Rasizm Tuska winduje Konfederację

| 1 marca 2025
„Ochrona” polskiej granicy z Białorusią.
„Ochrona” polskiej granicy z Białorusią.

Sejm przyjął ustawę dopuszczającą zawieszenie prawa do azylu.

Tego dnia na mównicy sejmowej wiceminister w rządzie Tuska, podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji – Maciej Duszczyk, posłowie i posłanki z szeregów koalicji rządzącej – Koalicji Obywatelskiej, Polski2050 i PSL oraz z szeregów populistycznej i faszystowskiej skrajnej prawicy – PiS i Konfederacji, przekazywali sobie pałeczkę rasizmu, jak dobrze wytrenowana sztafeta.

W biegu po puchar zasłużonych dla europejskiego rasizmu i faszystowskiej prawicy odmówiły udziału Lewica i Razem. Przeciw była też garstka parlamentarzystów z klubów, które ustawę poparły. Na ustawie suchej nitki nie zostawiły wszystkie z wyjątkiem jednej (Ordo Iuris) organizacje pozarządowe biorące udział w jej publicznym wysłuchaniu dwa tygodnie wcześniej – od organizacji zajmujących się niesieniem pomocy na granicy polsko-białoruskiej, po te specjalizujące się w tematyce migracji i w prawach człowieka, aż po ekspertów od zagadnień czysto legislacyjnych.

Brutalne praktyki wywózek

Ustawa pozwala na czasowe terytorialne zawieszenie prawa do ubiegania się o ochronę międzynarodową. Rząd będzie mógł zawieszać to prawo na mocy rozporządzenia MSWiA. W ustawie za zasłonę dymną dla sankcjonowania brutalnej praktyki wywózek na polsko-białoruskiej granicy posłużyło jej twórcom wprowadzenie nowego terminu: „instrumentalizacja migracji”. Tłumaczy on ustawę geopolitycznym kontekstem zagrożeń destabilizacją ze strony reżimów Łukaszenki i Putina.

Rząd Tuska liczy na to, że powtarzając w kółko: „instrumentalizacja migracji”, „zagrożenie”, „atak”, sprawi, że z pola widzenia znikną ludzie, którzy szukają schronienia, a pojawią się „obcy”, których trzeba się bać. To klasyczne „dziel i rządź”. W tej konkretnej odsłonie rząd wchodzi w rywalizację na rasizm z faszystowską prawicą i w rezultacie toruje drogę Konfederacji. A ta triumfuje w sondażach (w chwili oddawania gazety do druku kandydat Konfederacji na prezydenta wyprzedził po raz pierwszy w sondażach kandydata PiS Karola Nawrockiego) i na sejmowej mównicy. Tymczasem w Parlamencie Europejskim współpracuje z faszystowską AfD we frakcji Europa Suwerennych Narodów, utworzonej przez tę partię.

Wstyd Platformy

W debacie nad ustawą antyazylową stanowisko klubu Konfederacji prezentował Krzysztof Mulawa z faszystowskiego Ruchu Narodowego, który swoje wystąpienie wykorzystał do tego, żeby zawstydzić Platformę Obywatelską jako partię kopiującą rasistowski oryginał jego ugrupowania:

Wtedy, kiedy Konfederacja wołała: „Stop imigracji! Stop imigrantom!, wtedy Platforma krzyczała do nas „Ludzie Rosji, zaprzańcy!”, a wy dzisiaj mówicie językiem Konfederacji, powielacie nasze pomysły. […] Brawo Platformo! Jeszcze chwila i jeżeli mieszkacie w Warszawie to zapraszam do siebie. Będziecie chyba chcieli podpisywać deklarację przystąpienia do Ruchu Narodowego

Co więcej, poseł skrytykował ustawę za to, że nie delegalizuje ona działalności grup pomocowych, takich jak Grupa Granica czy Podlaskie Ochotnicze Pogotowie Humanitarne i w rezultacie nie będzie w stanie „naprawdę” zapobiec „masowej nielegalnej migracji”. Jego zdaniem obu tym organizacjom „humanitaryzm pomylił się ze zdradą stanu”.

Raport, który podważa narrację rządu i mediów o hybrydowym zagrożeniu

Tymczasem inkryminowana Grupa Granica opublikowała raport Stowarzyszenia Monitorujemy zatytułowany:

Powiedziałem „chcę zostać w Polsce”, ale odepchnęli mnie: 12 miesięcy nowego rządu na granicy polsko-białoruskiej, który daje dobry wgląd w realia (nie)udzielania uchodźcom azylu na granicy polsko-białoruskiej.

Autorzy raportu ustalili, że nie jest prawdą rozpowszechniana przez rząd i media informacja, iż większość osób przekraczających granicę polsko-białoruską nie pragnie starać się o ochronę międzynarodową w Polsce. Spośród 47 pushbackowanych osób, z którymi przeprowadzono wywiady, 40 wyraziło zamiar ubiegania się o azyl w Polsce, a sześć nie prosiło o ochronę międzynarodową, ponieważ zbyt bardzo bali się mówić. Co więcej trzynaścioro migrantów zeznało, że wywózkom towarzyszyły pobicia, zniszczenie mienia, ataki gazem pieprzowym, przymusowe rozbieranie się i wypychanie na bagna, a także przymuszanie do podpisywania dokumentów, w których zrzekali się prawa do ubiegania się o ochronę międzynarodową.

Grupa Granica alarmuje, że polsko-białoruską granicę przekraczają głównie osoby z krajów ogarniętych konfliktami i kryzysami, takich jak Etiopia, Somalia, Erytrea, Kongo czy Syria (tzn. z krajów, których uznawalność wniosków o ochronę międzynarodową plasuje się na poziomie 90-100%) i to właśnie ich ustawa antyazylowa pozbawia możliwości ubiegania się o ochronę międzynarodową. Odbiera im szansę na bezpieczeństwo i spycha do szarej strefy.

Listkiem figowym ustawy mają być wymienione w niej grupy wrażliwe, od których wniosek o ochronę trzeba przyjąć bez względu na rozporządzenie (osoby w ciąży, małoletni bez opieki, osoby starsze i osoby wymagające opieki medycznej, a po przyjętej w ostatniej chwili poprawce również nieletni z opiekunami). Co z tego, skoro w 2023 roku Straż Graniczna wywiozła przynajmniej 120 osób, które należały do grup wrażliwych, a funkcjonariusze SG będą uznaniowo identyfikować osoby jako należące, lub nie do tych grup. Czy przyjmą wniosek od wszystkich nastoletnich dzieci na granicy? Jak w praktyce będzie wyglądało ocenianie przez nich, przy płocie, czy stan zdrowia migranta wyklucza wywózkę?

To uzasadnione wątpliwości i ważne pytania. Podstawową sprawą pozostaje jednak to, że ustawa, podobnie jak reszta struktur polityki migracyjnej rządu, w postaci tarcz, stref buforowych czy innych strategii, oznacza, że na granicy będą umierać ludzie.

W grudniu ubiegłego roku, przy płocie granicznym, znaleziono ciało 88. ofiary rasistowskiej polityki rządzących. 28-letni mężczyzna z Erytrei najprawdopodobniej zmarł z wychłodzenia.

Socjalistyczna alternatywa

Dzieje ludzkich gromad to dzieje przemieszczania się, migracji, ruchu w poszukiwaniu możliwości życia – życia w ogóle, ale również tego lepszego życia. Obecność wśród nas uchodźców i migrantów – przybyszów, którzy zrządzeniem losu urodzili się w innym zakątku globu – to nie problem, a szansa na zbudowanie społeczeństwa przyszłości – różnorodnego, sprawiedliwego i równego, w którym każda jednostka będzie mogła rozwijać się w harmonii z otaczającym ją światem. Dlatego ludzie, którzy decydują się zamieszkać wśród nas, są mile widziani.

Wstrętny jest rasizm, który nieustannie nam podszeptuje ustami swoich ideologów, że jeśli człowiek stoi po drugiej stronie granicznego muru, to jest z nim coś zasadniczo nie tak, oraz że mamy czuć się zagrożeni perspektywą tego, że ów człowiek przekroczy zieloną granicę i znajdzie się w naszym otoczeniu. O zgrozo! Dołączy do grona naszych sąsiadów, będzie pracować z nami ramię w ramię w zakładzie pracy, korzystać z komunikacji miejskiej, opieki zdrowotnej, a może nawet zasiłku!

Rasistowskie mity (ostatnio wyrażane zwłaszcza w narracji próbującej skojarzyć migrację z przestępczością, ale także mówiące np. o „faworyzowaniu” uchodźców z Ukrainy) zatruwają życie społeczne. To one, a nie uchodźcy czy migranci, stanowią zagrożenie dla „społecznej spójności”, o której tak chętnie mówi nowy rząd, jeśli chcemy rozumieć ją jako socjalistyczną odpowiedź na zawołanie „Nie bądź obojętny!”.

Mobilizujmy się, by protestować przeciwko rasistowskiej polityce rządu, która dehumanizuje migrantów i sprowadza na nas wszystkich zagrożenie faszyzmem. A także, by we wspólnej walce znaleźć rozwiązanie dla problemów, z którymi do tej pory mierzyliśmy się indywidualnie i odrzucić narzucane nam z góry rozwiązania spod znaku konkurencji wszystkich ze wszystkimi.

Ustawa antyazylowa do kosza!

Świadectwo Lomasy Toko Fidele z Demokratycznej Republiki Konga, uchodźcy miesz- kającego w Polsce, przedstawione podczas publicznego wysłuchania w sprawie nowelizacji Ustawy o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej

„Co byście zrobili, gdyby odmówiono Wam prawa do azylu, podczas gdy życie Wasze i Waszej rodziny byłoby zagrożone w kraju pochodzenia? Byłem zawracany z Polski do Białorusi ponad 20 razy. Na granicy widziałem dziecko, które umarło, bo nie otrzymało pomocy. Widziałem białoruskich żołnierzy oczekujących od kobiet seksu w zamian za pokazanie nam miejsca, gdzie możemy przejść granicę. Widziałem przemytników wyłudzających od migrantów tysiące euro. Zostałem w Białorusi poszczuty i pogryziony przez psa oraz kilkakrotnie pobity zarówno po polskiej, jak i białoruskiej stronie. Słuchając mnie, pewnie zastanawiacie się, jak dostałem się do Polski. Moja odpowiedź jest prosta: po wielu próbach złożyłem wniosek o ochronę międzynarodową w Polsce. W rzeczywistości zawieszenie prawa do składania wniosku o ochronę naraziłoby życie ludzi, takich jak ja, na niebezpieczeństwo.”

Agnieszka Kaleta

Tags:

Category: Gazeta - marzec 2025

Comments are closed.