Klasy społeczne w dzisiejszym kapitalizmie – Nasza klasa i ich klasa
Zapewne żadne z pojęć nie jest silniej kojarzone z Marksem niż klasa, żadne z pojęć nie było też tak mylnie interpretowane. Nieporozumienie wokół klasy występuje na każdym poziomie: medialnym, w codziennym życiu i w świecie akademickim.
Pochodzenie społeczne
Jedno z najpowszechniej spotykanych nieporozumień dotyczy twierdzenia, że klasa wiąże się przede wszystkim z pochodzeniem społecznym, to kwestia przyrodzonej pozycji społecznej i dziedzicznych przywilejów i upośledzeń. Jest to zasadniczo spuścizna walk burżuazji z feudalizmem, która walczyła o równość; (praw i szans) w opozycji do dziedzicznych przywilejów i władzy feudalnej arystokracji.
To właśnie ten pogląd prowadzi do całkowicie błędnego założenia, że klasa zanika lub staje się mniej istotna we współczesnym społeczeństwie (albo że Ameryka, ponieważ nie było w niej okresu feudalizmu i nie wykształciła się arystokracja, jest w jakiś sposób społeczeństwem bezklasowym).
Oczywiście prawdą jest, że dziedziczne przywileje i bogactwo nadal odgrywają istotną role w nowoczesnym kapitalizmie, ale nie jest to centralna kwestia ani dla teorii marksistowskiej, ani w samej praktyce społecznej. Istotna jest aktualna pozycja społeczna, nie pochodzenie. Dziecko rodziców z klasy robotniczej, które zostaje menedżerem albo szefem, zachowuje się jak menedżer czy szef, nie jak robotnik. Czarny chłopiec, który dorasta i zostaje prezydentem Stanów Zjednoczonych, zachowuje się jak reprezentant amerykańskiego imperializmu, nie przedstawiciel czarnej społeczności.
Dochód i styl życia
Kolejne szeroko spotykane błędne twierdzenie mówi, że klasa odnosi się przede wszystkim do dochodu i/lub stylu życia. Oczywiście klasa jest ważnym czynnikiem determinującym dochód i styl życia, ale ani dochód, ani styl życia nie determinują klasy.
Nierówności pod względem bogactwa i stylu życia, jakkolwiek szeroko rozpowszechnione, tworzą jednak kontinuum od góry do dołu i dlatego nie mogą dostarczać spójnej analizy struktury klasowej. Na podstawie dochodu i stylu życia można dojść do wniosku, że jest pięć, dziesięć, piętnaście klas lub nie ma żadnej i w każdym wypadku byłoby to arbitralne. Ponadto jednostki mogą mieć te same dochody, a należeć do różnych klas, np. wykwalifikowany robotnik i właściciel małego sklepiku, albo mogą przynależeć do tej samej klasy, ale prowadzić diametralnie różny styl życia, np. górnicy i pielęgniarki (obie grupy należące do klasy pracowniczej).
W socjologii, dziedzinie odpowiedzialnej za pojęcie klasy, jest ona definiowana zazwyczaj w kategoriach różnych szans życiowych (możliwości nabywania dóbr i usług, osiągania sukcesów w kształceniu, znalezienia dobrej pracy, prowadzenia zdrowego i długiego życia itd.) a marksistowska teoria klas jest przedstawiona z grubsza w następujący sposób: dla Marksa, jak powiadają, klasę określa ?stosunek do środków produkcji?, co prowadzi do dwuklasowego modelu społeczeństwa składającego się z posiadaczy – kapitalistów lub burżuazji i pozbawionej własności klasy pracowniczej lub proletariatu.
Max Weber
Jest w tym trochę prawdy, ale jest to pewne uproszczenie; aby analizować współczesne społeczeństwo potrzebny jest bardziej złożony model, i takiego dostarcza na Max Weber i dzisiejsi spadkobiercy jego myśli.
Dla Webera klasa to nie tylko kwestia posiadania lub braku własności, ale pozycji na rynku pracy. Pomiędzy kapitalistami a pracownikami fizycznymi istnieje jeszcze klasa średnia opierająca się na umiejętnościach intelektualnych i wysokim wykształceniu, które wnosi na rynek pracy. Gdy kapitalizm staje się coraz bardziej technologicznie zaawansowany, klasa ta powiększa się, a klasa robotników maleje. Polaryzacja klasowa nie następuje. Jest także wiele innych podziałów w społeczeństwie opartych na ?statusie? (społecznym szacunku lub prestiżu) – współcześni weberyści wymieniliby zapewne płeć i pochodzenie etniczne – które przebiegają na wskroś klasy i często są o wiele ważniejsze w samookreśleniu tożsamości niż klasa, a które Marks i marksiści zaniedbali.
Jest to fałszywe pod wieloma względami ujęcie teorii klasy Marksa – Marks nie proponował dwuklasowego modelu i był znakomicie świadomy istnienia warstw pośrednich, tzw. klasy średniej, poświęcił też o wiele więcej uwagi problemom płci i rasy niż Weber – ale nie jest to kwestia najważniejsza.
Wyzysk
Kluczowe jest natomiast to, że jądrem marksistowskiej teorii klasy nie są nierówne życiowe szanse (jakkolwiek istotne) ale wyzysk, osiąganie wartości dodatkowej. To fakt codziennego wyzysku, konflikt interesów wbudowany w relacje społeczne w systemie kapitalistycznym prowadzi do powstania antagonistycznych klas – kapitalistów i pracowników.
Kapitaliści to ci, których przetrwanie (jako kapitalistów) uzależnione jest od zysków, którzy korzystają na wartości dodatkowej uzyskiwanej z pracy pracowników najemnych. Pracownicy to ci, których przetrwanie zależy od wynagrodzeń, które otrzymują sprzedając swoją siłę roboczą kapitalistom. Relacja ta utrzymuje jednych i drugich w nieustannym stanie walki.
To czy kapitalista odziedziczył, czy sam zgromadził swój kapitał, czy chodził do elitarnej szkoły, czy wychowywał się na osiedlu komunalnym albo czy robotnik otrzymuje wysokie czy niskie wynagrodzenie, pracuje w biurze, szkole czy w fabryce, czy w pracy używa siły fizycznej czy umysłowej – nie zmienia to zasadniczego konfliktu interesów.
Konflikt interesów, który ma swoje źródło w punkcie produkcji rozszerza się, jak alienacja, której towarzyszy, na społeczeństwo oparte na tej produkcji. Staje się konfliktem interesów, konfliktem klasowym, pojawia się w każdej sferze działania państwa i polityki, od opodatkowania do służby zdrowia, do przestępstw i karania, polityki zagranicznej, wydatków na zbrojenia, wojny i ochrony środowiska.
Ani Weber, ani socjologiczni kontynuatorzy jego myśli, ani dziennikarze i komentatorzy medialni w ogóle tego nie pojęli i w rezultacie ich krytyka Marksa jest całkowicie nietrafna.
Klasy średnie
Klasy średnie, którym poświęcają dużo uwagi, z pewnością istnieją, ale ich pozycja nie jest zdeterminowana ani przez ich status, ani styl życia (aby powtórzyć: status i styl życia są konsekwencjami, nie przyczynami pozycji klasowej), ale przez jej rolę w procesie wyzyskiwania i w konflikcie klasowym.
Pomiędzy klasą kapitalistów i klasą pracowniczą znajdują się dwie spore grupy społeczne. Pierwszą stanowią właściciele małych firm, klasyczna drobna burżuazja – której typowym przedstawicielem jest drobny sklepikarz. Ta warstwa jest uciskana przez wielki biznes, a nawet do pewnego stopnia wyzyskiwana (za pośrednictwem kapitału finansowego i banków), ale jest także i przede wszystkim wyzyskiwaczem pracowników najemnych.
Druga grupa składa się z menedżerów, którzy są także opłacani przez pracodawców, ale ich funkcja polega na nadzorowaniu pozyskiwania wartości dodatkowej z pracowników.
?Klasa średnia? nie jest w rzeczywistości oddzielną klasą, jest to raczej hierarchiczna struktura pośrednich warstw, których społeczna rola łączy (w różnych proporcjach, na różnych szczeblach) elementy właściwe warunkom klasy kapitalistów i warunkom klasy pracowniczej.
Na swoim szczycie klasa średnia przeistacza się w klasę panującą (menedżerowie wyższego szczebla w korporacjach, wyżsi rangą urzędnicy państwowi, komisarze policji jako przykłady), jej niziny natomiast przeistaczają się w klasę pracowniczą (samozatrudnieni hydraulicy, malarze, dekoratorzy czy kierownicy). W walce kapitalistów i klasy pracowniczej klasa średnia waha się między tymi dwoma biegunami, w zależności od tego, w którą stronę silniej grawituje.
W normalnych czasach, kiedy klasa panująca siedzi pewnie w siodle i dominuje nad całym społeczeństwem, klasa średnia – w przeważającej większości – akceptuje, chociaż niechętnie przywództwo i zwierzchność wyższej burżuazji.
Kryzys społeczny
Kiedy uścisk klasy panującej słabnie albo wchodzi ona w kryzys, fragmenty klasy średniej, szczególnie z niższych warstw, można przeciągnąć na stronę klasy pracowniczej pod warunkiem, że klasa pracownicza wydaje się zdolna rozwiązać sytuację kryzysu społecznego. Jeśli klasa pracownicza nie jest zdolna wykonać to zadanie, klasa średnia może odpłynąć daleko w prawo i stać się społecznym zapleczem faszyzmu.
Różne rozumienie klasy w perspektywach marksistowskiej i w weberowskiej lub ?zdroworozsądkowej? prowadzą do zgoła odmiennych wizerunków struktury klasy we współczesnym kapitalizmie.
Marx podkreślał, że ?w tej samej mierze, w jakiej rozwija się burżuazja, tj. kapitał, rozwija się proletariat, klasa nowoczesnych robotników,? i że ?Ruch proletariacki jest samodzielnym ruchem olbrzymiej większości w interesie olbrzymiej większości?. [K.Marx and F.Engels, Manifest komunistyczny]
W opozycji do tego ujęcia w Weberowskiej/zdroworozsądkowej wizji rozwój kapitalizmu prowadzi do redukcji proletariatu w proporcji do reszty społeczeństwa.
Kwestii nie da się rozstrzygnąć, po prostu licząc głowy, ponieważ jest to de facto spór o to, które głowy liczyć. Dla weberystów proletariat składa się tylko z pracowników ?przemysłowych?, robotników ?fizycznych? (terminy te są same w sobie problematyczne – czy stenotypista nie pracuje przy użyciu swoich dłoni? Czy elektryk nie używa swojego umysłu?), których liczba rzeczywiście kurczy się w rozwiniętych, kapitalistycznych krajach, podczas gdy ?białe kołnierzyki? czy ?niefizyczni? pracownicy, postrzegani jako klasa średnia, rosną w liczbę.
Białe kołnierzyki
Jednakże z marksistowskiego punktu widzenia większość, chociaż nie wszyscy, z ?białych kołnierzyków? (nauczyciele, pracownicy socjalni, urzędnicy, stenotypiści, sekretarki, ekspedienci, pielęgniarki itd.) żyje ze sprzedaży swojej siły roboczej i jest wyzyskiwana przez kapitalistów.
Wyzysk niektórych białych kołnierzyków, takich jak nauczycieli i pracowników służby zdrowia w sektorze publicznym nie jest tak łatwy do zauważenia jak ten, który dotyczy pracowników, którzy wytwarzają dobra w prywatnym przemyśle. W rzeczywistości jednak produkują oni i reprodukują towar, jakim jest siła robocza, dla państwa kapitalistycznego, tj. klasy kapitalistycznej i systemu kapitalistycznego jako całości, i jak innym pracownikom płaci im się mniej niż wynosi wartość tego, co produkują.
Stanowią zatem część klasy pracowniczej i w praktyce działają jako taka: PCS (Professional Civil Servants – służba cywilna) i NUT (National Union of Teachers – związek zawodowy nauczycieli) znajdują się na czele ostatnich walk o prawa emerytalne w Wielkiej Brytanii, podczas gdy nauczyciele i poborcy podatkowi odgrywają ważną rolę w Rewolucji Egipskiej.
Gdy już to zrozumiemy, stanie się oczywiste, że klasa pracownicza lub proletariat nadal stanowi ogromną większość populacji w rozwiniętych państwach kapitalistycznych, w przybliżeniu 70% lub więcej i zmierza ku większości na całym świecie.
Warto zauważyć, że podczas gdy większość burżuazyjnych poglądów na klasę podział między klasą pracowniczą a klasą średnią traktuje jako podział między profesjami) np. górnicy i nauczyciele), dla marksistów linia podziału przebiega wewnątrz grup zawodowych.
W ten sposób większość nauczycieli to pracownicy, ale dyrektorzy szkół są menedżerami, większość pracowników socjalnych jest pracownikami, ale (w Brytanii) menedżerowie zespołów i ci ponad nimi stają się klasą średnią. W służbie cywilnej urzędnicy niższego szczebla stanowią klasę pracowniczą, ale tak naprawdę urzędnicy na najwyższych stanowiskach mogą być już zaliczeni do klasy rządzącej.
Co ciekawe, o ile akademiccy socjologowie ignorują lub nie włączają do rozważań tych rozróżnień, pracownicy, zwłaszcza związkowcy, którzy wykonują te zawody, są na nie szczególnie wyczuleni.
Rewolucyjna rola
Jednakże dla Marksa najważniejszym składnikiem jego teorii klas było rozpoznanie rewolucyjnej roli klasy pracowniczej. Wpływają na to trzy czynniki: po pierwsze konflikt interesów klasy pracowniczej z klasą kapitalistów (co już zarysowałem), po drugie jej siła, po trzecie jej zdolność do formowania społeczeństwa bezklasowego.
Siła klasy pracowniczej pochodzi stąd, że jej praca stanowi główną siłę wytwórczą bogactwa i zysków w społeczeństwie, z zależności wszystkich systemów transportu, produkcji energii, komunikacji i wszystkich operacji państwowych od jej pracy i z koncentracji klasy pracowniczej w ogromnej liczbie w zakładach pracy i miastach. Ta siła daje klasie pracowniczej zdolność pokonania burżuazji i jej państwa.
Jej zdolność do utworzenia społeczeństwa bezklasowego tkwi w immanentnie kolektywnej naturze jej walki (od najmniejszego lokalnego sporu do najszerszego strajku generalnego i powstania), wynika z faktu, że może ona przejąć środki produkcji tylko kolektywnie i z jej potencjału, odróżniającego ją od wszelkich innych klas w historii, do stania się jednocześnie klasą produkującą i rządzącą i w ten sposób likwidującą podstawę klasowych podziałów.
John Molyneux
Tłumaczyła Katarzyna Blum
Artykuł stanowi fragment książki Johna Molyneux pt.The Point is to Change it! An Introduction to Marxist Philosophy (Idzie o to, aby go zmienić. Wstęp do filozofii marksistowskiej).
Category: Gazeta - maj 2013