?Konferencja bliskowschodnia? – Szczyt lokajstwa

| 1 marca 2019
Mike Pence i Mateusz Morawiecki

13-14. lutego w Warszawie odbyła się ?konferencja bliskowschodnia?, która stała się najnowszym symbolem lokajskiej polityki Polski wobec Stanów Zjednoczonych. USA były formalnym współgospodarzem, a faktycznym gospodarzem tej konferencji.

Nie przypadkiem jako pierwszy poinformował o niej w styczniu amerykański sekretarz stanu (odpowiednik ministra spraw zagranicznych) Mike Pompeo, zapowiadając jako temat warszawskich rozmów ?zapewnienie, że Iran nie jest destabilizującym czynnikiem? na Bliskim Wschodzie.

Oczywiście władze polskie, co najmniej od czasów wojny irackiej i tortur CIA w Starych Kiejkutach słynące ze swoich ?specjalnych relacji? podległości z USA, z radością przyjęły nowinę o organizacji konferencji. Krzysztof Szczerski, szef Gabinetu Prezydenta Andrzeja Dudy natychmiast uznał, że to najważniejsze wydarzenie od warszawskiego szczytu NATO, które ?podkreśla rosnącą rolę Polski na arenie międzynarodowej i praktyczny wymiar partnerstwa polsko-amerykańskiego?.

I w istocie podkreśliło ten ?praktyczny wymiar?, choć zupełnie inaczej niż oczekiwały pisowskie władze.

Konferencja antyirańska i antypalestyńska

Konferencja miała w oczywisty sposób antyirański charakter. Przy czym w starej tradycji, znanej przynajmniej od czasów konferencji w Monachium w 1938 r. dotyczącej roszczeń Hitlera wobec Czechosłowacji, rozmowy o Iranie odbywały się bez Iranu. Pod przywództwem Donalda Trumpa USA otwarcie dążą do ?zmiany reżimu? w tym państwie, wypowiadając w maju 2018 r. porozumienie, w którym Iran zobowiązał się do zaniechania programu rozwoju broni jądrowej w zamian za zniesienie sankcji gospodarczych.

Trump zapowiedział także przemieszczanie wojsk do sąsiedniego Iraku. Izrael, od początku przeciwnik porozumienia i jedyne państwo w regionie posiadające broń jądrową, od lat mówi o potrzebie ataku zbrojnego na Iran. Z kolei Arabia Saudyjska prowadzi okrutną wojnę w Jemenie w celu powstrzymania irańskich wpływów.

Jeśli warszawski szczyt przejdzie do historii, to głównie z tego powodu, że przypieczętował konstruowany pod parasolem USA nieformalny sojusz Izraela i proamerykańskich dyktatur w świecie arabskim, na czele z Arabią Saudyjską. Obecny w Warszawie premier Izraela Benjamin Netanjahu mówił więc o ?historycznym punkcie zwrotnym? z powodu zasiadania przy jednym stole z przedstawicielami, w większości nieuznających formalnie Izraela, państw arabskich.

Netanjahu nieprzypadkowo był przy tym jednym z najwyższych rangą gości w Warszawie. Reżimy arabskie musiały być bardziej ostrożne, wysyłając mniej prominentnych przedstawicieli. A to dlatego, że sojusz z Netanjahu ? odpowiedzialnemu za codzienne zbrodnie na Palestyńczykach ? ma nie tylko ostrze antyirańskie, ale jest kolejną z serii zdrad walczącego z izraelską okupacją palestyńskiego ruchu narodowowyzwoleńczego. Dlatego nawet władze uległej wobec Izraela Autonomii Palestyńskiej zbojkotowały warszawski szczyt.

Netanjahu mówi o wojnie

Tymczasem władze polskie gimnastykowały się, jak mogły, by pokazać, że konferencja nie będzie skierowana przeciw Iranowi. ?Goście? mieli jednak w głębokim poważaniu dyplomatyczne zabiegi ?gospodarzy?. Wiceprezydent USA Mike Pence stwierdził, że ?przywódcy z całego regionu zgodzili się, że największym zagrożeniem dla pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie jest Islamska Republika Iranu?, naciskając na ?europejskich partnerów?, by przyłączyli się do sankcji przeciw niej.

Co więcej, dorzucił, że irański reżim ?otwarcie opowiada się za nowym Holokaustem i szuka sposobów jego urzeczywistnienia?. Z pewnością religijnej dyktatury ajatollahów w Iranie nie sposób idealizować, nawet jeśli poziom represji w wielu państwach uczest- niczących w warszawskiej konferencji istotnie przewyższa ten irański. Jednak przypisywanie Iranowi ? zamieszkiwanemu przez wciąż stosunkowo liczną społeczność żydowską ? dążenia do nowego Holokaustu jest świadomym kłamstwem wynikającym z oficjalnej wrogości Iranu do Izraela i potęgującym bicie w wojenne bębny.

Netanjahu także nie przejmował się polskim protokołem dyplomatycznym, pisząc na Twitterze o pójściu ?na spotkanie z 60 ministrami spraw zagranicznych i wysłannikami z całego świata przeciw Iranowi?, a następnie o ?otwartym spotkaniu z przedstawicielami czołowych państw arabskich, którzy zasiadają razem z Izraelem, by posunąć naprzód wspólny interes wojny z Iranem”. Oba wpisy zostały następnie zdjęte, a w drugim przypadku mówiono o błędnym tłumaczeniu z hebrajskiego. Jednak dziennikarz Associated Press opublikował nagranie spod warszawskiego Pałacu Kultury, na którym Netanjahu wyraźnie używa słowa ?wojna? po hebrajsku (?milchama?).

To wszystko oczywiście nie przeszkodziło premierowi Mateuszowi Morawieckiemu ogłosić, że spotkanie było ?wielkim krokiem w promowaniu pokoju i bezpieczeństwa? na Bliskim Wschodzie.

Wątki polskie

A ?co z tą Polską?? Jeśli o chodzi o konkrety pojawiające się w krajowym kontekście, to można wskazać na kluczowe z nich:

— Szef MON Mariusz Błaszczak podpisał zakup amerykańskiego systemu rakietowego HIMARS. Koszt: ok. 1,5 mld zł. Zarobi Lockheed Martin, największy producent broni na świecie.

— Pence oznajmił, że ?nie możemy się doczekać współpracy z Polską m.in. w rozwijaniu energetyki jądrowej?.

–Pompeo odniósł się do podpisanej w maju 2018 r. przez Trumpa ustawy dotyczącej mienia osób ocalonych z Holokaustu, dotyczącej także Polski. ?Wzywam moich polskich kolegów? ? mówił Pompeo ? ?by poczynili postępy w zakresie kompleksowego ustawodawstwa, dotyczącego restytucji mienia prywatnego dla osób, które utraciły dobytek w czasie Holokaustu?.

Ustawa przyjęta w USA znacznie wykracza poza zadośćuczynienie ofiarom Holokaustu (jak najbardziej słuszne) i konieczność edukacji na jego temat (dziś zdecydowanie niewystarczającej), a odnosząc się do wszelkich ?wywłaszczeń, konfiskat, nacjonalizacji, przymusowej sprzedaży i transferów?, także w ?okresie władzy komunistycznej?, faktycznie wymusza dalszą reprywatyzację.

(Oczywiście polska prawica nie ma nic przeciwko reprywatyzacji jako takiej, byle była ona ?prawdziwie polska? i jednocześnie ?sprawiedliwa?, a nie ?złodziejska? ? czyli taka, jaka jest naprawdę. I dodajmy, że to złodziejstwo prowadzone było i jest w znacznej większości przez najprawdziwszych, czystej krwi Polaków.)

— Dziennikarka Andrea Mitchell z telewizji MSNBC w relacji z konferencji stwierdziła, że podczas powstania w getcie warszawskim Żydzi ?walczyli przeciw polskiemu i nazistowskiemu reżimowi?. Wkrótce później izraelski dziennik Jerusalem Post doniósł, że Netanjahu miał powiedzieć, iż ?Polacy pomagali Niemcom zabijać Żydów w czasie Holokaustu?.

Po tej informacji przez kilka dni trwała dyskusja o tym, co Netanjahu faktycznie powiedział. W końcu stawkę podbił minister spraw zagranicznych Izraela , który stwierdził, że ?było wielu Polaków, którzy kolaborowali z Niemcami? i zacytował słowa byłego premiera Izraela Icchaka Szamira, że ?Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki?.

Cała sprawa, uderzająca obuchem w najbardziej wrażliwą strunę nacjonalistycznej mitologii w Polsce, nie tylko spowodowała kolejne wybicie tradycyjnego dla polskiej prawicy szamba antysemityzmu (patrz s 8.), ale pokazała rzeczywiste znaczenie ?polskiej polityki historycznej? (czyli rządowej promocji nacjonalizmu w wydaniu polskim) wśród ?naszych sojuszników?.

Ale? dlaczego?

Po co ta cała kompromitacja? To oczywiste ? dla wojsk amerykańskich w Polsce. Pamiętamy powtarzane przez Dudę, Morawieckiego czy Błaszczaka przy każdej okazji nadzieje na ?stałe bazy? i ?zwiększoną obecność amerykańskich żołnierzy w Polsce?. Zresztą nie chodzi tylko o władzę PiS, która jest na tym polu jedynie kontynuatorem polityki wcześniejszych ekip.

12 marca mija dwudziestolecie wejścia Polski do NATO. Przez ten czas Polska wspierała szereg wojen ?świata zachodniego? pod przywództwem USA ? pierwszą, bombardowania Jugosławii, zaledwie 12 dni po wstąpieniu do Sojuszu. W przypadku Iraku i Afganistanu aktywnie w tych wojnach uczestniczyła, wysyłając na nie tysiące własnych żołnierzy. Zasadniczo te 20 lat pokazało, że nie ma podłości, której władze polskie nie zrobią, nie ma poziomu lokajstwa i płaszczenia się, którego nie przekroczą, aby tylko pokazać swoją wierność Waszyngtonowi. Organizacja dla ?sojusznika? konferencji służącej montowaniu antyirańskiej koalicji i promocji amerykańskich interesów na Bliskim Wschodzie to tylko tego ostatni akord.

Powraca pytanie, skąd to obsesyjne wazeliniarstwo? Oficjalnie ? dla naszego bezpieczeństwa. Bo Rosja u bram. Dlatego w ?naszym? interesie ma być zarówno własne zbrojenie się, jak i ściąganie jak największej ilości amerykańskiej infrastruktury militarnej. Nawet jeśli sojusznik nie widzi problemu w próbach wpływania na stanowione w Polsce prawo ? zjawisko, które, mówiąc delikatnie, nie stanie się mniej odczuwane wraz ze zwiększającą się liczbą żołnierzy USA.

Faktycznie jednak polski ambitny mikroimperializm ma własne cele, walcząc zarówno o wpływy w poradzieckich państwach na wschodzie, jak i o ?przywództwo? w regionie. Polska nie jest tu bierną ofiarą, ale aktywnym uczestnikiem gry, który sądzi, że ugra więcej jako oddany sługa Wielkiego Brata zza oceanu. Krytyka kompromitującej hecy, jaką była ?konferencja bliskowschodnia?, powinna więc wiązać z szerszą krytyką polityki polegającej na machaniu szabelką jedną ręką i trzymania się nogawki Waszyngtonu drugą.

Filip Ilkowski

Tags:

Category: Gazeta - marzec 2019, Gazeta - marzec 2019 - cd.

Comments are closed.