Polska militaryzacja Duda na zakupach w USA

| 1 lipca 2019
12.06.19 Biały Dom. Andrzej Duda i Donald Trump. Niczym rzedszkolak Duda macha ręką do myśliwców F-35.
12.06.19 Biały Dom. Andrzej Duda i Donald Trump.
Niczym przedszkolak Duda macha ręką do myśliwców F-35.

Ciąg dalszy polskiej militaryzacji w postaci zakupów sprzętu wojskowego w Stanach Zjednoczonych. Po lutowej umowie o kupnie artylerii rakietowej HIMARS (1,5 mld zł) i marcowej dotyczącej zakupu dwóch baterii rakiet Patriot (16 mld zł), tym razem mamy zapowiedź kupna 32 myśliwców F-35.

To jeden ze skutków czerwcowej wizyty Andrzeja Dudy w USA i jego spotkania z Donaldem Trumpem w Waszyngtonie. Koszt zakupu nie jest znany, ale szacunki mówią o ok. 17 mld zł. Przy tym jest to suma za same samoloty. Ich eksploatacja, obsługa, wyszkolenie pilotów i dostosowanie infrastruktury do możliwości ich użytkowania znacznie tę kwotę zwiększy.

Cytowany w Rzeczpospolitej (24.06.19) gen. Tomasz Drewniak, były dowódca Sił Powietrznych, stwierdził: ?Gdy maszyna kosztuje np. 100 mln dol., to dodatkowo w ?ziemię”, czyli infrastrukturę, trzeba włożyć 200 mln dol. (?) Australia, tworząc bazę dla F-35, zainwestowała 1,3 mld dol. australijskich, czyli ok. 3,25 mld zł. Jeżeli przyjmiemy takie założenie, to całkowity koszt zakupu samolotów, szkolenia pilotów i budowy infrastruktury pozwalającej na pełne wyko- rzystanie możliwości samolotów F-35 może wynieść nawet ok. 30 mld zł.?

Według redaktora naczelnego Nowej techniki wojskowej i publicysty Dziennika zbrojnego Mariusza Cielmy kwota tych wydatków opiewać może nawet na 40 mld zł.

Przypomnijmy, że Polska jest w czubie wydatków zbrojeniowych, w stosunku do wielkości swojej gospodarki, wśród państw NATO i Unii Europejskiej. Według danych NATO spośród jego 29 państw członkowskich w 2018 r.

Polska była na piątym miejscu, przeznaczając 2,05% Produktu Krajowego Brutto na ?obronność?. Co więcej, zamierza te wydatki istotnie zwiększać. Według Ustawy o modernizacji i finansowaniu sił zbrojnych mając one wzrosnąć do 2,5% PKB w 2030 r.

Dziś oznaczałoby relatywnie największe wydatki po USA w całym NATO. Zgodnie z tą ustawą, już w przyszłym roku planowany jest wzrost do minimum 2,1% PKB. Dodajmy, że prezydent Duda zapowiedział skrócenie tego okresu, aby 2,5 % wydawać już w roku 2024.

Zapowiadane wydatki militarne są ogromne. Plan ?modernizacji sił zbrojnych? przyjęty za czasów koalicji PO-PSL przewidywał na ten cel ok. 140 mld zł w latach 2013-2022. Tę kolosalną sumę postanowił przebić obecny rząd. Szef Ministerstwa Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak ogłosił w lutym plan wydania 185 mld zł w latach 2017-2026.

Wyjąwszy okres 2017-18, zakłada on zbrojenia na kwotę 164 mld zł. Jednak kupno F-35 może się nie zmieścić nawet w takim budżecie ? bo przecież wojsko ma tyle potrzeb? Prezydencki minister Andrzej Dera wspomniał więc (Polsat News, 16.06.19) że ?z tego co wie, są plany?, aby myśliwce sfinansowane zostały spoza budżetu MON.

Polska zapłaci za amerykańskich żołnierzy

Samoloty F-35
Samoloty F-35

Kolejne zakupy militariów to niejedyny skutek wizyty Dudy w USA. Mamy także memorandum w sprawie współpracy z amerykańskim biznesem w budowie w Polsce elektrowni atomowej (jej koszt, według ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, to 70-75 mld zł). Podpisano również aneks od umowy zwiększający kupno gazu od jednej z amerykańskich korporacji przez następne 20 lat. Wszystko to oczywiście otrąbiono jako wielki sukces.

Największą ekstazę wzbudziła jednak ?Wspólna Deklaracja Prezydentów o Współpracy Obronnej w zakresie obecności sił zbrojnych USA na terytorium RP?. Zakłada ona zwiększenie liczby żołnierzy USA w Polsce.

Kto za to zapłaci? Jak czytamy w Deklaracji: ?Polska planuje zapewnić i utrzymywać wspólnie uzgodnioną infrastrukturę przeznaczoną dla wstępnego pakietu dodatkowych projektów wymienionych poniżej, bez kosztów dla Stanów Zjednoczonych i z uwzględnieniem planowanego poziomu jej wykorzystania przez Siły Zbrojne USA. Polska planuje również zapewnić dodatkowe wsparcie Siłom Zbrojnym USA, wykraczające poza obowiązujący w NATO standard wsparcia przez państwo-gospodarza?.

W tym wstępnym pakiecie dodatkowych projektów są m. in. utwo- rzenie Wysuniętego Dowództwa Dywizyjnego USA w Polsce, polsko-amerykańskiego Centrum Szkolenia Bojowego (CSB) czy bazy lotniczej załadunkowo-rozładunkowej. Według szacunków, za infrastrukturę dla nowo przybyłych sojuszników zza oceanu Polska zapłaci ok. 7,5 mld zł.

Deklaracja mówi o dodatkowym ?około tysiącu? żołnierzy amerykańskich w Polsce w dodatku do obecnych ok. 4500. W przypływie szczerości Duda wypowiedział jednak w Waszyngtonie (12.06.19) charakterystyczne zdanie: ?To, ile żołnierzy USA będzie w Polsce, zależy od Stanów Zjednoczonych.?

Skąd ta służalczość?

Dlaczego Polska gotowa jest wydawać grube miliardy na amerykańską broń i amerykańskich żołnierzy? Dlaczego mowa o ?wstawaniu z kolan? nagle wyparowuje, gdy okazuje się, że to w Waszyngtonie mają zapadać decyzje o liczbie wojsk amerykańskich w Polsce? W końcu dlaczego wszystkie kolejne rządy ? od SLD po PiS ? przyjmują wobec Wielkiego Brata pozycję na klęczkach, a krytyki militaryzmu nad Wisłą prawie nie słychać?

Oficjalnie ? dla naszego bezpieczeństwa. Wszak Rosja u bram. Jest to jednak taka sama prawda, jak tłumaczenia władz rosyjskich o konieczności własnych zbrojeń z powodu postępującej militaryzacji ze strony NATO.

Rosja ma imperialistyczne ambicje. Ma je jednak także Polska, nie mówiąc już o Stanach Zjednoczonych. Polscy panujący bynajmniej nie są tu niewinnym graczem, ze swoimi dążeniami do bycia ?liderem regionu?, przedmurzem ?cywilizacji zachodniej? eksportującym własny modelu transformacji na Wschód (o czym wprost mówi Strategia Bezpieczeństwa Narodowego RP z 2013 r.) i generalnie walką o wpływy w państwach poradzieckich. Nie mówiąc już o polskim uczestnictwie w amerykańskich wojnach w Iraku i Afganistanie.

Warto przypomnieć te zarazem śmieszne i straszne nadzieje na ?kontrakty? mające przyjść wraz z polskimi żołnierzami w Iraku. To na takich wojnach będzie z pewnością ?ćwiczony w boju? nowy sprzęt wojskowy.

Nie dajmy się nabrać, nie będzie bezpieczniej. Będzie mniej bezpiecznie. Umacnianie siły zbrojnej Stanów Zjednoczonych to zwiększenie ryzyka kolejnych wojen. Kolejne zakupy zbrojeniowe i kolejni żołnierze USA w Polsce to zwiększenie ryzyka polskiego uczestnictwa w tych amerykańskich wojnach i dodatkowy pęd ku ?prężeniu muskułów? przez polskich władców.

To też wzmożenie militarystycznego wyścigu zbrojeń w tej części świata. Przy tym to wszystko za ogromne pieniądze, których ?nie ma? na szpitale, szkoły czy dla protestujących pracowników sektora publicznego. Nie zapomnijmy też, że każde siły zbrojne mogą być wykorzystane również w polityce wewnętrznej w przypadku masowych protestów społecznych, gdy ci, dla których pieniędzy ?nie ma?, kiedyś się zbuntują.

Aktualne pozostaje to, co napisała wybitna polska rewolucjonistka Róża Luksemburg dokładnie 120 lat temu:

„Militaryzm, który dla społeczeństwa jako całości jest pod względem gospodarczym całkowicie absurdalnym marnotrawieniem olbrzymich sił wytwórczych, który dla klasy robotniczej oznacza obniżanie stopy życiowej w celu jej społecznego uciemiężenia, stanowi dla klasy kapita- listów pod względem gospodarczym najświetniejszy, niezastąpiony rodzaj inwestycji, a pod względem społecznym i politycznym najlepszą ostoję jej klasowego panowania.”

Filip Ilkowski

Tags:

Category: Gazeta - lipiec-sierpień 2019

Comments are closed.