Strajki i protesty pracownicze w Polsce
Zbrojeniówka
Ponad 80% pracowników za strajkiem
Związek Zawodowy Przemysłu Elektromaszynowego w Mesko S.A. (Polska Grupa Zbrojeniowa) alarmuje, że pracownicy mają dość pogarszającej się sytuacji ekonomicznej i produkcyjnej, złego zarządzania i pogardzania pracownikami.
Jak mówią związkowcy, nie może być dobrze w zakładzie, jeśli na stanowiskach kierowniczych zatrudnia się nie fachowców, tylko pochodzące z nadania osoby nieprzygotowane, bez koniecznego autorytetu zawodowego w branży.
Ponadto kierownictwo firmy utrudnia, a nawet paraliżuje działania związków, przy pomocy zastraszania, inwigilacji, łamania jedności związkowej.
Międzyzakładowy Komitet Protestacyjny w Mesko S.A.12 stycznia ogłosił wyniki referendum w sprawie akcji protestacyjnej w obronie zakładu i praw pracowniczych. W głosowaniu wzięło udział ponad 82, 5 proc pracowników. Za przystąpieniem do akcji strajkowej zagłosowało 83, 26 proc załogi.
Takie poparcie dla strajku powinno być silnym impulsem dla związków do podjęcia akcji strajkowej. Niestety NSZZ ?Solidarność? wykazuje daleko idąca ostrożność, jeśli chodzi o radykalne kroki.
Po posiedzeniu komisji międzyzakładowej 14 stycznia, związkowcy z Solidarności ustalili, że będą monitorować sytuację, a decyzję o ewentualnym proteście podejmą po kolejnych działaniach zarządu firmy.
Taka postawa przynosi szkodę pracownikom Mesko S.A., którzy byli gotowi do walki o poprawę warunków, w jakich pracują. Ich strajk mógłby być inspiracją dla załóg innych spółek PGZ, w których także narasta konflikt między pracownikami a zarządem.
Pracownicy nie decydują o tym, co produkować
W Pracowniczej Demokracji sprzeciwiamy się oczywiście militaryzacji i uważamy, że zakłady, takie jak MESKO, powinny produkować dobra przydatne społecznie (na przykład rowery), a nie narzędzia śmierci. Nie oznacza to jednak, że nie popieramy żądań pracowników tego rodzaju przedsiębiorstw.
To nie oni decydują o produkcji, tylko ich szefowie, oraz to nie oni czerpią zyski z handlu bronią, tylko udziałowcy. Wreszcie to nie oni odpowiadają za zbrojenia państw, tylko politycy działający w interesie akumulacji kapitału.
Większość z nas żyje ze sprzedaży własnej siły roboczej. Aby przetrwać, musimy sprzedać ten nasz jedyny towar często pierwszemu z brzegu kapitaliście, ponieważ nie mamy innego źródła dochodu.
Pracownicy transgraniczni
Protest po niemieckiej strony granicy
23 stycznia w Löcknitz, po niemieckiej stronie granicy, miał miejsce protest polskich pracowników transgranicznych. Wzięło w nim udział około 30 osób. Głównym celem protestu jest zniesienie restrykcji na granicy polsko-niemieckiej.
Löcknitz, miejscowość oddalona o 25 km od Szczecina, leży w Meklemburgii. Decyzją władz tego landu Polacy, którzy na co dzień mieszkają na terenie Niemiec i pokonują granicę, by dotrzeć do pracy w Polsce, będą musieli przedstawiać co cztery dni negatywny test na koronawirusa. Taki test kosztuje od 120 do 150 złotych, dla niektórych to prawie cała pensja ? mówią organizatorzy protestu. Państwo lub pracodawca powinien pokrywać koszty tego testu
Taki sam warunek muszą spełnić pracownicy wjeżdżający do Niemiec, jednak w tym kraju koszty testów ma pokrywać niemiecki pracodawca.
Protestujący domagali się możliwości swobodnego przekraczania granicy dla wszystkich obywateli, zarówno Polaków, jak i Niemców.
Pielęgniarki i położne
Spór między pielęgniarkami a szpitalami narasta
22 stycznia Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych wydał oświadczenie, w którym krytycznie odniósł się do listu otwartego wystosowanego do OZZPiP przez Polską Federację Szpitali.
Federacja zarzuca związkowi przerzucanie na pracodawców, a w szczególności dyrektorów szpitali, odpowiedzialności za działanie i finansowanie systemu ochrony zdrowia.
Zasadniczo chodzi o liczne spory zbiorowe, które związek wszczyna w różnych placówkach opieki zbiorowej.
Są to spory dotyczące wzrostu płac i zapewnienia przez pracodawcę godnych i bezpiecznych warunków pracy, co jest niezwykle ważne w dobie pandemii.
Polska Federacja Szpitali wołałaby, żeby pielęgniarki nie wysuwały tych żądań, bo zakłóca to według nich pracę placówek, budzi niepokój i stresuje personel.
Jak powiedziała przewodnicząca OZZPiP Krystyna Ptok list ten to oburzająca próba ograniczenia niezależności związku w realizowaniu jego działalności statutowej.
Sprzeciw ze strony pracodawców co do wchodzenia w spory zbiorowe jest przekroczeniem ich uprawnień.
A personel placówek jest zestresowany warunkami pracy, niepewnością, czy będzie pełna obsada dyżuru, czy starczy sprzętu i środków ochrony a nie żądaniami płacowymi wysuwanymi przez związek.
Ponadto przewodnicząca OZZPiP przypomina, że ?związki zawodowe mają ustawowe gwarancje dotyczące możliwości wszczynania sporów zbiorowych o poprawę warunków pracy i zasad wynagradzania osób zatrudnionych i nikt tego prawa nie może im odmówić?.
Fiat Chrysler Automotive Poland ? Tychy, Bielsko-Biała
Pracownicy chcą podwyżek płac
NSZZ ?Solidarność? z FCA rozpoczęła procedurę sporu zbiorowego z pracodawcą. Związkowcy domagają się podwyżki wynagrodzeń zasadniczych pracowników fabryk w Tychach i Bielsku-Białej o 5 zł za godzinę.
Żądania płacowe zostały przekazane zarządom 21 stycznia, teraz pracodawca ma 7 dni na spełnienie żądań.
Po tym terminie związek zapowiada rozpoczęcie sporu zbiorowego.
Jak mówi Wanda Stróżyk, przewodnicząca ?Solidarności? w FCA, wynagrodzenia w FCA są o około jedną trzecią niższe w porównaniu z innymi dużymi zakładami motoryzacyjnymi działającymi w Polsce.
Biblioteki ? Łódź
Nie dla likwidacji bibliotek pedagogicznych
Władze województwa łódzkiego chcą zlikwidować 18 placówek filii bibliotek pedagogicznych w województwie. Likwidacja filii ma nastąpić z dniem 1 września 2021 roku, a praca placówek ma zostać przeniesiona do internetu.
Jak powiedział wicemarszałek województwa, to nie likwidacja, tylko ?optymalizacja pracy? bibliotek.
Polegać ma to między innymi na tym, że bibliotekarzy, fachowców, którzy zawsze mogli doradzić w wyborze najbardziej odpowiedniej pozycji, mają zastąpić książkomaty.
Te będą, co prawda, dostępne całodobowo, będzie można za ich pomocą przejrzeć księgozbiór i zamówić wybraną pozycję, ale raczej nie będą służyły fachową pomocą.
W wielu miejscowościach biblioteki są lokalnymi ośrodkami życia kulturalnego.
Zamykając je pozbawia się zarazem mieszkańców małych miejscowości dostępu do zasobów kultury i edukacji, możliwości korzystania z bezpłatnego wypożyczania książek, zajęć i wydarzeń organizowanych przez te biblioteki.
Za decyzją o tak zwanej ?optymalizacji pracy? filii bibliotecznych stoją oczywiście pieniądze.
Jak przyznał sam wicemarszałek, łączny koszt funkcjonowania bibliotek pedagogicznych wynosi 9,9 mln zł, a koszt filii to ponad 3 mln zł.
Zarówno pracownicy bibliotek pedagogicznych, czytelnicy, osoby postronne, jak i pracownicy pozostałych placówek kultury są tą decyzją niezwykle oburzeni.
Przygotowana została petycja: ?Stop likwidacji filii bibliotek pedagogicznych?, którą podpisały tysiące osób.
Joanna Puszwacka
Category: Gazeta - luty 2021, Gazeta - luty 2021 - cd.