Skąd się bierze śmiercionośny koronawirus?

| 1 kwietnia 2020
Przemysłowa hodowla kurczaków.

Jak dotąd nie udało się jednoznacznie ustalić, skąd wzięło się śmiertelne zagrożenie koronawirusem. Trop wskazuje na targ w chińskim mieście Wuhan, gdzie prowadzona jest sprzedaż mięsa i podrobów dzikich zwierząt.

Według biologa ewolucyjnego i marksisty Roba Wallace?a istnieją poszlaki wskazujące na to, że epidemia mogła zostać zapoczątkowana właśnie tam ? jednak są to jedynie poszlaki.

Trzydzieści trzy spośród 585 próbek z targu w Wuhan dało wynik pozytywny na obecność wirusa 2019-nCoV. Trzydzieści jeden zakażeń pochodziło z części targowiska, w której odbywał się handel dziczyzną. Jednak jedynie 41 procent zainfekowanych próbek pobrano w alejkach, w których znajdowało się mięso dzikich zwierząt. Jedna czwarta pierwotnie zakażonych wyrobów nigdy nie dotarła na targ w Wuhan. Najwcześniejszy przypadek stwierdzono jeszcze przed jego otwarciem.

Oczywiście znalezienie źródła tego konkretnego szczepu wirusa powinno być możliwe. Jednak nie wyjaśni to rosnącej globalnie liczby chorób wirusowych oraz powodów, dla których są one coraz bardziej zaraźliwe lub rozprzestrzeniają się szybciej i dalej niż kiedykolwiek wcześniej.

Aby to wytłumaczyć, musimy zrozumieć, jak kapitalizm kształtuje kontekst, w którym rozwijają się śmiertelnie niebezpieczne wirusy, oraz dlaczego żyjemy w świecie, w którym istnieje realne zagrożenie pandemią.

Masowe produkcja przemysłowa

Intensywna przemysłowa produkcja żywności stwarza dogodne warunki do mutacji i rozprzestrzeniania się wirusów wśród zwierząt, a bliskość i wielkość lokalnej populacji ludzi ułatwia przenoszenie się zakażenia na ludzi.

Obok masowej produkcji przemysłowej funkcjonują bardziej tradycyjne targi mięsa i podrobów oraz egzotycznej żywności. Rozszerzanie produkcji rolnej poprzez wylesianie zachęca do poszukiwania dzikiej żywności coraz głębiej w ostatnich pierwotnych ekosystemach, co według Wallace?a ?powoduje wzrost ryzyka kontaktu z nieznanymi i potencjalnie protopandemicznymi patogenami?.

Przemysłowy model rolnictwa i hodowli zwierząt wyjaśnia, w jaki sposób doszliśmy do momentu, w którym każdego roku zagraża nam globalnie nowy, potencjalnie śmiertelny wirus.

Niedawne analizy wielu mniej znanych zapisków Karola Marksa pokazują, że dostrzegał on wiele niebezpieczeństw, jakie uprzemysłowione rolnictwo stwarza dla zdrowia i dobrostanu ludzkości. W istocie Marks wypracował szczegółową i wyrafinowaną krytykę brytyjskiego systemu przemysłowej produkcji żywności w połowie XIX wieku ? okresie, który historycy nazwali ?drugą rewolucją rolniczą?.

Marks nie tylko zbadał mechanizmy produkcji, dystrybucji i konsumpcji żywności, ale także jako pierwszy dostrzegł problem związanych z nimi zmian ?reżimów? żywieniowych. Idea ta stała się odtąd osią dyskusji o kapitalistycznym systemie produkcji żywności. Marks oparł swoją materialistyczną koncepcję historii na założeniu, że ?pierwszą elementarną zasadą ludzkiej egzystencji? jest wytwarzanie środków utrzymania ? począwszy od żywności, wody, schronienia, odzieży, a skończywszy na wszystkich innych dobrach potrzebnych do życia.

?Wszelka praca? ? pisał w Kapitale ? ?była początkowo ukierunkowana na pozyskiwanie i produkcję żywności?.

Już w połowie XIX wieku Marks mówił wyraźnie o tym, jak nowe metody hodowli powodują cierpienie zwierząt. Już wtedy nowe rasy owiec i bydła były modyfikowane tak, aby na masę ciała zwierząt składały się w większym stopniu mięso i tłuszcz niż kości. Z tego powodu zwierzęta często z trudem unosiły własny ciężar.

Wzrosło też tempo hodowli owiec i bydła na mięso ? zwierzęta trafiały do rzeźni już po dwóch, zamiast po pięciu latach. W celu zwiększenia produkcji nabiału cielęta zaczęto odbierać matkom wcześniej. Woły coraz częściej przetrzymywano ciasnych zagrodach. Bydło karmiono mieszanką składników przyspieszających wzrost, w tym importowanymi makuchami, które dawały bogatszy obornik.

Marks pisał: ?W tych więzieniach zwierzęta rodzą się i pozostają, dopóki nie zostaną zabite. Rodzi się pytanie, czy system ten, powiązany z systemem wynaturzonej hodowli zwierząt, powodującej przyrost masy mięsa i tłuszczu kosztem kości ? podczas gdy dawniej zwierzęta mogły pozostawać aktywne na wolnym wybiegu tak długo, jak tylko było to możliwe ? doprowadzi ostatecznie do poważnego spadku sił życiowych?.

Porównajmy to ze współczesną produkcją przemysłową drobiu. W 1940 r. Henry Wallace junior ? syn byłego sekretarza rolnictwa i wiceprezydenta USA Henry?ego Wallace?a seniora ? opracował pierwszą przemysłową rasę hybrydową kury. Naukowiec pracował wówczas dla firmy Hy-Line International, spółki wydzielonej z przedsiębiorstwa rolnego jego ojca. W ciągu dekady niemal wszyscy komercyjni hodowcy drobiu na świecie wprowadzili do produkcji nową rasę hybrydową.

Obecnie za bez mała 75 procent światowej produkcji drobiu odpowiada kilka firm. W 2006 r. istniały cztery przedsiębiorstwa z branży hodowli kurcząt, które dostarczały brojlery (kury przeznaczone na mięso) trzech pierwszych generacji. Jeszcze w 1989 r. takich firm było 11. W tym samym okresie z 10 firm hodujących kury nioski (produkujące jaja) zostały zaledwie dwie.

Sama grupa EW (Erich Wesjohann) kontroluje prawie 70 procent światowego rynku produkcji jaj białych. Spółka Hendrix Genetics kontroluje 80 procent produkcji jaj brązowych i posiada 50 procent udziałów w spółce Nutreco, która hoduje indyki, brojlery i trzodę chlewną. Grupa Grimaud jest drugim co do wielkości przedsiębiorstwem z branży genetyki drobiu. Ostatni z czterech największych producentów drobiu ? Cobb-Vantress ? jest własnością spółki Tyson Foods, największego na świecie przetwórcy i dystrybutora mięsa kurzego.

Hodowane masowo kury utraciły odporność na nowe wirusy, a mniejsza pula genowa powoduje ograniczenie różnorodności reakcji immunologicznej na wirusy podczas ich mutacji. Wiąże się to ze wzrostem ryzyka przenoszenia się wirusów z drobiu na ludzi.

Zwierzęta na wielkich farmach przemysłowych żyją w zatrważających warunkach. Brojlery stłoczone są w halach, w których przebywa jednocześnie kilkadziesiąt tysięcy ptaków. Kury mają szybko przybierać na wadze, aby hodowca mógł liczyć na szybszy obrót i wyższe zyski. Przerośnięte piersi ptaków to wynik większego zapotrzebowania na białe mięso.

Kurniki są czyszczone dopiero po wywiezieniu z nich wszystkich ptaków, ale odchody nie zawsze są usuwane przed wprowadzeniem kolejnej partii zwierząt.

Od sześciu do ośmiu tygodni kury spędzają w zamkniętym, przeważnie słabo oświetlonym (niektóre firmy rezygnują z naturalnego oświetlenia) pomieszczeniu. Zwierzęta karmione są paszami zawierającymi dodatki, w tym antybiotyki, które przyspieszają wzrost.

Mimo wszystko wiele osobników umiera z powodu stłoczenia. Większość przemysłowych pasz dla drobiu zawiera arszenik, dzięki któremu mięso zachowuje różowy kolor podczas wysyłki i sprzedaży.

Są to idealne warunki dla powstania istnej wylęgarni nowych wirusów ? zwłaszcza grypy.

Duże populacje i zagęszczenie sprzyjają szybszej transmisji, a stłoczenie powoduje osłabienie odpowiedzi immunologicznej.

Innowacje w obszarze produkcji, takie jak obniżenie wieku uboju kurcząt z 60 do 40 dni, powodują, że wirusy mogą szybciej stawać się zaraźliwe.

Ubój całych populacji lub stad w razie wystąpienia infekcji wirusowej nie jest żadnym rozwiązaniem. Uniemożliwia to rozwinięcie się u gospodarzy odporności na dany szczep ? zwierzęta z potencjalną reakcją immunologiczną są zabijane, przez co epidemia może się powtórzyć.

Praktyki przemysłowe, zglobalizowane i zintensyfikowane na przestrzeni 50 lat obowiązywania neoliberalizmu, powodują powstawanie coraz bardziej zaraźliwych i śmiertelnych patogenów. Schemat obecnej epidemii nie jest przypadkowy. Jest on konsekwencją obecnego sposobu wytwarzania żywności.

Co możemy zrobić? Czy rozwiązaniem może być więcej szczepionek przeciwko wirusom?

Koncerny farmaceutyczne

Tego chcą wielkie koncerny farmaceutyczne, takie jak Bayer ? czołowy producent pestycydów, herbicydów i insektycydów, a po przejęciu wartej miliardy dolarów spółki Monsanto największy na świecie producent nasion.

Najpierw sprzedają nam żywność, która nam szkodzi i której produkcja grodzi wybuchem śmiertelnej epidemii wirusowej, a potem oferują leki, które mają pomóc nam wyzdrowieć. To nonsens, który obraża naszą inteligencję.

Odpowiedź może być jedna. Musimy położyć kres rolnictwu przemysłowemu, któremu towarzyszy wycinka lasów oraz wyjałowienie gleb, zastępując je planowanymi, skolektywizowanymi, bezpiecznymi i humanitarnymi hodowlami oraz uprawami prowadzonymi w zrównoważony sposób i dostarczającymi ludziom wszystkich niezbędnych składników odżywczych.

Na przeszkodzie temu nie stoi brak wiedzy czy potrzeb, a jedynie prywatna własność środków produkcji żywności, które znajdują się w rękach niewielkiej grupy nieprzyzwoicie bogatych kapitalistów. Oni sami i cała ich klasa mają żywotny interes w utrzymaniu tych szkodliwych, a potencjalnie także śmiertelnie niebezpiecznych systemów produkcji żywności. Rezygnacja z własności oznaczałaby dla nich wyrzeczenie się samych siebie. Dla dobra ludzkości musimy pozbawić ich kontroli nad tymi systemami.

Lee Humber
Tłumaczył Łukasz Wiewiór

Skrócona wersja artykułu, któryukazał się w marcowym numerze ?Socialist Review?, miesięcznika Socialist Workers Party, siostrzanej organizacji Pracowniczej Demokracji w Brytanii.

Tags:

Category: Gazeta - kwiecień 2020

Comments are closed.