Stanisław Lem ? spojrzenie na świat z perspektywy pozaziemskiej
W tym roku mija sto lat od narodzin Stanisława Lema, pisarza i futurologa. Z tej okazji 2021 ustanowiono Rokiem Lema.
Mimo tego, że jest bardzo znanym pisarzem w Polsce i na świecie, a jego książki zostały przetłumaczone na ponad 40 języków, to jego twórczość z całą stanowczością zasługuje na dodatkową promocję. Zwłaszcza, że lekturowa obecność dzieł Lema w Polsce ogranicza się tylko do Opowieści o pilocie Pirxie.
Za granicą Lem kojarzony jest natomiast głównie z powieścią Solaris i jej adaptacjami filmowymi (radziecką w reżyserii Andrieja Tarkowskiego z 1972 i amerykańską w reżyserii Stevena Soderbergha z 2002).
Twórczość Stanisława Lema jest przeogromna i powstała na przełomie pięciu dekad. Początkowy okres jego pisarstwa pod koniec lat czterdziestych cechował realizm, nieunikniony wpływ powojennej, stalinowskiej rzeczywistości. Od lat pięćdziesiątych poświęcił się pisaniu powieści science fiction, w tym tak zwanej twardej fantastyce naukowej (Głos Pana, Fiasko) a także traktatom filozoficznym (między innymi Summa Technologiae czy Filozofia Przypadku).
Twórczość Lema wywarła wielki wpływ na pokolenia artystów nie tylko science fiction. Pewne analogie możemy dostrzec pomiędzy opowiadaniem Lema z 1971 roku Kongres futu- rologiczny i filmem Matrix (1999). Ostatnio często przywołuje się też wagę do ?proroctw? Lema, zwłaszcza w dziedzinie rozwoju technologii czy biotechnologii. Na przykład dociekliwi czytelnicy doszukali się w jego powieści Powrót z gwiazd z 1961 opisu urządzenia przypominającego na wskroś czytnik e-booków. Lem w latach dziewięćdziesiątych był dość krytyczny w stosunku do dopiero co rodzącego się Internetu. Widział w nim zagrożenie etyczne, a także informacyjne w tym, co dzisiaj byśmy raczej określili jako fake news.
Lema powinniśmy jednak docenić przede wszystkim za jego literaturę. Jego książki stawiają sobie za cel próbę spojrzenia na świat z perspektywy pozaziemskiej i ukazania jej problemów i paradoksów.
Daleki był on od prymitywnej wizji kosmosu pełnej ufoludków. W wielu swoich pracach akcentował właśnie problem kontaktu z cywilizacjami pozaziemskimi (Solaris, Głos Pana, czy Fiasko) lub też w bardziej naukowy, ?statystyczny? sposób podchodził do tego problemu w Summa Technologiae.
Lem w swojej ostatniej powieści Pokój na Ziemi (1987) ukazał w oryginalny sposób idiotyzm wyścigu zbrojeń: mocarstwa prowadzą pomiędzy sobą wojnę na księżycu za pomocą maszyn, a sam konflikt oczywiście wymyka się spod kontroli. Akcja książek i opowiadań Lema zazwyczaj rozgrywa się ?gdzieś? w dalekim kosmosie. Jednak, Lem nawiązuje do kwestii społecznych, politycznych, religijnych i gospodarczych, jak najbardziej ziemskich.
Najlepszym tego przykładem jest zbiór opowiadań zatytułowany Dzienniki gwiazdowe, które powstawały aż trzydzieści lat (od wczesnych lat pięćdziesiątych do lat osiemdziesiątych). Bohaterem większości tych opowiadań jest niestrudzony odkrywca kosmosu ? Ijon Tichy, który często porów- nywany jest do innych literackich postaci, takich jak Guliwer czy baron Münchhausen.
Tichy przewija się też często przez inne powieści autora. Lem w satyryczny sposób przedstawia jego przygody i tarapaty, w które bohater ten często się wkopuje na innych planetach.
W jednym z opowiadań Dzienników Gwiazdowych, Podróży dwudziestej czwartej, Lem opisuje klasowe społeczeństwo Indiotów: ?Ludność tej planety z dawien dawna dzieliła się na Spirytów, Dostojnych i Tyrałów. Spiryci zagłębiali się w dociekaniu istoty Wielkiego Indy, który umyślnym aktem twórczym stworzył Indiotów, osadził ich na tym globie, a w niepojętej łaskawości otoczył go gwiazdami rozjaśniającymi noce, a także przysposobił Ogień Słoneczny, aby oświetlał nasze dni i zsyłał nam dobroczynne ciepło. Dostojni ustanawiali daniny, wykładali znaczenie praw państwowych i pełnili pieczę nad fabrykami, w których skromnie trudzili się Tyrałowie. Tak wszyscy pospołu pracowali dla dobra ogólnego.?
Postęp technologiczny spowodował jednak, iż nowe maszyny zastąpiły Tyrałów, którzy masowo tracili pracę. Indioci opierali swój system na najwyższej ?zasadzie swobodnej inicjatywy obywatelskiej?, w myśl której jakakolwiek interwencja, na przykład przejęcie fabryk przez pracowników, była nie do zaakceptowania. Jak wyjaśnia jeden z Dostojnych: ?Któż by tedy ośmielił się zabrać Dostojnym fabryki, skoro wolą ich było lubować się stanem posiadania?! Byłoby to najokropniejszym pogwałceniem wolności, jakie można sobie tylko wyobrazić.?
Tak więc: ?Tyrałów nikt nie gnębił, nikt ich do niczego nie przymuszał, owszem nadal byli zupełnie wolni i mogli czynić, co im się żywnie podobało, a jednak zamiast radować się taką pełnią swobody, ginęli jak muchy (…) położenie stawało się coraz straszliwsze; w składach fabrycznych pod niebo rosły góry towarów, których nikt nie kupował, ulicami zaś wlokły się do cieni podobne chmary zabiedzonych Tyrałów.? Dostojni zlecają jednemu z konstruktorów, stworzenie maszyny, która rozwiązałaby ten problem, oczywiście kierując się zasadą swobodnej inicjatywy obywatelskiej. Tak też się stało, mechaniczny dworzec wciąga Tyrałów do środka i przerabia ich na czarne krążki, którymi wykładane są pola planety Indiotów. Sam Tichy mało co nie wszedłby do środka, ale z całą stanowczością w ostatniej chwili rzekł: ?Nie jestem przecież Indiotą?.
Trudno o lepszą alegorię kapitalizmu opartego o cykl nadprodukcji i bezrobocia. Ukazanie przez Lema tego klasowego społeczeństwa w negatywnym świetle musiało się doczekać ?sprostowania?, aby przypadkiem czytelnicy nie analizowali krytycznie systemu gospodarczego, w którym żyjemy. I tak, w posłowiu do ostatniego wydania Dzienników gwiazdowych krytyk literacki Jerzy Jarzębski zachował czujność i wyjaśnił, że Podróż dwudziesta czwarta ?jest na powierzchni kpiną z rzekomo nieuchronnych ekonomicznych sprzeczności rozsadzających kapitalistyczne demokracje. Autor ostentacyjnie pomija oczywisty fakt, że owe sprzeczności zostały na Zachodzie rozwiązane. Jego niby-Ameryka nic nie wie o idei ?państwa dobrobytu?, w którym opłaca się godziwie nagradzać robotników, próbuje się za to leczyć całkiem po sowiecku ? przez wprowadzenie ?absolutnego porządku?, a jej mechaniczny władca nie umie wyobrazić go sobie inaczej jak w postaci deseniu układanego na polanach z obywateli przerobionych w standardowe krążki. Istny ?żywy obraz? z moskiewskiego czy pekińskiego stadionu! ?
Jarzębski wyjaśnia też, że Lem tak naprawdę chciał zmylić cenzora i napisać coś, co dałoby się odczytać na dwa sposoby. Jak doskonale wiemy, sprzeczności kapitalizmu nie zostały zażegnane i Lem to wiedział nawet bez swojej ?futurologicznej? wiedzy. Nie był on z pewnością zdeklarowanym socjalistą, jednak jego literaturę cechował duch humanizmu. Taka uniwersalna krytyka kapitalizmu w Podróży dwudziestej czwartej na pewno się w niego wpisuje.
Lem w fantastyczny sposób posługiwał się językiem, tworzył nowe słowa, a przede wszystkim jego wiele opowiadań pełnych jest doskonałego humoru. Lemowi udało się też w bardzo oryginalny sposób połączyć starodawny język z opowiadaniami o robotach (Bajki robotów i Cyberiada), które przypominają w swojej formie baśnie. Trzeba też przyznać, że twórczość Lema jest nierówna, nie wszystkie jego książki są łatwe w odbiorze, co zresztą przyznawał on sam.
Maciej Bancarzewski
Dla początkującego czytelnika Stanisława Lema (do czytania nie tylko w 2021 roku):
Dzienniki gwiazdowe (dwa tomy)
Solaris
Niezwyciężony
Kongres futurologiczny
Powrót z gwiazd
Cyberiada
Pokój na Ziemi
Wszystkie cytaty pochodzą z Dzienników Gwiazdowych
(wydanie z 2017)
Category: Gazeta - luty 2021, Gazeta - luty 2021 - cd.