Lewica, wybory, walka
Na lewicy panuje spore zamieszanie w sprawie kandydowania do wyborów. Warto wyjaśnić kilka spraw.
Lewica socjaldemokratyczna
Od ponad 100 lat zwolennicy socjaldemokratycznych partii wierzą, że jedyną skuteczną drogą do dokonania społecznych zmian jest zdobywanie większości parlamentarnej. Kiedyś nawet twierdzono, że tą drogą można obalić kapitalizm, ale dziś główny nurt socjaldemokracji nie podejmuje nawet tego tematu. Jedyne, co można zrobić, to nieco poprawić standard życia niezamożnych ludzi.
Lewe skrzydło socjaldemokracji jest bardziej ambitne. Naprawdę chce zlikwidować nędzę i przeciwstawić się dyskryminacji i militaryzacji. Czasami zwolennicy tego skrzydła używają antykapitalistycznego, rewolucyjnie brzmiącego języka. Popierają też protesty i strajki, lecz masowemu oporowi wyznaczają rolę poplecznika lewicowych parlamentarzystów i w końcu lewicowego rządu.
Natomiast socjaliści oddolni, jak my w Pracowniczej Demokracji, zawsze uważali, że można pokonać kapitalistyczny wyzysk jedynie wtedy, kiedy pracownicy przejmą ster gospodarki i społeczeństwa. Oczywiście żeby tego dokonać potrzebny jest milionowy ruch pracowników.
Protesty i strajki są ważne, bo wymuszają korzystne zmiany dla zwykłych ludzi, ale nie tylko. W walce pracownicy uczą się samoorganizacji, a samoorganizacja pracownicza jest drogą do zastąpienia kapitalizmu demokracją pracowniczą.
Rolą socjalistów oddolnych jest wzmocnienie tej samoorganizacji. Obalamy fałszywą ideę, że może powstać jakiś kapitalizm z ludzką twarzą, nawet z jak najbardziej lewicowym rządem na czele.
Dla nas to lewicowi posłowie mają wspierać walkę poza parlamentem, a nie odwrotnie. Ruch masowy nie może być tylko mechanizmem przysparzania popularności lewicowym posłom – inaczej przegra.
Jak pisała Róża Luksemburg pod koniec dziewiętnastego wieku, kto ?opowiada się za drogą reform ustawodawczych zamiast i w przeciwieństwie do zdobycia władzy politycznej i dokonania przewrotu społecznego, ten wybiera w rzeczywistości nie spokojniejszą, pewniejszą i powolniejszą drogę do tego samego celu, lecz inny cel.? Tym innym celem jest zarządzanie kapitalizmem.
Dlaczego tak jest? Dynamika kapitalizmu, jego prawa ruchu – które tak wnikliwie opisał Karol Marks w Kapitale – nie są wcale zależne od decyzji posłów czy rządów. Ludzie nie dlatego chodzą do pracy, że jakaś ustawa im każe zarabiać. Kryzysy gospodarcze nie wybuchają z powodu głosowania w parlamencie.
Marks pokazał, że w systemie kapitalistycznym występuje spadkowa tendencja stopy zysku.
Według niego stopa zysku spada, ponieważ w wyniku konkurencji kapitalistycznej wartość kapitału stałego (maszyn, fabryk, surowców) rośnie szybciej niż płace pracownicze. Skoro źródłem wszystkich zysków jest praca pracowników, a ich liczba rośnie wolniej niż zgromadzony kapitał, następuje kryzys zyskowności.
Kapitalistyczna konkurencja i wyzysk są więc nie tylko przyczyną wzrostu gospodarki, lecz również jej kryzysu.
Wynika z tego, że najbardziej podstawową przyczyną kryzysów jest brak pracowniczej kontroli nad gospodarką. Tylko demokratycznie zorganizowani pracownicy mogą skończyć z niszczącym wyzyskiem i marnotrawną konkurencją między firmami i państwami.
Jak to wszystko się ma do dzisiejszych argumentów na lewicy w Polsce?
Nadchodzące wybory uwidoczniły jeszcze bardziej niż dotychczas fakt, który jest od dawna znany. Istnieje w polityce wielka próżnia tam, gdzie powinna być lewica. Znaczna część społeczeństwa ma lewicowe poglądy, ale nie ma partii, z którą mogłaby się utożsamiać.
Powstają różne partie i formacje, by wypełnić lukę na lewicy. Oto cztery kategorie organizacji mianujących się lewicą w dzisiejszej Polsce:
- Znane postacie z SLD i część ludzi z Twojego Ruchu Palikota oraz ich sojusznicy. W ostatnich tygodniach powstały takie organizacje, jak Wolność i Równość (Hartman, Środa) i Biało-Czerwoni (Napieralski, Rozenek). Politycznie osoby te nie różnią się niczym od kierownictw swoich byłych partii.
- Skoro powstają te nowe partie, SLD też udaje, że ma nową twarz i próbuje wciągnąć w swoją orbitę mniejsze ugrupowania lewicowe. Barbara Nowacka, współprzewodnicząca Twojego Ruchu, ma przekonywać te ugrupowania, że w nowym układzie SLD jest tylko jedną organizacją z wielu. Wygląda na to, że już WiR chce wejść w tę koalicję.
Oczywiście dla Millera jest to wspaniały sposób na ratowanie tonącego SLD, ale nie dajmy się nabrać.
SLD jest największą organizacją w tym porozumieniu wyborczym mylnie zwanym Zjednoczoną Lewicą (patrz zdjęcie). Każdy głos oddany na mniejszą partię będzie również głosem dla SLD.
Dla niektórych organizacji nie będzie to problemem, ponieważ już dziś mają do partii Millera przyjazny stosunek.
Jednak dla takiej organizacji, jak Partia Zieloni, która wielokrotnie krytykowała SLD przyjęcie strategii ?wszystko jedno z kim, byle do parlamentu? byłoby kompromitacją. Byłoby też przeszkodą w próbie budowania szerszej, bardziej autentycznej lewicy.
- Od zeszłego roku powstały dwie partie, które można nazwać socjaldemokratycznymi o lewicowym charakterze. Są to Ruch Sprawiedliwości Społecznej, którego przewodniczącym jest Piotr Ikonowicz oraz Partia Razem. Wspomniana już Partia Zieloni ma również wiele wspólnego z tymi organizacjami.
- Socjaliści oddolni dążący do obalenia kapitalizmu, jak Pracownicza Demokracja (patrz wyżej).
Dla nas ważne jest, by do wyborów urzeczywistniła się jedność lewicy wymienionej w punkcie 3. Dlaczego ? przecież uważamy że socjaldemokratyczne partie chcą tylko zarządzać kapitalizmem, a nie obalić go?
Jak napisaliśmy w oświadczeniu zamieszczonym obok, chcemy przede wszystkim przyczynić się do podniesienia poziomu walki poza parlamentem. W tym celu chcemy przesunąć politykę w lewo, czyli doprowadzić do tego, by miliony ludzi utożsamiały się z lewicą.
Alternatywą w czasie wysokiego bezrobocia i powszechnego oburzenia wobec głównego nurtu polityki jest wzmocnienie się skrajnej prawicy.
My w Pracowniczej Demokracji cieszymy się, że w ostatnim czasie Partia Razem odnotowała szybki wzrost. Cieszymy się również, że RSS buduje struktury w całym kraju.
Chcemy jedności wyborczej między RSS i Razem (oraz Partią Zieloni), by zwiększyć pole współpracy aktywnej lewicy. Wspólnie możemy wspierać takie walki, jak strajk pielęgniarek z Wyszkowa, które pokazały, że zorganizowani pracownicy są siłą mogącą dokonać zmian korzystnych dla niezamożnych ludzi. Nie dość, że pielęgniarki wygrały strajk, ale wymusiły też na pracodawcy przywrócenie zwolnionych koleżanek do pracy i zmusiły do przyjazdu do nich nowego, spanikowanego ministra zdrowia.
Jednocześnie podkreślamy, że socjaldemokratyczny cel zarządzania kapitalizmem nie jest naszym celem. Dlatego nie tylko zachęcamy do budowania szerszej lewicy na lewo od SLD, lecz także do wstępowania do Pracowniczej Demokracji.
Andrzej Żebrowski
Category: Gazeta - lipiec-sierpień 2015