Strategia bogoojczyźnianej militaryzacji
12 maja prezydent Duda podpisał nową Strategię Bezpieczeństwa Narodowego RP. Wbrew temu, co mówią przedstawiciele obecnej władzy, nie jest to dokument przełomowy.
Poprzednia Strategia z 2014 r., przyjęta w czasach prezydentury Komorowskiego, miała ofensywny charakter jednoznacznie skierowany na wschód. Wprost było w niej napisane, że polska transformacja to wzór dla szeregu państw powstałych z rozpadu ZSRR, które należy wciągać w orbitę wpływów Zachodu.
Nowa Strategia w dużej mierze powtarza te same klisze ? wrogiem jest Rosja, a głównym obszarem starcia Europa Środkowa i Wschodnia. W tym starciu Polska ma grać aktywną rolę po zachodniej stronie, jako jej wysunięty przyczółek. Napisanie, że ?najpoważniejsze zagrożenie stanowi neoimperialna polityka władz Federacji Rosyjskiej? jest tylko symbolicznym podkreśleniem tego, co polscy panujący wiedzą od lat.
Gdy czytamy o ?braku poszanowania prawa międzynarodowego i niewypełniania zobowiązań międzynarodowych?, to dotyczy oczywiście Rosji, a nie Stanów Zjednoczonych (z którymi Polska połączona ma być ?strategicznym partnerstwem?).
Na podobnej zasadzie może się wydawać, że tylko jedno państwo na świecie ? znów według słów Strategii ? ?rozbudowuje ofensywny potencjał wojskowy?, czy ?prowadzi ćwiczenia wojskowe na dużą skalę?, w dodatku w oparciu o scenariusze zakładające ?szybki przerzut dużych zgrupowań wojsk, a nawet użycie broni jądrowej?. I, uwierzcie lub nie, państwo to nie leży za oceanem, ani gdziekolwiek po stronie zachodniej.
Tym, co faktycznie stanowi uderzającą nowość, nie jest entuzjastyczne wpisywanie się polskich rządzących w konflikt imperialistycznych mocarstw i wyścig zbrojeń w tej części świata, ale silne akcentowanie konieczności aktywności ideologiczno-propagandowej państwa we wszelkich przestrzeniach.
Przy czym treść tej aktywności jest do bólu nasiąknięta retoryką ?bogoojczyźnianą?.
Ze Strategii dowiemy się więc choćby, że pozytywny wizerunek Rzeczpospolitej ma być budowany poprzez promowanie ?chrześcijańskiego dziedzictwa Narodu?.
Generalnie cały dokument przenika wizja ?odpowiednio? ideologicznie przygotowanego i zjednoczonego państwa-narodu realizującego ?obronę powszechną? poprzez wszystkie swoje instytucje i przy aktywnym udziale obywateli.
Z konkretów zwraca uwagę wpisanie do Strategii budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego ? sztandarowego planu pisowskiej gigantomanii, nieliczącej się z kosztami społecznymi i ekologicznymi. Przede wszystkim jednak chęć ?zwiększenia dynamiki wzrostu wydatków na obronę? do 2,5 proc. PKB już w 2024 roku!
Przypomnijmy, że wcześniejsze plany rządowe, formalnie wyrażone w zmienionej w 2017 r. ?Ustawie o przebudowie, modernizacji technicznej oraz finansowaniu Sił Zbrojnych RP?, mówiły o osiągnięciu tego poziomu w 2030 r. Innymi słowy mamy plan przyspieszenia i tak szybkiej militaryzacji Polski.
Zastanawia także, co autorzy Strategii mieli na myśli, pisząc, że RP ma ?aktywnie uczestniczyć w kształtowaniu polityki odstraszania nuklearnego Sojuszu Północnoatlantyckiego?.
Nietrudno dostrzec, jakie marzenia polskich rządzących się tu przebijają i czego nie chciano wyrazić wprost. Dodajmy w tym kontekście, że 15 maja Ambasadorka USA w Polsce Georgette Mosbacher, już bez owijania w bawełnę, napisała na Twitterze, że ?jeśli Niemcy chcą zmniejszyć potencjał nuklearny i osłabić NATO, to być może Polska – która rzetelnie wywiązuje się ze swoich zobowiązań, rozumie ryzyka i leży na wschodniej flance NATO – mogłaby przyjąć ten potencjał i u siebie?.
Filip Ilkowski
Category: Gazeta - czerwiec 2020, Gazeta - czerwiec 2020 - cd.