Bogactwa, wyzysk i internacjonalizm
Pękamy z dumy. Polska stoi na czele ważnego globalnego rankingu ekonomicznego. Czy ludzie w Polsce cieszą się najszybszym wzrostem płac realnych? A może w Polsce mamy najszybszy postęp w eliminowaniu nędzy? Nic z tych rzeczy.
Oddajmy głos Gazecie Wyborczej: ?Dobre wiadomości Credit Suisse ma natomiast dla Polaków. To właśnie u nas najszybciej ma przybywać dolarowych milionerów, których dziś mamy ok. 45 tys. Do 2018 r. ich liczba ma wzrosnąć do poziomu 85 tys. Będzie ich wówczas tylu, ilu dziś mieszka w Rosji.?
Te ?dobre wiadomości? pochodzą z Global Wealth Report przygotowanego przez bankowego molocha Credit Suisse. Dziennikarz Wyborczej pisze bez cienia ironii o dobrych wiadomościach dla Polaków. Jednak 45 tysięcy dzisiejszych dolarowych milionerów to jedynie 0,12% ludności Polski.
Warto zestawić tę wiadomość z innymi danymi, tym razem Komisji Europejskiej, opublikowanymi we wrześniu tego roku.
Wynika z nich, że w Unii Europejskiej tylko Litwa, Łotwa i Słowacja mają niższy udział wynagrodzeń w PKB. W Polsce udział ten obecnie wynosi jedynie 46 procent ? średnia unijna wynosi 58 procent. W ostatnich 12 lat spadł o 10 punktów procentowych.
Z jednej strony wzrasta błyskawicznie liczba milionerów ? z drugiej szybko rośnie stopa wyzysku pracowników. Nie trzeba być geniuszem w dziedzinie statystyki, by zauważyć, że te dwa zjawiska są ze sobą ściśle połączone.
Dlatego mowa o wspólnym narodowym interesie jest fikcją. Interes najbogatszych i wielkiego biznesu jest diametralnie przeciwny interesowi pracowników i niezamożnej większości społeczeństwa.
Dlatego też mamy więcej wspólnego z pracownikami w innych krajach niż z ?naszymi? bogaczami. Pracownicy ci często solidaryzują się z polskimi emigrantami zarobkowymi. Przykładowo w dzisiejszej Grecji pracownicy walczą zarówno przeciw cięciom, jak i faszystowskiemu Złotemu Świtowi, którego członkowie brutalnie atakują imigrantów, m. in. tych z Polski. W innych krajach związki zawodowe przyjmują strategię ?równania w górę? tak, żeby imigranci mieli te same płace i warunki płacy, co miejscowi.
Internacjonalizm jest bronią w rękach pracowników ? bez niej nie wygramy wojny z wyzyskiem.
Andrzej Żebrowski
Category: Gazeta - listopad 2013