Głosujmy na Zandberga przeciw rządowi i prawicy …ale tylko aktywny opór społeczny doprowadzi do zmian

| 1 maja 2025
Adrian Zandberg

Wybory prezydenckie odbywają się w momencie, gdy rząd Tuska przesuwa się coraz bardziej w prawo. 

Widzieliśmy już, jak Tusk przyjął obrzydliwie rasistowską politykę migracyjną. Obejmuje ona „zaostrzenie bezpieczeństwa” na granicy z Białorusią, co oznacza więcej brutalności i śmierci dla ludzi uciekających przed biedą i wojną. Tusk zawiesił też prawo do azylu i rozpoczął pokazową kampanię deportacji cudzoziemców – bez procesu, za domniemane przestępstwa.

Teraz Tusk po raz kolejny naśladuje Donalda Trumpa, zapowiadając politykę gospodarczego nacjonalizmu, która ma zintensyfikować wrogość pracowników w Polsce wobec pracowników w innych krajach.

Koniec globalizacji?

15 kwietnia Tusk zadeklarował podczas otwarcia tak zwanego Europejskiego Forum Nowych Idei: „Kończy się era naiwnej globalizacji, a Polska nie będzie naiwnym partnerem w konkursie egoistów na rynkach i frontach wojen”.

Zapowiedział, że tylko polskie firmy dostaną od państwa 53 mld zł na inwestycję w pierwszą w Polsce elektrownię jądrową.

Możliwe, że zwrot Tuska ku nacjonalizmowi gospodarczemu mógłby na krótką metę przynieść większe zyski niektórym polskim firmom, ale w niczym nie poprawia sytuacji pracowników w Polsce. Przeciwnie. Jeśli uwierzyliby w te nacjonalistyczne brednie o jedności między polskimi biznesmenami i pracownikami, osłabiłoby to ich zdolność do walki o poprawę własnych płac i warunków pracy.

Żeby było jasne, jako socjaliści sprzeciwiamy się zarówno dawnej pochwale liberalizmu ekonomicznego przez Tuska, jak i jego obecnemu zwrotowi w kierunku gospodarczego nacjonalizmu. Obie strategie się łączą z próbami wyciskania większych zysków z pracy zatrudnionych.

(Więcej o gospodarczym nacjonalizmie Trumpa na stronach 6-7).

Dlaczego głosować na Adriana Zandberga?

Adrian Zandberg jest współliderem Partii Razem, najbardziej lewicowego ugrupowania w Sejmie. Oczywiście nie trzeba być bardzo lewicowym, żeby zasłużyć na ten tytuł.

Przy tym Zandberg głosi rzeczy, które mają niewiele wspólnego z autentyczną lewicowością.

Podajmy parę przykładów.

Jeśli chodzi o gospodarczy nacjonalizm, Zandberg wyprzedził nawet Tuska. Już w lutym zeszłego roku powiedział w Sejmie:

“Przecież jeżeli mamy zbudować wielki polski flagowy port lotniczy, to, na Boga, niech on będzie polski (…) jeżeli jest powód, dla którego te zapowiedzi o audycie można by było przekuć na coś sensownego, a nie na opóźnianie, to być może na podjęcie decyzji, żeby port lotniczy, centralny port lotniczy, był portem polskim, a nie portem w obcych rękach”.

W innych państwach ruchy ekologiczne protestują przeciw budowie i rozbudowie lotnisk, bo transport lotniczy, oparty głównie na lotach biznesowych, jest jednym z najbardziej szkodliwych dla środowiska. Zandberg woli owijać projekt centralnego megalotniska w biało-czerowną flagę.

Militaryzacja śladami Tuska

Niestety w kwestii militaryzacji, Zandberg kroczy śladami Tuska. Uważa, że w obliczu niepewności w NATO konieczne jest zwiększenie wydatków na „obronność” zarówno na poziomie państwa polskiego, jak i w ramach Unii Europejskiej. Zandberg może mówić o szpitalach i mieszkaniach, ale nigdy nie krytykuje wydatków zbrojeniowych, które mogłyby zostać wydane na inne cele. My mówimy natomiast: „Szpitale zamiast czołgów, mieszkania zamiast bomb!”.

Podobnie jak Tusk, Zandberg jest też gorącym zwolennikiem budowy elektrowni jądrowych w Polsce – jakby nie rozumiał, że nie ma bezpiecznej energii atomowej. Co więcej, w obliczu narastających napięć międzynarodowych „pokojowa” energia jądrowa może prowadzić do produkcji broni nuklearnej.

Przy tym warto powtórzyć to, co napisał Serhii Plokhy, autor książki Atoms and Ashes (Atomy i popiół): „Działania wojenne, załamanie gospodarcze, sama zmiana klimatu – wszystkie te coraz bardziej realne zagrożenia sprawiają, że obiekty jądrowe są potencjalnie miejscami niebezpiecznymi”.

Dlaczego więc, mimo jego politycznych słabości, uważamy, że warto zagłosować na Zandberga?

Przede wszystkim dlatego, że w przeciwieństwie do Nowej Lewicy Czarzastego i Biedronia, Razem nie znajduje się w koalicji rządowej. Nieustannie atakuje rząd m.in. za zły stan finansowania publicznej służby zdrowia i katastrofalną politykę mieszkaniową, która służy wyłącznie deweloperom.

Członkowie i członkini Razem biorą udział w demonstracjach w obronie osób LGBT+, protestach antyrasistowskich i antyfaszystowskich oraz akcjach solidarności z Palestyną. Solidaryzują się ze strajkującymi związkowcami i związkowczyniami. Jako Pracownicza Demokracja współpracujemy z nimi w różnych kampaniach.

Ślepa uliczka

Polityka Partii Razem jednak nie może być skuteczna. Zakłada ona, że parlament, czy kancelaria prezydenta są głównymi instytucjami, poprzez które można wprowadzić zmiany korzystne dla zwykłych ludzi.

Takie dążenie do zajęcia najwyższych stanowisk w hierarchii państwowej, by stopniowo poprawić system, jest ślepą uliczką

Jak pisali Marks i Engels w Manifeście Komunistycznym już w 1848 r., władza wykonawcza współczesnego państwa jest niczym innym jak tylko komitetem zarządzającym interesami kapitalistów.

Władza gospodarcza klasy szefów i właścicieli wiąże się z dominacją polityczną i ideologiczną tej klasy nad instytucjami państwowymi – od systemu edukacyjnego, po sądownictwo i siły zbrojne.

Państwo ma na celu zapewnienie konkurencyjności polskiego kapitalizmu – żeby wyzysk mógł trwać bez przeszkód – nawet jeśli jego przywódcy zapeniają, że dbają o życie i zdrowie pracownic i pracowników.

Polepszenie sytuacji zwykłych ludzi zawsze ma miejsce dzięki organizowaniu się i walce klasy pracowniczej, często w konfrontacji z państwem.

Socjalizm oddolny

Alternatywą dla strategii parlamentarnej jest strategia socjalizmu oddolnego, który za fundamentalną siłę napędową zmian uważa oddolne działanie klasy pracowniczej.

Chcąc coś wywalczyć, musimy wywierać presję na państwie i właścicielach kapitału, zrzeszać się w organizacjach pracowniczych (jak związki zawodowe), organizować demonstracje i strajki. Ostatecznie może to doprowadzić do masowego ruchu pracowniczego pokazującego alternatywę w postaci prawdziwej demokracji pracowniczej. Inaczej mówiąc, do zniesienia kapitalizmu.

Powtórzmy. Wzywamy do głosowania na Adriana Zandberga, by solidaryzować się z lewicową krytyką obecnych rządzących. Dobrze, że taka krytyka w tych wyborach istnieje.

Nie oznacza to jednak, że zgadzamy się ze strategią polityczną Zandberga. Nie zgadzamy się.

Chcemy na niego głosować, ponieważ jego dobry wynik wyborczy oznaczać będzie większą szansę na rozszerzenie lewicowych poglądów. Tym samym więcej osób w ogóle będzie zastanawiać się nad tym, jakiej lewicy potrzebujemy.

Skasować Mentzena i Brauna

22.03.25 Warszawa

Szczególną uwagę należy zwrócić na kandydatów skrajnej prawicy – współlidera rasistowskiej i faszystowskiej Konfederacji Sławomira Mentzena oraz antysemitę i fanatyka antyaborcyjnego Grzegorza Brauna.

Głos oddany na któregokolwiek z nich doda pewności siebie zarówno Konfederacji, jak i takim faszystom, jak Robert Bąkiewicz, czy członkom ONR (Obozu Narodowo-Radykalnego) czy NOP (Narodowego Odrodzenia Polski).

Oczywiście nie wystarczy nie głosować na skrajną prawicę. Musimy się przeciwko niej mobilizować.

Andrzej Żebrowski

Tags:

Category: Gazeta - maj 2025

Comments are closed.