Masowe demonstracje naznaczają koniec pierwszego roku Trumpa jako naczelnego bigota
Setki tysięcy ludzi wyszło na ulice w całych Stanach Zjednoczonych w rocznicę inauguracji rasistowskiego i seksistowskiego prezydenta USA Donalda Trumpa.
20-21 stycznia w USA odbyło się ponad 200 protestów, które ukazywały, że walka z Trumpem, oraz z tym co sobą reprezentuje, nie skończyła się. Niektóre szacunki oceniają liczbę uczestniczek/ków marszu w Los Angeles na 600 tys. Około 300 tys. osób maszerowało w Chicago, a ponad 100 tys. pojawiło się w Nowym Jorku. W wielu miejscach organizatorzy donosili o większej liczbie osób niż w zeszłym roku, choć ogólna liczba wydaje się mniejsza.
Głównym przesłaniem tegorocznych marszy kobiet był antyrasizm.
Protesty solidarnościowe odbywały się na całym świecie. Tysiące pojawiły się w Londynie, Rzymie, Buenos Aires i Sydney.
Partia Demokratyczna chce, aby gniew na Trumpa przyniósł jej korzyść w wyborach. Jednak nie wszyscy uczestnicy protestów uważają wybory za rozwiązanie. I niewątpliwie jeszcze więcej osób brałoby udział, gdyby istniało bardziej inspirujące przesłanie niż tylko ?głosowanie za zmianą? [wyborczy slogan amerykańskiej Partii Demokratycznej].
Tłumaczył Michał Wysocki
Category: Gazeta - luty 2018