Kurdowie ? historia agonii

| 1 listopada 2019
Kurdyjscy uchodźcy w Iraku, w 1991 roku.
Kurdyjscy uchodźcy w Iraku, w 1991 roku.

Trwa najnowszy rozdział tragicznej historii Kurdów. Są to dzieje, w których o wiele za często walka o wyzwolenie sprowadza się do polegania na chwiejnych układach z konkurującymi potęgami imperialnymi, co zawsze kończy się zdradą.

W najnowszej odsłonie tego dramatu los milionów ludzi zależy od tego, co będzie bardziej wygodne dla amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa i tureckiego Recepa Tayyipa Erdogana.

Ponad 160 tysięcy ludzi uciekło po tym jak Trump pozwolił tureckiej armii ? drugiej co do wielkości w sojuszu wojskowym NATO ? na wkroczenie do północno-wschodniej Syrii. Jeśli inwazja będzie kontynuowana wielu ludziom, uwięzionym w strefie działań wojennych, będzie groziła śmierć. Ta inwazja może również zniszczyć to, co dla wielu Kurdów stanowi punkt zwrotny w trwających ponad stulecie zmaganiach o wyzwolenie. Ich najnowszą nadzieją na posiadanie własnego państwa jest enklawa w północno-wschodniej Syrii, znana jako Rożawa, wykuta w czasie syryjskiej wojny domowej.

Represje

Na świecie żyje ponad 30 milionów Kurdów, jednak państwo kurdyjskie nie istnieje. Zamiast tego mamy region zwany Kurdystanem, rozciągający się na części terytoriów Turcji, Syrii, Iraku i Iranu. Kurdowie na tych terenach podlegali strasznym represjom. Szczególnie dotyczy to Turcji i Syrii, gdzie ich egzystencja, historia i kultura często były wyjęte spod prawa lub zaprzeczano ich istnieniu.

Choć Kurdowie stanowią 20% ludności Turcji, do niedawna obowiązywał w tym kraju zakaz mówienia, pisania i czytania po kurdyjsku. Państwo tureckie, utworzone w 1923 r. na bazie jednego, wspólnego narodu tureckiego, próbowało zatrzeć oddzielną tożsamość kurdyjską. Kurdom we wschodniej Turcji powiedziano, że są po prostu ?tureckimi góralami?.

Kurdyjskie powstania przez dziesięciolecia były bezwzględnie tłumione, a kurdyjskie terytoria były utrzymywane w biedzie.

Po przewrocie wojskowym w Turcji w 1980 r. Partia Pracujących Kurdystanu (PKK) stała się ośrodkiem silnego ruchu oporu przeciwko terrorowi państwa. Turcja rozpoczęła to, co w efekcie stało się wojną przeciwko Kurdom mieszkającym w jej granicach.

Armia turecka w latach 90-tych i na początku tego wieku zniszczyła ok. 4 tys. kurdyjskich wsi, zabijając 40 tys. ludzi ? wszystko to przy aprobacie sojuszników Turcji, w tym USA i Wielkiej Brytanii. Przywódca PKK Abdullah Ocalan został schwytany w 1999 r. prawdopodobnie z pomocą USA. Od tego czasu jest on przetrzymywany jako jedyny więzień na tureckiej wyspie Imrali.

Kurdowie w Syrii doświadczali podobnych represji. Choć dyktatury Hafeza i Baszara Al-Asada udzielały schronienia Ocalanowi i PKK, by osłabić Turcję, to również próbowały one wymazać kurdyjską tożsamość.

Setkom tysięcy Kurdów odmówiono syryjskiego obywatelstwa lub go pozbawiono ? a wraz z nim podstawowych praw z nim związanych. Kiedy więc w 2011 wybuchła Syryjska Rewolucja wielu Kurdów w północno-wschodniej Syrii wzięło w niej udział demonstrując na ulicach.

Rożawa

Kurdyjskie ugrupowania także walczyły z reżimem. W 2012 r. Baszar Al-Asad wycofał się z północnej Syrii, co umożliwiło Kurdom przejęcie tych terenów i utworzenie Rożawy. Jednak w chaosie wojny domowej, wywołanej przez kontrrewolucję Asada, Kurdowie musieli również walczyć z ISIS, próbującym przejąć kontrolę nad północną Syrią. W tej walce przyjęli oni pomoc USA i na niej polegali.

Lewicowa PKK, figurująca na amerykańskiej liście zakazanych organizacji terrorystycznych, oraz jej syryjska odnoga YPG skończyły jako siły walczące we wsparciu amerykańskiej interwencji w Syrii. Kurdyjscy bojownicy zmusili także Arabów do opuszczenia wielu miast i miasteczek, odbitych z rąk ISIS.

Istnienie Rożawy stało się zależne od wsparcia amerykańskiego imperializmu, jak również od zgody syryjskiego reżimu. Teraz, gdy USA zdecydowały się porzucić Kurdów, aby zadowolić Turcję, Kurdowie poprosili o pomoc kontrrewolucyjny reżim Asada. To tragedia, lecz nie dokonała się ona bez ostrzeżenia.

Mocarstwa imperialne

W Iraku mocarstwa imperialne wielokrotnie wspierały walkę o niepodległość Kurdów, tylko po to, by ich porzucić, gdy tak było im wygodnie. Tak działo się co najmniej od roku 1920, kiedy to zwycięskie w I wojnie światowej potężne imperia obiecały Kurdom państwo, a następnie w okrutny i brutalny sposób odmówiły im go.

Wielka Brytania, USA i Francja przyrzekły Kurdom własną państwowość w traktacie podpisanym w tamtym roku. Jednak podczas wielkiego podziału Bliskiego Wschodu po I wojnie światowej żadne z imperialnych mocarstw nie chciało wyrzec się swych terytoriów.

Wielka Brytania wspierała plan utworzenia kurdyjskiego państwa w Anatolii we wschodniej Turcji, gdy walczyła z tureckimi nacjonalistami na tych terenach. Gdy jednak obie strony osiągnęły porozumienie, plan kurdyjskiego państwa został porzucony. Z kolei gdy Brytyjczycy odkryli i zajęli złoża ropy naftowej w północnym Iraku, to zmiażdżyli kurdyjskie dążenia do niepodległości za pomocą bomb i broni chemicznej.

Kurdyjski nacjonalista, szejk Mahmud Barzanji, były przywódca Kurdów w północnym Iraku, miał relacje z Brytyjczykami pełne sprzeczności. Wielka Brytania dwukrotnie ustanowiła go gubernatorem północnego Iraku, próbując wykorzystać go do okiełznania jego ruchu i utrzymania kontroli nad regionem. Jednak interesy obu stron były w fundamentalny sposób sprzeczne. Barzanji chciał w północnym Iraku niepodległego państwa kurdyjskiego, zaś Brytyjczycy nigdy nie chcieli się na to zgodzić. Obydwie kadencje Barzanjiego jako gubernatora zakończyły się buntami, mającymi na celu uzyskanie niepodległości. W obu przypadkach Wielka Brytania pokonała szejka, schwytała i następnie wypędziła na wygnanie.

Potem kurdyjski ruch w Iraku był wielokrotnie wspierany i porzucany przez imperialne siły, w zależności od tego czy popierały one czy też były w opozycji wobec tego kto akurat był u władzy.

Na przykład USA poparły przewrót w Iraku w 1968 r., który wyniósł do władzy partię Baas. Następnie ta partia stłumiła ruch kurdyjski. Z kolei w latach 70-tych Amerykanie wspierali Kurdów przeciwko reżimowi Baas, by pomóc Iranowi ? w owym czasie sojusznikowi USA w regionie. Amerykanie zgodzili się uzbrajać i finansować Kurdów, dopóki Iran przestał już ich potrzebować. Gdy to nastąpiło, Kurdowie znów zostali porzuceni. Amerykański sekretarz stanu Henry Kissinger tak podsumował to podejście: ?Obiecaj Kurdom wszystko, daj im to co sami już zdobyli i pieprz ich, jeśli nie znają się na żartach?.

Gdy dyktator Iraku Saddam Husajn stał się sojusznikiem Zachodu, USA ignorowały dokonywane przez niego okrutne prześladowania Kurdów. W 1991 r. wszystko się powtórzyło. Amerykanie zachęcali Kurdów do buntu, by wesprzeć inwazję USA na Irak ? tylko po to, by następnie porzucić ich i wydać na zmasakrowanie.

W końcu pozwolono Kurdom utworzyć swój region autonomiczny w północnym Iraku, w zamian za wsparcie amerykańskiej inwazji w 2003 r. Jednak to pół-państwo jest opresyjne i dyktatorskie ? swych krytyków i dysydentów wtrąca do więzienia. Jest ono całkowicie zależne od swego związku z amerykańskim imperializmem i popierania jego celów.

Po tym jak Kurdowie pomogli Amerykanom pokonać ISIS w Iraku, w 2014 r. kurdyjski prezydent Masud Barzani rozpisał referendum w sprawie niepodległości. W głosowaniu 93% wyborców opowiedziało się za niepodległością. W odpowiedzi rząd iracki, przy wsparciu USA, wysłał wojsko, by zepchnęło kurdyjskich bojowników z powrotem do ich enklawy.

Cała historia Kurdów powinna być ostrzeżeniem, że prawdziwe wyzwolenie nie może być osiągnięte na podstawie wsparcia dla imperializmu.

Czy Kurdom pozwoli się na niepodległość czy też nie, jak również to jak ta niepodległość miałaby wyglądać, obecnie zależy całkowicie od potrzeb amerykańskiego imperializmu.

Wyzwolenie

Właściwe wyzwolenie Kurdów może być osiągnięte jedynie poprzez sprzeciw wobec imperializmu w regionie, a nie współpracę z nim. Wymaga ono ruchu i masowych powstań, które zjednoczą zwykłych pracowników ponad sekciarskimi podziałami, i w których każda grupa etniczna będzie miała głos w określaniu swego własnego przeznaczenia.

Perspektywa takiego ruchu została zarysowana przez rewolucje na całym Bliskim Wschodzie w 2010 i 2011 r. Pod wieloma względami klęska tych rewolucji jest odpowiedzialna za sekciarskie i etniczne podziały w dzisiejszej Syrii. Jednak w tej chwili musimy okazać naszą solidarność Kurdom, którzy stoją w obliczu kolejnej masakry z rąk amerykańskiego sojusznika.

Nick Clark

Tłumaczył Jacek Szymański

Category: Gazeta - listopad 2019, Gazeta - listopad 2019 - cd.

Comments are closed.