Siewcy rasizmu i ataków na kobiety – NIE dla Trumpa i Kaczora
Zwycięstwo Donalda Trumpa zostało powitane z ogromnym entuzjazmem przez skrajną prawicę na całym świecie. Marine Le Pen, liderka faszystowskiego Frontu Narodowego we Francji, przyleciała specjalnie do Nowego Jorku tylko po to, by pokazać się w Trump Tower. Naziści z greckiego Złotego Świtu ogłosili wygraną na rzecz etnicznie ?czystych? narodów.
Jest wiele innych przykładów podobnego zachwytu z ultraprawicowego szamba globalnej polityki. Przykłady są zbyt liczne, by je wszystkie przytoczyć. Trump stoi dziś na czele swoistej międzynarodówki bigotów.
W Polsce od samego początku prezydentury Trumpa politycy PiS-u kibicują niemal wszystkim jego posunięciom. Ignorują nawet przychylne wypowiedzi nowego prezydenta wobec Władimira Putina, ponieważ ważniejsze jest to, że Trump jest PiS-owi bardzo bliski ideowo.
Gdy Kaczyński rozpętał fale rasizmu w kampanii wyborczej 2015 r., był krytykowany w Polsce i przez polityków w Europie i USA.
A teraz? Teraz jako alibi dla swojej bigoteryjnej polityki Kaczyński może powiedzieć: ?proszę bardzo, sam prezydent USA ma podobny sposób działania, i stosuje zbliżoną do naszej retorykę?.
PiS nie potrzebuje Trumpa, by prowadzić swoją obrzydliwą politykę. Jednak Trump ją normalizuje i, co za tym idzie, wzmacnia.
Gdy 30 stycznia minister Błaszczak ogłosił rasistowskie ?uszczelnienie? polskich granic nie omieszkał zaatakować ludzi broniących praw bezbronnych. – Polscy funkcjonariusze straży granicznej, ja, jako minister, jesteśmy atakowani przez przedstawicieli czy to Rzecznika Praw Obywatelskich czy też przedstawicieli organizacji pozarządowych ? powiedział. ?One dążą do tego, by otworzyć granice dla emigrantów. My tego nie zrobimy? ? dodał.
Nie zapomniał też o Trumpie.
?Myślę, że prezydent Stanów Zjednoczonych wypełnia swoje deklaracje z kampanii wyborczej. Jest konsekwentny. Prawo i Sprawiedliwość też je wypełnia. Tu jest podobieństwo?, podkreślił Błaszczak.
Rasistowskie ataki
Gdy polscy politycy głoszą rasistowskie hasła o imigrantach, liczba pobić cudzoziemców w Polsce rośnie. Gdy robi to Trump, oddźwięk jest międzynarodowy.
Dwa dni po tym jak Trump podpisał islamofobiczny dekret zakazujący wjazdu do USA osobom z siedmiu państw doszło do zabójstwa muzułmanów w Kanadzie. Rasistowski student, zwolennik Marine Le Pen i Donalda Trumpa, otworzył ogień w meczecie w mieście Quebec. Sześć osób zginęło, kolejnych 19 zostało rannych.
Globalny ruch
Na szczęście od samego początku prezydentury Trump spotyka się z masowymi protestami, i to nie tylko w Stanach Zjednoczonych (patrz s. 4-5).
Powstaje globalny ruch przeciwko Trumpowi.
Lewica w każdym kraju ma szansę wzmocnić swoje wpływy, pod warunkiem, że lewicowe organizacje włączą się w ten ruch.
Przykłady z niedalekiej przeszłości pokazują nam, jak wygląda wzajemne wzmacnianie się ruchów.
Widzieliśmy to w czasie wielkiego, globalnego ruchu antywojennego, który powstał kiedy George W. Bush szykował się do inwazji na Irak w 2003 roku.
Także rewolucja arabska w 2011 roku była inspiracją dla masowych ruchów protestu w wielu krajach, od Indignados w Hiszpanii po ruch Occupy w USA.
Niewątpliwie powstanie Partii Razem w Polsce niedługo przed wyborami w 2015 r. jest po części owocem tamtego międzynarodowego ruchu.
Dziś fala oburzenia wobec Trumpa zbiega się ze sprzeciwem wobec rasizmu i seksizmu i w różnych krajach, czy to wobec polityki prowadzonej przez rządy, czy to wobec ruchów rasistowskich i skrajnie prawicowych. Już w pierwszych dniach prezydentury Trumpa widzimy narastający proces wzajemnej międzynarodowej inspiracji.
Marsz Kobiet
Marsz Kobiet na Waszyngton, dzień po inauguracji Trumpa, był wzorem dla podobnych protestów nie tylko w reszcie USA, lecz także w wielu innych krajach.
W polskim proteście kobiet głównym tematem była antyaborcyjna polityka PiS-u – dlatego przemasze- rowano od kancelarii premiera do ambasady USA.
Niestety znacznej części lewicy brakowało na tym proteście, m. in. Partii Razem. Szkoda, bo można było zbudować liczniejszy protest w tym dniu.
Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że póki Trump jest prezydentem USA, będą liczne okazje do protestów, gdy jego dekrety i posunięcia wymierzone w mniejszości, muzułmanów/-ki czy prawa kobiet wywołać będą dalekosiężne oburzenie. Można do nich dołączyć jeszcze prawdopodobne przyszłe decyzje Trumpa dotyczące działań wojennych, co w Polsce nabiera jeszcze większego znaczenia z racji stacjonowania tu amerykańskich wojsk.
Administracja Trumpa już zaczęła machać szabelką.
1 lutego Michael Flynn, doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego, powiedział, że USA ?oficjalnie ostrzegają? Iran w związku z przeprowadzoną próbą pocisku balistycznego.
Nie zapomnijmy też, że administracja Trumpa ma skrajnie lekceważący stosunek do zagrożeń klimatycznych i ochrony środowiska. Myron Ebell, szef zespołu przejściowego Trumpa w Agencji Ochrony Środowiska (EPA), uważa, że ruch ekologiczny jest ?największym zagro- żeniem dla wolności i dobrobytu we współczesnym świecie?.
Trump stanowi inną jakość wśród większości polityków zachodniego establiszmentu. Jest znacznie bardziej głośny i bezwstydny w swoim rasizmie, seksizmie i pogardzie dla demokracji i praw człowieka. Jako prezydent USA ma niszczący wpływ na politykę w każdym kraju, trzeba więc w każdym kraju stawiać mu opór. Sprzeciw wobec polityki Trumpa jest wszędzie sprawą pilną dla prospołecznych aktywistów.
Andrzej Żebrowski
Category: Gazeta - luty 2017