Rasizm, klasowość i walka ze skrajną prawicą

| 1 października 2025
06.09.25. Kontrdemonstracja koalicji Zjednoczonych Przeciw Rasizmowi przeciw spędowi rasistów i faszystów w Warszawie.
06.09.25. Kontrdemonstracja koalicji Zjednoczonych Przeciw Rasizmowi przeciw spędowi rasistów i faszystów w Warszawie.

Największa demonstracja skrajnej prawicy w historii Brytanii miała miejsce 13 września w Londynie. Głównym organizatorem demonstracji był faszysta Tommy Robinson. Od tego czasu brytyjska lewica prowadzi intensywną debatę na temat sposobów powstrzymania faszystów i rasistów.

Tu Tomáš Tengely-Evans, redaktor naczelny Socialist Worker – gazety naszej siostrzanej organizacji w Brytanii – przedstawia niektóre argumenty przemawiające za podjęciem działań wykraczających poza sprzeciw wobec neoliberalnej polityki zaciskania pasa.

Argumenty te mają zastosowanie nie tylko w Brytanii.

W Polsce nie tylko faszyści, ale także PiS angażuje się w rasistowskie mobilizacje przeciwko migrantom (patrz str. 12). Tymczasem podczas kampanii prezydenckiej najbardziej lewicowy kandydat – Adrian Zandberg z partii Razem – unikał bezpośrednich argumentów antyrasistowskich, skupiając się na strategii zwiększenia budżetu na politykę socjalną. Aktywiści na całym świecie – w tym w Polsce – pilnie potrzebują skutecznej strategii zwalczania rasizmu i skrajnej prawicy.

Skrajna prawica rozwija się w wyniku kryzysu głównych partii politycznych, które zrujnowały życie klasy pracowniczej neoliberalizmem i polityką zaciskania pasa.

To sprawia, że wielu przedstawicieli lewicy twierdzi, że polityka cięć socjalnych jest głównym motorem napędzającym skrajną prawicę.

Prawdą jest, że nie można wyjaśnić fenomenu Donalda Trumpa w Stanach Zjednoczonych czy Nigela Farage’a w Wielkiej Brytanii bez uwzględnienia neoliberalizmu i polityki cięć socjalnych. Jednak błędem jest twierdzenie, że polityka cięć socjalnych jest głównym motorem napędzającym wzrost popular- ności skrajnej prawicy.

Po pierwsze, pomija to charakter demonstracji Tommy’ego Robinsona w Londynie i czynniki wpływające na poparcie dla Reform UK [skrajnie prawicowej partii Nigela Farage’a, która góruje w sondażach].

W jego marszu nie uczestniczyli ludzie, których głównym zmartwieniem była ochrona zdrowia lub wydatki na szkolnictwo. Był on tak liczny właśnie dlatego, że politycy głównego nurtu znormalizowali rasizm wobec imigrantów.

Skrajna prawica wykorzystuje gniew ludzi spowodowany latami neoliberalizmu i polityki wyrzeczeń i przedstawia się jako siła „antyestablishmentowa”. Jednak sprzeciw wobec „masowej” i „nielegalnej” imigracji jest spoiwem, które łączy ich narrację o „upadku narodu”.

Po drugie, strategia „skupienia się na polityce zaciskania pasa” wynika częściowo z uproszczonego rozumienia tego, w jaki sposób osoby na szczycie społeczeństwa wykorzystują rasizm.

Rasizm służy klasie panującej do dzielenia i rządzenia. Pozwala on superbogatym, którzy nie płacą podatków i ograbiają nasze usługi publiczne, obwiniać migrantów za niskie wynagrodzenia i przeciążone usługi publiczne.

Jednak rasistowska strategia dziel i rządź nie ogranicza się tylko do obarczania ofiar winą za problemy społeczne. Udaje ona, że podnosi status „białych” lub „rdzennych” przedstawicieli klasy pracowniczej. Mówi im, że mają interes w systemie, który ich wyzyskuje.

W latach 30. XX wieku wielki amerykański aktywista WEB Du Bois zapytał, w jaki sposób klasa rządząca „wbiła klin między białych i czarnych pracowników”, którzy mają „praktycznie identyczne interesy”.

Szefowie są beneficjentami dzielenia i rządzenia, co pozwoliło im utrzymać niskie płace dla wszystkich, powiedział. Jednak podczas gdy biali pracownicy „otrzymywali niskie wynagrodzenie”, „byli rekompensowani przez rodzaj wynagrodzenia publicznego i psychologicznego”.

Poprzez pozorne zapewnienie „rdzennym” pracownikom udziału w systemie, rasizm może wydawać się alternatywą dla walki klasowej.

Satnam Virdee w książce Racism, Class and the Racialised Outsider wyjaśnia, jak działało to w przypadku rasizmu wobec Irlandczyków. Pisze: „Możliwość powołania się na dominującą rasę w kraju okazała się potężnym środkiem uzasadniającym wykluczenie Irlandczyków z „dobrych miejsc pracy”.

Dało to angielskiej klasie robotniczej kolejną strategię poprawy swojej sytuacji ekonomicznej i politycznej”.

Nie była to już strategia „oparta na budowaniu szerokiej solidarności klasowej ani na bezpośredniej konfrontacji z państwem”.

Zamiast tego promowała ona ideę, że angielscy pracownicy mogą poprawić swój los, „po prostu dochodząc swoich praw jako członkowie narodu brytyjskiego”.

Czy to oznacza, że pracownicy urodzeni w Brytanii są skazani na prawicę?

Nie. Absolutnie nie. Raz po raz pracownicy wspólnie walczyli przeciwko wspólnemu wrogowi. Na przykład w londyńskim metrze panuje powszechna solidarność wśród pracowników wobec ich kolegów i koleżanek zagrożonych deportacją.

Kiedy ludzie wspólnie walczą, ich doświadczenia kolidują z brudnymi praktykami stosowanymi przez rządzących. Jednak walka nie prowadzi automatycznie do pokonania rasizmu.

Antyrasizm i walka klasowa muszą iść w parze – walka z uciskiem nie jest rozrywką ani opcjonalnym dodatkiem. Stwierdzenie „uchodźcy są tu mile widziani” nie jest liberalnym lub moralnym apelem, aby nie traktować ludzi okrutnie.

Aby walka klasowa zakończyła się sukcesem, konieczne jest wyzbycie się przez pracowników rasistowskich i szowinistycznych poglądów.

Musimy krzyczeć: „Uchodźcy są mile widziani” podczas antyrasistowskich protestów przeciwko faszystom i rasistom.

Potrzebujemy też znacznie więcej aktywistów w każdym miejscu pracy i na każdej uczelni, którzy będą cierpliwie przekonywać, że to nie migranci są winni, a rasizm osłabia całą klasę pracowniczą.

13.09.25 Londyn. Dwaj posłowie Konfederacji – Ryszard Wilk i Grzegorz Płaczek – na faszystowskiej demonstracji.
13.09.25 Londyn. Dwaj posłowie Konfederacji – Ryszard Wilk i Grzegorz Płaczek – na faszystowskiej demonstracji.

Jak możemy walczyć z polityką „dziel i rządź”?

Jednym z wyzwań, przed którymi stoimy, jest to, że w świadomości wielu ludzi rasizm i imigracja są od siebie oddzielone.

Można być migrantem pierwszego pokolenia i dać się zwieść propagandzie. Ludzie mówią: „Przyjechaliśmy tu legalnie, ciężko pracowaliśmy, nie przeskakiwaliśmy kolejki”.

To właśnie jest szkodliwość zasady „dziel i rządź”. Nasza kontrargumentacja musi opierać się na jedności. Najpierw przychodzą po „nielegalnych” migrantów, ale potem przychodzą po twojego muzułmańskiego kolegę lub azjatyckiego lub polskiego przyjaciela twojego dziecka.

Wierzcie skrajnej prawicy na słowo – przychodzą po nas wszystkich.

Tags:

Category: Gazeta - październik 2025

Comments are closed.