LIBAN „Oni rozpoczęli wojnę totalną – my potrzebujemy totalnego oporu”
Libański socjalista Simon Assaf ocenia sytuację po zamordowaniu przez Izrael przywódcy Hezbollahu Hassana Nasrallaha
Trudno powiedzieć, jakie w Libanie będą skutki tego zabójstwa. Trzeba pamiętać, że nasz opór wobec syjonizmu sięga daleko wstecz.
Hezbollah jest tylko jednym z jego przejawów. Gdyby Hezbollah poddał się jutro, nie zmieniłoby to niczego w planach Izraela dotyczących regionu. Po prostu kontynuo- wałby działania w taki sam sposób, jak w Palestynie. Tam Izrael przejął kontrolę nad Strefą Gazy, a następnie kontynuował działania na Zachodnim Brzegu.
Izrael jest mocarstwem kolonialnym, które stale domaga się kolejnych ziem. Chce wymazać Arabów z mapy Bliskiego Wschodu, więc nie mamy innego wyjścia, jak tylko stawiać opór.
Jednak śmierć Nasrallaha miała na niego głęboki wpływ. Miał ogromny autorytet w całym Libanie, pomagając kształtować kraj, który wyłonił się z brutalnej wojny domowej.
Przed 2000 r. obawiano się, że jeśli izraelski okupant opuści Liban, libańscy chrześcijanie zapłacą za to wysoką cenę. Jednak kiedy Izrael został wyparty, Nasrallah dopilnował, aby chrześcijanie pozostali nietknięci.
Reprezentował coś znacznie większego i szerszego niż zwykłe podziały sekciarskie – teraz jego poczucie humoru, jego inkluzywność i łagodzenie podziałów zostały utracone.
Nie wiem, co się stanie, ponieważ w tej chwili gniew w całym kraju jest bardzo głęboki.
Izrael zrzucił 85 jednotonowych bomb na blok, w którym przebywał Nasrallah. Na tym obszarze nie ma już nikogo – to nowy standard. Izrael wysyła teraz SMS-y do właścicieli budynków w Bejrucie z informacją: jeśli będą w nich mieszkać uchodźcy, zniszczymy waszą własność. To wojna totalna.
Izrael ma nadzieję złamać opór w Libanie. Ale tak się nie stanie. Nie mamy innego wyboru, jak tylko stawiać opór, ponieważ mamy do czynienia z ludobójczym reżimem.
To, jak Iran na to zareaguje, jest dobrym pytaniem. Na razie reaguje przestrachem, ponieważ wie, co się stanie, jeśli się zaangażuje.
Jednak to lekcja dla wszystkich walczących o wyzwolenie. Poleganie na regionalnych potęgach, by nam pomogły, zawodziło raz za razem.
Dlatego nasza strategia musi być inna. Nasz opór wobec imperializmu musi być projektem masowej rewolucji, a tego Hezbollah nie zrozumiał.
Przed 2011 r. ludzie w całym regionie mówili o gniewie, bezrobociu, przesiedleniach – wszystkie te rzeczy napędzały Arabską Wiosnę.
Dziś te nastroje są dwadzieścia razy silniejsze niż wtedy. Jest tak wiele gniewu, skierowanego na Izrael, ale także na innych.
To na polecenie Iranu Hezbollah zniszczył syryjską rewolucję. Iran zmusił bojowników Hezbollahu do ratowania reżimu syryjskiego dyktatora Baszara al-Asada.
Hezbollah wykonał pracę Iranu, aby uratować swojego sojusznika, ale Iran nie wystrzelił ani jednego pocisku w obronie Hezbollahu. To wywołuje gniew w Libanie.
Nie możemy jednak militarnie mierzyć się twarz w twarz z zachodnim imperializmem. Możemy być sprytni i taktyczni, ale ostatecznie Izrael zrzuca ogromne bomby, a my nie możemy na nie odpowiedzieć. Wystrzeliwujemy nasze rakiety, ale Izraelczycy po prostu odbudowują się i atakują nas ponownie.
Potrzebujemy więc masowego powstania bez kompromisu z jakimkolwiek reżimem. Oni rozpoczęli wojnę totalną. My potrzebujemy totalnego oporu.
Category: Gazeta - październik 2024