Po Hanau: na ulice przeciwko rasizmowi i prawicowemu terrorowi!
Kraj jest w szoku po rasistowskim ataku terrorystycznym w Hanau. Akt ten po raz kolejny pokazuje, co rząd federalny, sądy i policja ignorują od lat: powszechność prawicowego terroru w Niemczech. Jednak nie tylko nagonka AfD [skrajnie prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec] i spółki prowadzi do takich działań
W Hanau, późnym wieczorem mężczyzna zamordował 9 osób w barze. Nieco później policja znalazła jeszcze dwóch martwych w mieszkaniu: domniemanego sprawcę, który zostawił rasistowski list, i jego matkę. Wg śledczych sprawca był wcześniej nieznany policji. Ponadto ?nie było śladów innych sprawców?. Czy tak wygląda akt przemocy osoby niepoczytalnej?
Fala terroru w Niemczech
Nawet jeśli sprawca działał sam, nie był to zwykły akt jednego maniaka. Jest on osadzony w kontekście społecznym, w którym naziści i faszyści czują misję spowodowania ?przewrotu?, o którym mówił ze sceny Björn Höcke [jeden z liderów nazistowskiego skrzydła AfD].
W ciągu ostatnich kilku miesięcy nie zdarzył się nawet tydzień bez nowych doniesień o prawicowych siatkach terrorystycznych, które są organizowane regionalnie i po części ogólnokrajowo, gromadzących broń i planujących ataki. 14 lutego br. policjanci aresztowali 12 członków podejrzanej prawicowej komórki terrorystycznej, w tym policjanta. Wiele wskazuje, że planowano ataki na meczety na dużą skalę.
Prawicowy terroryzm nie jest nowym zjawiskiem w Republice Federalnej: prawicowi terroryści zabili w Niemczech co najmniej 229 osób od lat 70. Przeprowadzili także 123 zamachy bombowe, 2173 podpaleń, 12 porwań i 174 rozboje z użyciem broni. Są to minimalne liczby uwzględniające tylko udowodnione incydenty ? wierzchołek góry lodowej.
AfD: polityczne ramię prawicowego terroru
Kumulacja prawicowych aktów przemocy i morderstw ostatnimi czasy jasno wskazuje, że obecnie doświadczamy nowej jakości prawicowego zagrożenia terrory- stycznego. To nie przypadek: wraz z rozwojem AfD, po raz pierwszy w historii Republiki Federalnej przynajmniej częś- ciowo neofaszystowskie siły są w stanie ugruntować swoją pozycję w niemieckiej polityce.
Polityk SPD, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Michael Roth, słusznie opisuje AfD jako ?polityczne ramię prawicowego terroryzmu?. Napisał na Twitterze: ?Środowisko czynów takich jak w Hanau jest ideologicznie pielęgnowane przez faszystów takich jak Höcke?. I dalej: ?Pogarda dla demokracji, rasizmu, antysemityzmu, antycygańskości i islamofobii spada na żyzny grunt.?
To stwierdzenie nie jest bardziej rozwinięte. Czołowi politycy AfD wciąż podsycali nienawiść poprzez rasistowską agitację. Już w wieczór wyborczy, kiedy AfD weszła do Bundestagu, Alexander Gauland skandował: ?Będziemy na nich polować?. Szef AfD Jörg Meuthen powiedział: ?Umiar przy oczyszczaniu jest niestosowny?. Andreas Geithe z berlińskiej AfD był bardziej wymowny: ?Powinniśmy stworzyć SA i zrobić porządek!?. Szef frakcji AfD Berlin-Pankow, Stephan Wirtensohnm, wysłał swoje zdjęcie z karabinem zatytułowane: ?Antyneutralizator?. Oprócz tego udokumentowano niezliczone podobne wypowiedzi wiodących polityków AfD.
Antymuzułmański rasizm
Debata na temat charakteru AfD jest ważna. Jednocześnie nie jest to jedyna siła napędzającą rasizm. W ostatnich latach politycy ze wszystkich partii establiszmentu, a także duża część mediów, uczestniczyli w budowaniu rasistowskich obrazów ?wroga?. Ataki są ukierunkowane na ?islam? poprzez powiązanie religii z negatywnymi słowami kluczowymi, takimi jak: terroryzm, ucisk kobiet, homofobia czy antysemityzm.
Już w 2007 r. z badań naukowców Kai Hafeza i Caroli Richter na temat ?Islamskiego obrazu ARD i ZDF? wynikło, że spośród 133 programów nadawanych przez nadawców publicznych islam był reprezentowany w 81% przypadków w związku z negatywnie kojarzącymi się tematami. W 2014 r. badanie szwajcarskiego serwisu medialnego Media Tenor ustaliło, że wizerunek islamu w mediach osiągnął nowe dno. W badaniu oceniono 2,6 mln programów telewizyjnych w Niemczech, Brytanii i USA. Według badania niemieckie media cechują szczególnie negatywne wyniki.
Hanau a rasizm ?centrum?
Prawicowa scena w Niemczech może opierać się na rasizmie burżuazyjnego ?centrum?, radykalizować go i tym samym popychać dyskurs społeczny jeszcze bardziej w prawo. Zachęceni agitacją naziści i rasiści w całym kraju czują się zachęceni do działania na podstawie ich słów.
Nie jest też przypadkiem, że sprawca wybrał jako cel szisza-bar. Kryminalizacja i zniesławianie sziszy jako podłoża dla ?zbrodni klanowej? jest częścią rasistowskiej nagonki, którą muzułmanie i ludzie ze środowisk migracyjnych są od miesięcy coraz częściej atakowani.
Nie tylko AfD, ale także politycy CDU-CSU i SPD wielokrotnie brali udział w szerzeniu rasistowskich uprzedzeń i najazdach na szisza-bary pod pretekstem zwalczania przestępczości zorganizowanej. Stworzyli też nastrój dla radykalnego prawicowego terroru w Hanau.
Stopień, w jakim rasizm dotyczy debaty o szisza-barach, został również ukazany przez reakcję na atak terrorystyczny w Hanau: liczne media donosiły o ?strzelaninie?, a nawet otwarcie sugerowały lub nawet podejrzewały konflikt między ?klanami? lub gangami.
Państwo nie jest ratunkiem?
Aby powstrzymać prawicowy terror, przedstawiciele mediów i politycy domagają się teraz, aby sądy i policja ostrzej zainterweniowały. Cem Özdemir, polityk Zielonych, napisał na Twitterze bezpośrednio po krwawym zamachu w Hanau: ?Wystarczy! Mamy ogromny problem z prawicowym terrorem w Niemczech i musimy w końcu zacząć osuszać prawicowe bagna, raz na zawsze, zgodnie z zasadami praworządności, zarówno online, jak i offline.?
Ta linia nie jest nowa. Po ujawnieniu prawicowych struktur terrorystycznych w 2016 r. ówczesny minister spraw wewnętrznych Thomas de Maizi?re (CDU) ogłosił już ?silną rękę? państwa i zarządził ?falę aresztowań?. Obiecał: ?Jakikolwiek prawicowy terroryzm, który może powstać, zostanie zduszony w zarodku przez służby bezpieczeństwa.? Cztery lata później prawicowi terroryści wciąż mogą płatać figle.
?lecz częścią problemu
Wezwania do ?silnego? państwa w walce z prawicą są błędne. Aparat państwowy nie nadaje się do zwalczania rasizmu i nazistowskiego terroru, ponieważ jest częścią problemu. Od ostatniego morderstwa NSU [Nazistowskie Podziemie ? przyp. tłum.] wiadomo, że państwo jest nie tylko ślepe na prawe oko, ale że organy państwowe, również aktywnie wspierają struktury prawicowe. Liczne skandale w ostatnich latach pokazują bardziej niż wyraźnie, jak bardzo policja, wojsko, tajne służby i sądownictwo są przesiąknięte radykalną prawicą i neonazistami.
Ponadto w ostatnich latach stało się jasne, że władze państwowe mają problemy strukturalne w postrzeganiu prawicowego terroru jako zagrożenia. To nie przypadek, że od 1990 r. agencje rządowe zaliczyły tylko 75 ofiar prawicowej przemocy, podczas gdy inicjatywom antyfaszystowskim przypisano ponad 200.
Jednocześnie wysocy rangą urzędnicy ?aparatu bezpieczeństwa? są niekiedy zaangażowani lub umniejszają prawicowe siatki terrorystyczne. Wypowiedzi byłego szefa tajnej służby Maaßena, pokazują, jakie osoby częściowo nadają ton w agencjach państwowych.
Zakazy nie dają rozwiązań
Wyrok sądu w procesie NSU pokazuje również, że sądownictwo nie chce ?działać skutecznie? przeciwko prawicowemu terroryzmowi. Część wspólników Beate Zschäpe zostało skazanych jako nieletni na 3 lata więzienia za pomoc w zabójstwie. Dla porównania: rzut butelki podczas protestów G20 w Hamburgu został ukarany 3,5 latami więzienia. André E., określający się jako nazista, którego ciało jest pokryte antysemickimi i rasistowskimi tatuażami, został uniewinniony w sądzie przy wiwacie swoich kolegów. Jeśli na koniec procesu przeciwko prawicowym terrorystom naziści kibicują na sali, podczas gdy krewni ofiar zaczynają płakać w szoku, taka walka wyświadcza im niedźwiedzią przysługę.
To samo dotyczy postulatów rozwiązania lub zakazu neofaszystowskich stowarzyszeń lub partii. Doświadczenia z zakazami pokazują raczej, że przekonań politycznych nie można zabronić. W Republice Weimarskiej podjęto nawet próby osłabienia powstającego ruchu narodowo-socjalistycznego poprzez zakazanie NSDAP. W tym czasie skonfiskowano cały majątek partii, biuro NSDAP w Monachium zostało zamknięte, zakazano nawet dziennika partyjnego ?Völkischer Beobachter?. Nie powstrzymało to wzrostu nazistów. Członkowie zorganizowali się na inne sposoby i ostatecznie NSDAP została zarejestrowana w 1925 roku.
To, że zakazy nie oferują rozwiązań, jest widoczne również dziś. Niemal 40 zakazów i likwidacji struktur neonazistowskich od czasu zjednoczenia ani nie zapobiegło NSU, ani nie osłabiło znacząco brutalnej sceny neonazistowskiej.
Walka przeciw prawicy
Oczekiwanie pomocy ze strony policji i sądów staje się jeszcze bardziej farsą, biorąc pod uwagę, że organy państwowe są znacznie bardziej zaangażowane w prześladowanie antyfaszystów niż w walkę z nazistami. Zatem wezwanie do zdecydowanego rozprawienia się państwa z prawicą może łatwo zmienić się w jego przeciwieństwo. Ideologicznym punktem wyjścia dla ?walki państwa z ekstremizmem? jest konstrukcja ?demokra- tycznego centrum społeczeństwa?, zagrożonego zarówno przez lewicę, jak i prawicę. Teza ta jednak zaciemnia fakt, że ??lewica, w przeciwieństwie do nazistów, zajmuje się rozszerzaniem demokracji i praw człowieka. Ponadto przed- stawiciele tego rzekomo ?demokratycznego? centrum wielokrotnie podżegają do rasizmu.
Nie policja i wzmocnienie organów bezpieczeństwa, ale zdecydowana walka z rasizmem i faszyzmem jest teraz wymogiem chwili. Potrzebujemy szerokich antyrasistowskich i antyfaszystowskich masowych protestów i oporu. Za ich pośrednictwem możemy wyjaśnić, że każdy, kto współpracuje z AfD, staje się poplecznikiem nowych nazistów, a tym samym współodpowiada za prawicowy terror.
Redakcja niemieckiego magazynu Marx21
Tłumaczył Piotr Trzpil
Category: Gazeta - marzec 2020