Aborcja ? ?Miarka się przebrała?- Hańba liberalnej prawicy

| 1 lutego 2018
Joanna Puszwacka

Joanna Puszwacka

Przemówienie Joanny Puszwackiej z Pracowniczej Demokracji na demonstracji ?Miarka się przebrała? za liberalizacją prawa aborcyjnego. Demonstracja miała miejsce przed Sejmem, w sobotę, 13 stycznia.

Dobrze, że jest tu nas tak dużo. Przybyłyśmy, by pokazać swój gniew, swoją niezgodę na to, jak prawicowi politycy traktują nas, nasze żądania, a także te 400 tys. osób, które podpisały się pod projektem ?Ratujmy kobiety?.

To, co się stało w środę w Sejmie, to skandal. Projekt, decyzją posłów, nie przeszedł nawet do dalszych prac w komisji. Tłumaczenia posłów tzw. opozycji, dlaczego nie poparli tego projektu są po prostu żałosne. Ale to pokazuje, że w walce o prawa kobiet nie można polegać na liberalnej prawicy, jeśli nawet deklaruje, że jest sojusznikiem w tej walce.

Zresztą, czy ten cel był wspólny? Wielu polityków i polityczek z Platformy i Nowoczesnej deklarowało zachowanie tak zwanego kompromisu aborcyjnego – czyli restrykcyjnej ustawy z 1993 roku, która w rzeczywistości jest ustawą antyaborcyjną. Tak na przykład częstochowska posłanka Halina Rozpondek nie głosowała, bo jak sama powiedziała: ?od lat nie biorę udziału w żadnym głosowaniu, które może naruszyć wypracowany konsensus zawarty w obecnej ustawie antyaborcyjnej?.

Prawo do decydowania o własnej ciąży jest warunkiem, by osiągnąć równość, wolność i sprawiedliwość społeczną dla kobiet. Walka o prawo do aborcji była integralną częścią oddolnych ruchów, które walczyły przeciw wyzyskowi i biedzie, o ludzkie wyzwolenie. Brak prawa do aborcji zawsze był przede wszystkim problemem kobiet niezamożnych, zwykłych pracownic, z niskimi pensjami.

W dzisiejszej Polsce też wiemy, że ofiarami braku praw do aborcji są przede wszystkim kobiety niezamożne, których nie stać na zabiegi w klinikach prywatnych lub turystykę aborcyjną. To głównie kobiety z klasy pracowniczej, w których obronie powinny stać związki zawodowe.

Na poprzednich protestach były obecne delegacje związkowców np. OPZZ. Ważne jest, by w obecnych protestach też jak najliczniej wzięli udział związkowcy, żeby to poparcie, które jest, było jeszcze większe.

Kobiety wyszły na Czarny Protest, bo poczuły, że prawica i Kościół chcą im odebrać ich i tak mocno ograniczone prawo do decydowania o własnej rozrodczości i własnym życiu. Wiele z nich mówi: ?Mnie polityka nie interesuje – jestem apolityczna?, niektóre mówią: ?Popieram partie centrowe?.

Ale ze skrajnym prawicowym fanatyzmem nie wygrają partie prawicowo-liberalne, w których są politycy o konserwatywnych poglądach lub w najlepszym razie opowiadający się za zachowaniem tzw. konsensusu. W społeczeństwie kapitalistycznym kobiety spotykają się z uciskiem i przemocą, ze strony pracodawców, lekarzy, przedstawicieli państwa, Kościoła czy po prostu indywidualnych mężczyzn.

My na lewicy rozumiemy, żeby temu przeciwdziałać potrzebny jest szeroki prawdziwie oddolny ruch protestu. Dlatego, by go budować, potrzebna jest silna lewica, która połączy walkę z wyzyskiem ekonomicznym z walką o prawa kobiet.

ANI KOŚCIÓŁ, ANI PAŃSTWO – KOBIETY SAME POWINNY DECYDOWAĆ!

Category: Gazeta - luty 2018

Comments are closed.