ZATRZYMAĆ IZRAELSKĄ MACHINĘ ŚMIERCI

| 1 października 2024
01.09.24. Marsz ciszy w Warszawie dla upamiętnienia ofiar ludobójstwa w Palestynie.
01.09.24. Marsz ciszy w Warszawie dla upamiętnienia ofiar ludobójstwa
w Palestynie.

Rok ludobójstwa. Liczba zabitych w Strefie Gazy to już ok. 42 tys. osób, z czego ok. 17 tys. to dzieci. Rannych jest niemal sto tysięcy.

Oznacza to, że w czasie poprzedniego roku codziennie ginęło ok. 120 Palestyńczyków i Palestynek, tym 50 dzieci. Codziennie!

A to tylko liczba odnalezionych ciał, która nie obejmuje tysięcy ludzi pod gruzami. Nie obejmuje też pośrednich ofiar śmiertelnych trwającej masakry, tych którzy umierają z głodu, w wyniku braku czystej wody i chorób. Czasopismo medyczne Lancet już w lipcu 2024 r. opublikowało szacunki, według których ostrożnie szacowana liczba wszystkich ofiar śmiertelnych w wyniku izraelskiej inwazji sięgnie 186 tys.

Trwające ludobójstwo w Strefie Gazy to tylko część obrazu koszmaru. Na Zachodnim Brzegu zabito w czasie roku ponad 700 osób, w tym 160 dzieci. Przymusowe wysiedlenia, czystki etniczne, poniżenie i codzienna przemoc dotykają Palestyńczyków i Palestynki na całym obszarze historycznej Palestyny. Trudno sobie wyobrazić, że to się dzieje naprawdę. Że izraelscy snajperzy świadomie zabijają kilkuletnie dzieci strzałami w głowę. Że gwałty i rażeniem prądem są regularną praktyką w izraelskich obozach tortur.

Ale to właśnie się dzieje, każdego dnia. Aby zagarnąć jak najwięcej ziemi Palestyny z jak najmniejszą liczbą Palestyńczyków i Palestynek – co od początku było celem Izraela. Aby zademonstrować taki poziom okrucieństwa, by wyeliminować wszelkie formy palestyńskiego oporu. Aby 7 października 2023, który był przede wszystkim kompromitacją kolonialnego państwa wierzącego w swoją potęgę, nigdy się nie powtórzył. Tak jak w każdym reżimie kolonialnym, za jednego zabitego „białego” ma być zabitych kilkudziesięciu „tubylców”, którym reżim chce dać krwawą nauczkę.

„Nauczka” jednak nie działa. Izrael potrafi masowo zabijać – to nic nowego, demonstruje to od dekad – ale nie potrafi zgładzić palestyńskiego oporu. Rok ludobójstwa w Strefie Gazy i obrócenie jej w morze ruin, też go nie zgładziło. Odpowiedź Izraela to nasilenie okrucieństwa i rozpętanie wojny w Libanie. Ataki terrorystyczne w postaci tysięcy wybuchających środków komunikacji elektronicznej i ataki rakietowe na Liban, które w czasie jednej nocy zabiły co najmniej 558 osób, mają pokazać, że nikt nie jest bezpieczny. Tydzień bombardowania Libanu zmusił do ucieczki ponad milion ludzi. A to był dopiero wstęp do inwazji lądowej.

Co na to „świat”? Gdy izraelscy władcy demonstracyjnie lekceważą zarówno prawo międzynarodowe, jak i pojękiwania zachodnich sojuszników, że może nieco przesadzają z masowością swego okrucieństwa, ta sama zachodnia „wspólnota międzynarodowa” wciąż wysyła Izraelowi broń i zapewnia wszelkie wsparcie. Zarówno Gaza, jak i Liban są bombardowane potężnymi bombami burzącymi Made in USA.

Stany Zjednoczone zapowiedziały także zwiększenie własnego kontyngentu wojskowego w regionie – by bronić Izraela przed Iranem. Biden i von der Leyen mogliby zakończyć ludobójstwo w jeden dzień. Dla nich liczą się jednak własne interesy mocarstwowe, których Izrael ostatecznie jest strażnikiem, nawet jeśli są realizowane kosztem tysięcy ofiar.

Czy jest nadzieja? Tak, jest bowiem też inny świat – miliony oburzonych ludzi, którzy protestują przeciw kolonialnemu ludobójstwu. Nadzieja w palestyńskim i libańskim ruchu oporu. Nadzieja w ruchach solidarności z Palestyną, szczególnie ważnych w państwach finansujących izraelską machinę śmierci. Nadzieja w klasie pracowniczej całego regionu, która może obalić swoich władców, często kolaborujących z Izraelem, jak i przyczynić się do obalenia samego izraelskiego apartheidu.

Filip Ilkowski

Tags:

Category: Gazeta - październik 2024

Comments are closed.