Protesty działają – walka trwa!
Decyzja prezydenta Dudy o zawetowaniu dwóch z trzech ustaw PiS dotyczących sądownictwa zaskoczyła wszystkich.
– Każdy widzi, że protesty działają.
– Prezydent wymiękł wtedy, kiedy do protestów dołączyło się coraz więcej ludzi spoza tradycyjnego obozu zwolenników Platformy, Nowoczesnej i nawet KOD. Lewicowe argumenty, tam, gdzie były przedstawione, zostały przyjęte z zainteresowaniem.
– Wśród protestujących było coraz więcej młodych ludzi.
– Czarny Protest doprowadził do pierwszej klęski rządu Kaczyńskiego. Obecna klęska oznacza pierwsze poważne pęknięcie w obozie władzy.
– To wszystko ma znaczenie dla pracowników. Można się spodziewać, że nauczycielki, pracownicy ochrony zdrowia, górnicy, pocztowcy i inni nabiorą więcej pewności siebie w akcjach protestacyjnych przeciw planom PiS dotyczącym ich sektorów gospodarki.
– Oczywiście system sądownictwa nadal nie ma wiele wspólnego z prawdziwą sprawiedliwością. Główną opozycję polityczną wciąż stanowią antysocjalni neoliberałowie. Poza tym trzecia ustawa, która nie została zawetowana, zawiera podobne wady, jak pozostałe dwie.
– Tylko wzrost poparcia dla polityki opartej na oddolnej walce zwykłych ludzi, a w szczególności pracowników, może doprowadzić do zasadniczych zmian w sferze sprawiedliwości – ekonomicznej, politycznej i prawnej.
Oto tekst ulotki Pracowniczej Demokracji przygotowanej dla protestujących przed prezydencką decyzją ws. weta:
NIE dla pisowskiego bata sądowego!
Nie mamy żadnych iluzji wobec ?niezależnego wymiaru sprawiedliwości?, w rzeczywistości jak najbardziej zależnego i broniącego istniejącego systemu wyzysku. Wielokrotnie przekonywaliśmy się, że prawo ma klasowy charakter broniąc możnych i bogatych – afera reprywatyzacyjna czy często skandaliczne działanie sądów pracy to tylko wierzchołki góry lodowej.
Czy w takim razie obojętne są nam obecne działania PiS? Bynajmniej! Nie dlatego, że bronimy sędziów ? czołowi z nich są ostatecznie częścią klasy panującej – ale z tego powodu, że bronimy się przed ograniczaniem naszej możliwości działań przeciwko niej. W tym sensie bronimy demokracji – nie jako sloganu liberalnych elit, ale prawdziwej demokracji z pracowniczego punktu widzenia. Działania PiS to więcej niż kolejny ?skok na stołki?. Jeśli sądy będą dużo bardziej podległe rządowi niż obecnie, do czego dąży pisowska władza, to z punktu widzenia organizacji oporu przeciw działaniom rządu jest to bardzo niebezpieczny kierunek.
Nie chcemy, żeby jeszcze więcej władzy zostało przekazane w ręce Kaczyńskiego.
Jego ludzie promują faszystowskie organizacje typu ONR, każą kobietom rodzić dzieci z otwartą czaszką, zwalniają nauczycielki, górników i pracowników z innych sektorów, firmują codziennie w TVP Wiadomości wstrętną kampanię rasistowską przeciw uchodźcom, są zwolennikami reprywatyzacji (oprócz najgłośniejszych przypadków platformerskiej korupcji).
Trzeba więc protestować.
Czy jest nam obojętny fakt, że główne siły polityczne na czele protestów to neoliberałowie z Platformy i Nowoczesnej (w sojuszu z Leszkiem Balcerowiczem ? czołowym symbolem tworzenia nędzy w Polsce)? Oczywiście, że nie. Żeby przyciągnąć więcej ludzi niezamożnych oraz związkowców do obecnych protestów trzeba odciąć się od polityki neoliberalizmu. Pamiętajmy, że PiS wygrał wybory dzięki antyspołecznej polityce poprzedniego rządu.
Obecna władza wykorzystuje słuszną złość na niesprawiedliwość dzisiejszego sądownictwa, by wprowadzić nad nim własną kontrolę. Jeśli ktoś łudzi się, że sędziowie z rządowym batem zaczną działać sprawiedliwiej, niech szybko porzuci te złudzenia. Sądy nie przestaną bronić kapitalistycznego ?prawa i porządku? przeciw nam. To się nie zmieni. Zmieni się jednak co innego – sądy będą bardziej bezpośrednim narzędziem dzisiejszej władzy politycznej, z jej nacjonalizmem, rasizmem, klerykalizmem, atakami na prawa kobiet oraz polityką zwolnień i pogorszenia warunków pracy w oświacie, górnictwie i innych sektorach.
Pracownicza Demokracja wspiera więc niezależne od probiznesowych partii sejmowych demonstracje przeciw pisowskiemu skokowi na sądy.
Bynajmniej nie wszyscy uczestnicy protestów są zwolennikami Schetyny, Petru i Balcerowicza. Daje się zauważyć, że w protestach uczestniczy coraz więcej młodych ludzi o różnych poglądach.
Lewica musi z nimi rozmawiać, inaczej oddajemy pole wszelkiej maści prawicy.
Protesty na ulicach, a jeszcze lepiej w miejscach pracy, to najlepsza odpowiedź na autorytarne zakusy Kaczyńskiego i jego partii. Tak więc, protestujmy, odcinając się od neoliberałów!
Category: Gazeta - lipiec-sierpień 2017