny są również głęboko zakorzenione w szerszych podziałach gospodarczych i geopolitycznych, w tym w historycznych zaszłościach kolonializmu, imperializmu oraz innych systemowych niesprawiedliwości?.
Naukowcy przekonują dalej, że ich analiza ?wysuwa na pierwszy plan pytania kwestionujące w istotny sposób dominującą wizję postępu, który wyróżnia niemal bezkrytyczne dążenie do wzrostu gospodarczego, niespójną polityka oraz wąską techno-ekonomiczną racjonalność i w którym koncepcje oraz wizje oferujące alternatywne spojrzenie są marginalizowane, podważane lub w inny sposób ignorowane?.
Żywotne interesy, których obrona wymusza torpedowanie działań w obronie klimatu, wykraczają dalece poza ?typowych podejrzanych?, takich jak branża paliw kopalnych. Problem ma raczej charakter strukturalny ? i ?nie da się go już pogodzić z wygodnie umoszczonym dotychczasowym porządkiem?. Jak piszą naukowcy: ?Znaleźliśmy się w punkcie krytycznym, w którym bez względu na obrany kierunek przyszłość będzie radykalnie odmienna od teraźniejszości?.
Społeczeństwa ?mogą zdecydować się na zainicjowanie szybkich i szerokich zmian w poziomach emisji w tempie oraz w zakresie, które będą nie do pogodzenia z potrzebą zachowania dotychczasowego porządku. Z drugiej strony ?zachodzące zmiany klimatu będą miały skutki, które także naruszą stabilność? systemu.
Wspomniany artykuł w ?Annual Review? jest ważny, ponieważ pokazuje, że naukowcy zajmujący się ekologią coraz częściej wyciągają wnioski z ducha antykapitalistyczne. Również sam ruch ochrony przyrody musi na to zwrócić uwagę.
W ostatniej dekadzie w ruchu ekologicznym coraz wyraźniej rysuje się element antykapitalizmu. Świadczy o tym popularne hasło: ?zmiana systemu zamiast zmiany klimatu?. Po raz pierwszy zostało ono użyte podczas konferencji klimatycznej w 2009 roku i jest regularnie widywane na tabliczkach i transparentach podczas protestów na całym świecie.
Pytanie jednak, co w praktyce ma oznaczać zmiana systemu i jak ją osiągnąć. Dominujące strategie obierane w ruchu klimatycznym pozostają ?reformistyczne?, co oznacza, że nie kwestionują one samego systemu kapitalistycznego, lecz dążą do uczynienia go bardziej zrównoważonym.
Mogą one zakładać sadzenie wielkiej liczby drzew, przywracanie naturze ogromnych obszarów lub przechodzenie na zrównoważone źródła energii. Założenia te są czynione w dobrej wierze, ale żadne z nich nie kwestionuje fundamentalnego problemu obecnego modelu gospodarczego, który nadal powoduje wpompowywanie ogromnych i stale rosnących ilości gazów cieplarnianych do atmosfery. Kapitalizm napędzany konkurencją między rywalizującymi ze sobą firmami podporządkowuje wszystko maksymalizacji zysku. Tymczasem strategie reformistyczne nie kwestionują logiki akumulacji kapitału.
Inny problem związany z reformistycznymi strategiami polega na tym, że nie konfrontują się one ze spuścizną kolonializmu ani ze współczesnym imperializmem, a więc tym, co leży u podstaw kryzysów ekologicznych i niesprawiedliwości społecznej.
Inne, mniejsze odłamy ruchu wyciągają odmienne wnioski ? w swojej prowokacyjnej, a jednocześnie poczytnej książce pt. ?How to Blow Up a Pipeline? (?Jak wysadzić rurociąg?) Andreas Malm opowiada się za gwałtownym, masowym atakiem na infrastrukturę branży paliw kopalnych. Inne grupy, takie jak Insulate Britain, stosują pokojowe akcje bezpośrednie dokonywane przez niewielką liczbę aktywistów i ukierunkowane na wywołanie zakłóceń ? na przykład poprzez blokowanie dróg ? w celu podkreślenia wagi żądań.
Jednak pod wieloma względami oba te nurty są ze sobą powiązane.
Malm pomstuje na rządy i korporacje, które blokują zmiany w sprawie zmian klimatu oraz ujawnia naturę kapitalizmu, która prowadzi do katastrofy ekologicznej poprzez swoje uzależnienie od paliw kopalnych. To właśnie frustracja spowodowana sposobem funkcjonowania systemu i niezdolnością ruchu do wymuszenia działań podczas konferencji takich, jak Cop26, zainspirowała wielu do bardziej radykalnych działań. Widzieliśmy to podczas masowych mobilizacji ruchu Extinction Rebellion, a obecnie prowadzonych na znacznie mniejszą skalę akcji organizacji Insulate Britain.
Malm jest bardzo krytyczny wobec tych, którzy opowiadają się za powstrzymaniem się od przemocy. Słusznie zauważa, że niektórzy aktywiści, tacy jak liderzy ruchu Extinction Rebellion, czynią wręcz z niestosowania przemocy fetysz. Jest to efekt błędnego odczytania sposobu, w jaki ruchy społeczne osiągnęły zmiany w przeszłości.
Malm dowodzi, że walki przeciwko niewolnictwu czy południowoafrykańskiemu apartheidowi oraz o prawa obywatelskie i powszechne prawo wyborcze często były połączeniem aktów niszczenia własności prywatnej z masowymi protestami bez przemocy. Wynikało to właśnie z faktu, że ruchy te konfrontowały się z siłami, które chętnie używały aparatu przemocy państwowej, aby zapobiec zmianom społecznym.
Jednak autor przekonuje dalej, że w celu powstrzymania systemowego problemu oddziaływania paliw kopalnych musimy zintensyfikować ataki na obiekty branży paliw kopalnych, tak aby ich działalność stała się nieopłacalna. Jak przekonuje w swojej książce:
?Wielomilionowy ruch powinien na początek ogłosić i wyegzekwować zakaz [korzystania z paliw kopalnych]. Powinien zacząć uszkadzać i niszczyć nowe źródła emisji CO2.
Należy je unieruchamiać, rozbierać, burzyć, palić, wysadzać w powietrze. Niech kapitaliści, którzy nadal inwestują w pożar, wiedzą, że ich majątek zostanie zniszczony? Jeśli nie możemy uzyskać zakazu, możemy go de facto narzucić naszymi ciałami oraz wszelkimi innymi niezbędnymi środkami?.
Działania przeciwko branży paliw kopalnych mogą powstrzymać jej ekspansję. Jednak najpotężniejsze kampanie polegały na masowych protestach, a nie na niszczeniu infrastruktury przez mniejsze grupy. Inicjatywy sprzeciwu wobec rurociągów, instalacji do szczelinowania i tym podobnej infrastruktury ? które radykalna pisarka Naomi Klein nazywa ?Blokadią? ? przynoszą najwięcej korzyści, gdy stanowią połączenie ruchu masowego z akcjami bezpośrednimi.
Gdy koncern Shell wycofał się z pola naftowego Cambo, w komunikacie prasowym firmy przyznano, że ?ekonomiczne uzasadnienie inwestycji w projekt nie było wystarczająco silne? oraz że istnieje ?ryzyko opóźnień?.
Informacja ta została przekazana bezpośrednio po tym, jak co najmniej 100 000 ludzi wyszło na ulice podczas szczytu Cop26 w Szkocji. Źródłem spodziewanych opóźnień, których obawiała się firma Shell, miały być grupy ekologów szykujących się do protestów przeciwko wydobyciu ropy ze złoża Cambo po zakończeniu szczytu.
Moratorium na szczelinowanie w Anglii ogłoszone przez rząd konserwatystów w 2019 r. było owocem masowej kampanii, w toku której akcjom w miejscach szczelinowania i blokowaniu pojazdów towarzyszyły masowe protesty i demonstracje. Co istotne: większa część ruchu związkowego sprzeciwiała się tej metodzie wydobycia. Aktywistom udało się przekonać wiele osób, że istnieją alternatywy, które mogą zapewnić więcej miejsc pracy bez konieczności wydobywania brudnych paliw kopalnych.
Elementem najbardziej udanej kampanii w USA w rezerwacie Standing Rock przeciwko budowie rurociągu Dakota Access Pipeline były masowe protesty. Kierowali nimi rdzenni mieszkańcy, a wspierali je aktywiści ekologiczni, pracownicy, a nawet grupy weteranów wojennych.
Obóz protestacyjny w rezerwacie Standing Rock liczył w szczytowym momencie 15 000 uczestników. Podobnie ruch, który zatrzymał budowę rurociągu Keystone XL, organizował akcje bezpośrednie połączone z masowymi protestami, w tym marsz kilkudziesięciu tysięcy osób na Biały Dom. Poddany ogromnej presji ówczesny prezydent Barack Obama zablokował realizację planu. Pozwolenie wydał z powrotem Trump, ale Joe Biden cofnął je pierwszego dnia swojego urzędowania. Ostatecznie operator rurociągu ? koncern TC Energy ? wycofał się z projektu.
Przykłady te pokazują, że ekspansję wykorzystania paliw kopalnych można powstrzymać, ale potrzebny jest ruch masowy, w którym dochodzi do połączenia bojowej taktyki wymierzonej w określone cele, np. w formie blokad i pikiet, z masowymi demonstracjami mającymi na celu wywieranie nacisku na korporacje i polityków.
Im większy ruch, tym bardziej prawdopodobne, że wciągnie on szersze siły społeczne do walki przeciw wydobyciu paliw kopalnych. Pozyskanie ruchu związkowego dla sprawy sprzeciwu wobec szczelinowania pozwoliło na stworzenie wielkiego ruchu protestu z demonstracjami i akcjami, w których mogli uczestniczyć pracownicy.
Musieliśmy pokazać, że istnieją alternatywy, w ramach których mogą powstawać miejsca pracy i możliwa jest ochrona społeczności. Udział związków zawodowych dodał ruchowi ekologicznemu pewności siebie i był źródłem poczucia solidarności. Podniósł również pytania o potencjalną siłę pracowników jako tych, którzy wytwarzają zyski, w walce z systemem.
Natomiast niewielkie grupy bojowych aktywistów można łatwo odizolować od szerszego otoczenia. Na przykład w latach dziewięćdziesiątych organizacja Earth First! prowadziła kampanię przeciwko wyrębowi, który powodował zagładę leśnych siedlisk na północno-zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Rządowi i szefom koncernów drzewnych udało się uzasadnić potrzebę wyrębu rzekomym tworzeniem miejsc pracy.
Popularne stały się naklejki na zderzaki samochodowe z hasłami typu: ?Uratuj drwala ? zjedz sowę?. Z kolei niektórzy ekolodzy wrzucali robotników do jednego worka razem z szefami. Nie udało się im znaleźć wspólnego języka z pracownikami, którzy mieli potencjał, by stać się liczącą się siłą w walce zarówno o miejsca pracy, jak i o środowisko.
Propagowana przez Malma strategia zakłócania działalności branży paliw kopalnych jest atrakcyjna dla osób sfrustrowanych nietykalnością baronów naftowych, gazowych i węglowych oraz brakiem działań ze strony rządów. Jednak nie zadziała ona w sposób przez niego oczekiwany.
Malm nie docenia skali represji, jakie państwo będzie gotowe zastosować wobec aktywistów. [W Wielkiej Brytanii] co najmniej dziesięciu działaczy ekologicznych spędziło święta za kratami. Usłyszeli oni wyroki do czterech miesięcy więzienia za blokowanie dróg.
Możliwe są nawet bardziej drakońskie kary wobec protestujących. Przykładem może być wyrok 14 lat więzienia dla Ryana Robertsa, uczestnika protestów Kill the Bill w Bristolu w marcu 2021 r.
Państwa kapitalistyczne nigdy nie powstrzymywały się przed stosowaniem przemocy ani pozbawianiem wolności w celu ochrony zysków biznesu. Tak się składa, że często to właśnie branża paliw kopalnych korzystała z takiego kapitalistycznego wsparcia.
Wystarczy wspomnieć Ogoni Nine ? grupę rdzennych aktywistów ekologicznych straconych przez państwo nigeryjskie w 1995 roku. Walczyli oni z niszczeniem swojego kraju przez koncern Shell.
Gotowość państwa kapitalistycznego do uruchamiania represji przeciwko jednostkom, które konfrontują się z systemem, jest największą przeszkodą w strategii polegania na grupach ludzi ? niezależnie od tego, jak dużych ? próbujących powstrzymać branżę paliw kopalnych wyłącznie poprzez atakowanie jej infrastruktury.
Socjaliści nie stoją po stronie państwa stosującego represje wobec osób, które blokują drogi, zamykają szyby naftowe czy próbują unieruchomić infrastrukturę dystrybucji paliw kopalnych, ale muszą jednocześnie przekonywać, że tego rodzaju strategie nie mogą spowodować fundamentalnych przemian społecznych i gospodarczych.
Na przykład: pomimo całego retorycznego radykalizmu Malma jego strategia również zakłada reformistyczne cele. Po szczycie Cop26 napisał w Guardianie:
?Widzimy, że spowolnienie postępu katastrofy klimatycznej wymaga z definicji zniszczenia kapitału kopalnego ? dość czerpania zysków z paliw kopalnych!
Jeśli jednak rządy nie są w stanie zainicjować tych działań, ponieważ przyjmują rozkazy z najwyższych pięter, powinni zrobić to inni. Nie chodzi o to, że aktywiści mogą zakończyć erę wykorzystania paliw kopalnych ? tylko państwa mają taką moc ? ale o to, że rolą aktywistów jest wymuszenie tego na państwach?.
Innymi słowy zdaniem Malma ruch, nawet w swojej najbardziej radykalnej odsłonie, powinien być podporządkowany sprawie zachęcania systemu kapitalistycznego do odejścia od paliw kopalnych.
W którym miejscu zatem znajduje się ruch klimatyczny po szczycie Cop26? Po pierwsze: musimy cieszyć się ze skali i radykalizmu ruchu, jaki zorganizował się wokół konferencji w Glasgow. Był to ruch masowy, który włożył wiele wysiłku w zapewnienie udziału grup, które zwykle są niedoreprezentowane.
Dzięki skupieniu uwagi na kwestii sprawiedliwości klimatycznej prym wiodły kampanie antyrasistowskie, organizacje uchodźców i migrantów oraz grupy walczące o solidarność z Globalnym Południem. Musimy nadal budować powiązania między działaniami ekologicznymi a kampaniami przeciwko globalnej niesprawiedliwości.
Ważna jest również otwartość ruchu, ponieważ musimy zagwarantować, że każdy znajdzie w nim swoją przestrzeń. Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której masowe protesty będą przeciwstawiane niezależnym akcjom bezpo- średnim. Zamiast tego ruch musi dopuszczać mnogość taktyk. Niemniej musi on być jednocześnie strategicznie zorientowany na kwestionowanie władzy kapitału oraz dodawaniu pewności siebie tej sile społecznej, która może obalić kapitalizm, a więc klasie pracującej.
Musimy zadbać o to, aby nasz ruch masowy nadal docierał do kolejnych grup i sił społecznych ? w szczególności organizacji pracowniczych.
W Wielkiej Brytanii toczy się ostra debata wewnątrz ruchu związkowego na temat działań na rzecz klimatu.
Konfederacja związków zawodowych TUC przyjęła uchwałę, w której poparła ona energetykę jądrową i produkcję gazu. Wezwała do ?sprawiedliwej transformacji?, ale w uchwale wyraźnie dano do zrozumienia, że działania w sprawie zmian klimatycznych stanowią zagrożenie dla pracowników, co oznacza, że związki muszą walczyć ?o ochronę brytyjskich towarów i miejsc pracy?.
Dobrze jednak, że działacze związkowi wzięli udział w światowym dniu protestu podczas szczytu Cop26, a związki zawodowe udzieliły wsparcia Koalicji Cop26.
W piątek 5 listopada strajkujący personel gospodarczy ratusza w Glasgow przyłączył się do strajku klimatycznego pod wodzą Grety Thunberg. Obie grupy pomaszerowały wspólnie podczas masowej mobilizacji następnego dnia, skandując hasła o konieczności połączenia sprawiedliwości klimatycznej i sprawiedliwości społecznej. Ludzie ci są członkami związku GMB, który poparł fatalną uchwałę konfederacji TUC.
Potrzebujemy więcej takich działań, a socjaliści muszą nalegać, aby pracownicy łączyli walkę o własne miejsca i warunki pracy z szerszą walką o środowisko naturalne. Argumenty zawarte w raporcie ?Million Climate Jobs? (Milion zielonych miejsc pracy) doskonale wyjaśniają, dlaczego walka o sprawiedliwe miejsca pracy oraz walka o zeroemisyjną przyszłość są ze sobą ściśle powiązane.
Jednocześnie udział organizacji pracowniczych jest również ważny ze względu na centralną rolę, jaką klasa pracująca odgrywa w społeczeństwie kapitalistycznym. Ostatecznie system ten działa w ogóle wyłącznie dzięki pracownikom. Kto świadczył kluczowe usługi podczas pandemii? Dlaczego rządzącym i szefom tak bardzo zależało na zaganianiu ludzi do pracy baz zapewnienia im bezpieczeństwa? To proste: zyski musiały zacząć znów płynąć.
Oznacza to, że pracownicy to ogromna ?społeczna siła?, która mogłaby zmieść system powodujący zmiany klimatyczne. Owa potencjalnie rewolucyjna rola pracowników związana z ich strategiczną pozycją w społeczeństwie kapitalistycznym jest nieobecna w strategii Malma.
Nie oznacza to wszak, że zjednoczenie pracowników z ruchem klimatycznym odbywa się automatycznie. Jednocześnie jednak, ponieważ zmiany klimatyczne powodują spusto- szenie na całym świecie, istnieje potencjał dla połączenia walk o sprawiedliwość społeczną i spra- wiedliwość klimatyczną.
To właśnie dlatego z punktu widzenia szerszych walk tak ważna jest organizacja socjalistyczna. Bez oparcia się na sile pracowników, a zwłaszcza sile ekonomicznej strajków, ruchy ryzykują wciągnięcie w radykalizm ?zastępczości?. Opiera się on na aktach dokonywanych w naszym imieniu przez pojedyncze osoby. Państwo z łatwością radzi sobie z takimi formami sprzeciwu. Im silniejsza i większa organizacja socjalistyczna, tym łatwiej jest jej budować związki z innymi ruchami oraz przekazywać antykapitalistyczną wizję zrównoważonej przyszłości.
To dzięki sile pracowników możemy zbudować społeczeństwo oparte na racjonalnej i demokratycznej organizacji produkcji. Byłaby to produkcja prowadzona w celu zaspokojenia ludzkich potrzeb, a nie dla zysku. W strajkach dostrzec można zalążek kontroli pracowniczej.
Tego rodzaju nowe, socjalistyczne społeczeństwo będzie oznaczało odejście od irracjonalnej, chaotycznej i nastawionej na zysk natury społeczeństwa kapitalistycznego. Jednak wymaga to rewolucji, w której zwykli ludzie uświadamiają sobie swoją siłę i przejmują kontrolę.
To właśnie ta wizja musi przyświecać naszym dyskusjom o strategii w oczekiwaniu na ożywienie ruchu klimatycznego w 2022 roku.
Martin Empson
Tłumaczył Łukasz Wiewiór
Oryginał artykułu: https://socialistworker.co.uk/long-reads/how-can-we-stop-capitalisms-climate-change-cop-outs/
Category: Gazeta - luty 2022, Gazeta - luty 2022 - cd.