COP25 w Madrycie – rozmowy na temat klimatu skończyły się fiaskiem

| 1 stycznia 2020
Australia dziś
Australia dziś

Konferencja klimatyczna ONZ COP25 miała skupić się na powstrzymaniu zmian klimatycznych. Zamiast tego unaoczniła, że światowi liderzy nie są w stanie ochronić planety, mówi Sarah Bates.

W trakcie szczytu klimatycznego, który zakończył się 15 grudnia, dało się zaobserwować brak zaangażowania rządzących w kwestie zapobieżenia kryzysowi humanitarnemu i katastrofie klimatycznej.

Negocjacje COP25, prowadzone w Madrycie, w Hiszpanii, zakończyły się formalnym uznaniem, że cele redukcji emisji gazów cieplarnianych wyznaczone w umowie paryskiej z 2015 roku nie wystarczą, by oddalić katastrofę klimatyczną. Uczestnicy konferencji nie zdobyli się jednak na wypracowanie bardziej ambitnego planu.

Raczej niż na bardziej ambitnych celach tnących emisje dwutlenku węgla negocjacje skupiły się na technicznych szczegółach. Ponadto, bogatsze kraje zablokowały finanso- wanie dla tych biedniejszych, które już teraz mierzą się z konsekwencjami katastrofy klimatycznej.

Negocjatorzy sprzeczali się o wdrożenie postanowień umowy paryskiej, która zobowiązywała kraje do utrzymania wzrostu temperatury na poziomie poniżej 2 stopni Celsjusza. Tymczasem od porozumień paryskich minęło pięć lat, a prognozowany globalny wzrost temperatury znacznie przewyższa 2 stopnie.

Jednak zamiast szukać rozwiązań, światowi przywódcy debatowali, jak mogą zanieczyszczać świat, korzystając z oszukańczego mechanizmu tzw. kredytów węglowych (patrz ramka).

P.o. dyrektor Oxfam International, Chema Vera, powiedział: ?Świat krzyczy do nas, byśmy podjęli działania, ale ten szczyt odpowiedział szeptem. Najbiedniejsze kraje uczestniczą w sprincie o przetrwanie, a tymczasem niektóre rządy niespiesznie ruszyły z bloków startowych.?

Negocjacje klimatyczne przypadły w czasie rekordowych pożarów buszu w Australii i oczekiwania na uderzenie niezwykle potężnego huraganu w środkowo-zachodnich stanach USA.

Czynnikiem, który ma najbardziej zasadnicze znaczenie w ograniczaniu wzrostu temperatury, jest radykalna redukcja emisji dwutlenku węgla pochodzących ze spalania paliw kopalnych.

Należy zredukować emisje dwutlenku węgla o 7,6 procent w ciągu dziesięciu lat, aby zapewnić, że temperatury nie wzrosną o więcej niż 1,5 stopnia Celsjusza. Jednak od chwili podpisania porozumień paryskich emisje zwiększyły się o 4 procent.

Na konferencji bogatsze kraje-truciciele zablokowały próby rozszerzenia zakresu zobowiązań podjętych w Paryżu.

Przez ulice Madrytu przemaszerowała demonstracja licząca 500.000 uczestników, z Gretą Thunberg na czele.

Tysiące aktywistów zebrało się na setkach sesji Społecznego Szczytu Klimatycznego, który odbywał się równolegle do konferencji COP. Członkowie Extinction Rebellion rozrzucili końskie łajno przed wejściem do budynku COP, zarzucając uczestnikom szczytu, że ?przestawiają krzesła pokładowe na Titanicu.?

Mija 25 lat od pierwszego szczytu klimatycznego, a kryzys nabiera tempa i z każdym dniem staje się coraz bardziej dotkliwy.

Zagrożenia, jakie niosą ze sobą rosnący poziom mórz i oceanów, ekstremalne zjawiska pogodowe, prze- mysłowa produkcja żywności i szybujące temperatury, składają się na stan wyjątkowy.

Jednak zamiast traktować sytuację w ten sposób, negocjatorzy COP biją się o to, jak zachować prawa do ciągłego zanieczyszczania środowiska.

Potrzeba będzie oporu na ulicach i nie tylko tam, aby zmusić przywódców światowych do podjęcia rzeczywistych działań.


500.000 ludzi protestuje na ulicach Madrytu

Ulice Madrytu były tłem dla scen oporu, które rozegrały się 6 grudnia, gdy tysiące aktywistów na rzecz klimatu oprotestowywało konferencję klimatyczną ONZ.

Około 500.000 ludzi wyszło na ulice stolicy Hiszpanii, aby żądać od światowych przywódców, by ci poważnie traktowali zagrożenia, jakie niesie ze sobą kryzys klimatyczny.

Uliczna mobilizacja miała miejsce w ramach Młodzieżowego Strajku Klimatycznego i zaplanowano ją, by zbiegła się w czasie z konferencją klimatyczną ONZ COP25, która odbywała się w pobliżu.

Główna postać Strajku, Greta Thunberg, brała udział w rozmowach w uprzednim tygodniu. Greta przypłynęła na konferencję na katamaranie z Ameryki Południowej.

Do aktywistów powiedziała: ?Kryzys klimatyczny jest nadal ignorowany przez tych, którzy mają władzę. Nie możemy tego dłużej tolerować.?

?Chcielibyśmy być świadkami działań podejmowanych przez ludzi, którzy są u władzy. Ludzie cierpią i umierają z powodu klimatycznego i ekologicznego stanu wyjątkowego, a my już dłużej nie możemy czekać.?

Szacuje się, że około 25 000 urzędników państwowych z 200 krajów wzięło udział w konferencji COP25.

To była ostatnia runda rozmów przed nader ważnymi rozmowami w Glasgow w 2020, kiedy to Porozumienia paryskie dotyczące ograniczania wzrostu temperatur wchodzą w życie.

Dziewiątego grudnia aktywiści Extinction Rebellion dołączyli do delegatów z Minga ? alternatywnej wobec COP konferencji ludności rdzennej ? aby zablokować wejścia na konferencję ONZ.

Setki ludzi blokowało również główną ulicę handlową w Madrycie 7 grudnia. Akcję zorganizowała Extinction Rebellion.

Joan, jedna z protestujących, powiedziała: ?Próbowaliśmy już wszystkich normalnych, bezpiecznych sposobów ? petycje, marsze, pisanie listów do polityków, więc teraz pozostaje nam tylko obywatelskie nieposłuszeństwo.?

Vanesa Nakate, strajkini z Ugandy, przemawiała obok Thunberg na konferencji prasowej. ?Ludzie umierają, zostają pozbawieni dachu nad głową, a dzieci zostają sierotami?, powiedziała, dodając: ?nie jest to więc kwestia przyszłości, to kwestia teraź- niejszości.?

Thunberg nakłaniała wszystkich, by walczyli o rzeczywistą zmianę, przekonując, że ?demokracja dzieje się cały czas, a nie tylko w dniu wyborów?. ?Jeśli, na przykład, ludność Szwecji właśnie teraz powiedziałaby: ?Mamy dość? i zaczęła protestować, rząd mógłby upaść w prosty sposób lub mógłby zostać zmuszony do zaakceptowania woli ludu i fundamentalnej zmiany prowadzonej polityki.?

Kończąca się właśnie dekada będzie prawdopodobnie najgorętsza pod każdym względem.

Thunberg ma rację, gdy mówi, że nie możemy czekać, aż politycy sporządzą starannie negocjowane umowy ? za późno na to.

Pilne, radykalne działania na rzecz planety i naszej przyszłości muszą mieć miejsce już teraz ? może to zapewnić jedynie ruch o masowym charakterze.


Rynki handlu emisjami CO2

Jedną z najbardziej spornych kwestii są tzw. rynki węglowe ? znane również jako Artykuł 6 umowy paryskiej.

Rząd Brazylii oraz inne rządy próbowały zablokować porozumienia dotyczące Artykułu 6 podczas konferencji madryckiej.

System ten oznacza, że kraje mogą rościć sobie dodatkowe prawa (kredyty) do emisji CO2 w związku podjętymi przez nie środkami, które emisje ograniczają, lub w związku z pochłaniaczami dwutlenku węgla ? takimi jak lasy ? które przyczyniają się do redukcji emisji gazów cieplarnianych.

Rynek umożliwia bogatszym krajom kupowanie kredytów od biedniejszych i tym samym zwiększanie poziomu emisji CO2.

Brazylia chce rościć sobie kredyty węglowe w związku z ogromnymi obszarami zalesionymi, które znajdują się w jej granicach. Przy czym żąda dodatkowych kredytów węglowych, jeśli pozostawi te tereny nietknięte.

Rachunkowe sztuczki polityków obnażają, jak płytkie jest ich oddanie sprawie zaradzenia katastrofie klimatycznej.

Tłumaczyła Agnieszka Kaleta

Tags:

Category: Gazeta - styczeń 2020

Comments are closed.